środa, 30 listopada 2016

Powrót telefonów bez rat w Orange.

W pewnym sensie telefony bez rat wróciły już kilka dni temu :-D
Już w poprzednim cenniku było kilka telefonów, dla których w wyższych abonamentach rata za telefon wynosiła zero.

W tej chwili takimi telefonami są na przykład:
HTC Desire 620 od abonamentu za 55 zł/m-c,
Lumia 640 i 735 od abonamentu za 55 zł/m-c,
Orange NEVA 80 od abonamentu za 55 zł/m-c.

Teraz jednak wróciły "prawdziwe" telefony bez rat, to znaczy, że rat nie płacimy niezależnie od wysokości abonamentu. Jednocześnie jednak, nie obowiązuje nas w tym przypadku rabat za zakup telefonu na raty, co automatycznie powiększa abonament o 15 zł.

Dlatego w abonamentach bez rat abonament za 35 zł/m-c staje się automatycznie abonamentem za 50 zł/m-c, abonament za 55 zł/m-c staje się abonamentem za 70 zł/m-c itd.
Wymienione wcześniej telefony, w opcji bez rat, podrożałyby więc automatycznie (właściwie to podrożał abonament za jeden tylko telefon - Orange Neva 80, pozostałe i tak nie są dostępne w opcji bez rat).

Z drugiej strony ma to dobre strony, bowiem w pozostałych przypadkach wszystkie możliwe rabaty na abonament będą miały większy wpływ na całkowity koszt umowy. Jest to też korzystne w przypadku przedłużania umowy na długo przed terminem jej zakończenia.

Nie da się jednoznacznie stwierdzić, że opcja bez rat jest zawsze lepsza.
Wszystko zależy od wybranego telefonu i abonamentu. Dobrym przykładem jest tu Xperia Z5 Compact.
Całkowity koszt umowy w abonamencie za 90 zł/m-c w opcji bez rat jest aż o 920 zł wyższy niż w opcji ratalnej. Jednocześnie jednak, w abonamencie dwa oczka niżej - za 50 zł/m-c opcja bez rat jest już lepsza.

Na własny użytek przygotowałem sobie tabelkę w której można porównać ceny telefonów w jednej i drugiej opcji, ale zrezygnowałem z jej publikowania, bowiem od patrzenia na nią można tylko dostać oczopląsu :-D
Jeżeli ktoś chce zaryzykować mogę przesłać emailem;-)
Ogólne wnioski z niej płynące są takie, że statystycznie biorąc opcja bez rat jest lepsza. Średni całkowity koszt umowy jest o 11 zł niższy niż w opcji ratalnej. Należy jednak pamiętać o wyjątkach, dlatego wybór nie może być automatyczny.

Ważniejsza jest odpowiedź na pytanie czy powrót opcji bez rat przynosi nam okazje, które można nazwać dobrą ofertą?

Na razie znalazłem kilka takich pozycji (założyłem uzyskanie rabatu 25% na abonament):

Huawei P8 Lite w abonamencie za 50 zł/m-c,
LG K10 w abonamencie za 50 zł/m-c,
LG X Cam w abonamentach do 70 zł/m-c,
Samsung J3 (2016)  w abonamentach do 50 zł/m-c,
Sony Xperia XZ we wszystkich abonamentach, choć najlepiej w niskich.

Jednak w chwili pisania tego wpisu Orange pracuje jeszcze nad ofertą, między innymi dodaje niedostępne początkowo abonamenty wspólne w opcji bez rat. Dodatkowo nie wiem jeszcze czy opcja ta dostępna będzie w DUK, a jeżeli tak, to czy będzie możliwość uzyskania dodatkowego rabatu na telefon (jak to było dawniej).
Dlatego pełne zestawienie, wraz ze szczegółami poznacie w kolejnym wpisie.

Na koniec, w ramach autopromocji przypomnę, że składając zamówienie w Orange za pośrednictwem tego linka, wspomagacie rozwój bloga i macie szansę zostać członkami Klubu Czytelników Bloga.

poniedziałek, 28 listopada 2016

Czarno to widzę, czyli czarny weekend w Play.


Dotychczas o Play pisałem niewiele. Nie dlatego, że nie chciałem! Bardzo chciałem, ale za bardzo nie było o czym;-) W ofercie na kartę zdarzały się bardzo dobre okazje. Przykładem jest oferta internetu mobilnego, o której pisałem we wpisie "giga(bajtowa) promocja Play" czy oferta głosowa, o której pisałem we wpisie "na przeczekanie". W ofertach abonamentowych nie znalazłem natomiast dotychczas niczego, o czym warto byłoby napisać.

Od piątku mamy promocję, w której (podobno) wszystkie telefony przeceniono o 100 zł.
Pomyślałem, że może to być okazja do napisania o Play, bowiem operator ten ma coś, czego nie mają inni - abonament z telefonem za 40 zł/m-c, z wliczoną w to ratą za telefon.

Sam abonament byłby całkiem niezły, gdyby nie brak darmowych SMS/MMS do wszystkich sieci.
Poza tym drobnym (?) mankamentem nie jest źle - otrzymujemy nielimitowane rozmowy w kraju do wszystkich sieci (także stacjonarnych) i 2 GB internetu. Dodatkowo, z darmowych SMS/MMS możemy korzystać w obrębie sieci Play.
Najtańszy na rynku abonament z telefonem, plus ceny telefonów obniżone o 100 zł, to jest coś, co powinno teoretycznie przynieść efekt w postaci ciekawych ofert.
Ponadto, wciąż możemy skorzystać z promocji, która przenoszącym numer abonamentowy do sieci Play oferuje do 6 miesięcy abonamentu gratis. Do 6 miesięcy - czyli do dnia przeniesienia numeru.
W tym okresie możemy korzystać z nielimitowanych rozmów i SMS do wszystkich sieci (także stacjonarnych) w kraju, a płacimy tylko ratę za telefon w wysokości 10 zł/m-c.

Tyle teoria. W praktyce jednak, ceny telefonów w Play są tak wysokie, że nawet po obniżce o 100 zł, nie udało mi się znaleźć pozycji, którą mógłbym z czystym sumieniem nazwać dobrą ofertą.

Największą nadzieję budziły we mnie telefony odnowione. O telefonach odnowionych w Orange pisałem już na blogu i generalnie je polecałem. W Play także mamy stałą ofertę telefonów odnowionych. Znajdziemy  je w kategorii "outlet". Operator obiecuje objęcie ich roczną gwarancją (poza obowiązkową rękojmią), z czego Orange już się wycofał. Wybór telefonów jest stosunkowo szeroki, co mnie osobiście nie dziwi, biorąc pod uwagę program "Fair Play", który umożliwia klientom salonów Play wymianę telefonu na inny w ciągu 30 dni od zakupu. Cennik telefonów odnowionych przygotowany na czarny weekend dawał nadzieję, że znajdziemy coś interesującego, jednak ciekawsze pozycje zniknęły ze sklepu równie szybko jak Samsung Galaxy S6 Edge w Orange.
Do dzisiaj pozostał tylko jeden telefon, którym od biedy można się zainteresować. Jest to HTC One E8.
Telefon kosztuje 399 zł na start we wspomnianym wyżej abonamencie. Trudno oszacować jego realną wartość. Sklepy internetowe dalej próbują go sprzedawać za około 1500 zł, ale nie sądzę, żeby za taką cenę znalazł jeszcze amatora, bowiem czasy świetności ma dawno za sobą.

Mimo wszystko zdecydowałem się opublikować ten wpis, bo być może w przyszłości w outlecie trafią się jeszcze jakieś ciekawe pozycje, a ten wpis pomoże komuś do nich dotrzeć.

sobota, 26 listopada 2016

Czarna polewka, czyli moje propozycje na czarny weekend.

We wczorajszym wpisie na temat promocji Orange przewidywałem, że Samsunga Galaxy S6 Edge nie wystarczy dla wszystkich zainteresowanych, ale życie zdecydowanie przerosło moje przewidywania.
Telefon wyprzedał się już około 9 rano i to jest ta tytułowa czarna polewka ;-)
Chodzą wprawdzie jakieś ploty, że może jeszcze wróci przed końcem promocji, ale ja osobiście za bardzo w nie nie wierzę. Gdyby się tak stało, to postaram się wrzucić informację na blogowego fanpage'a.
Radzę jednak mieć plan awaryjny, bo jak powszechnie wiadomo lepszy wróbel w garści... :-D
Plan awaryjny polega na tym, żeby wybrać sobie jakąś alternatywę i gdyby S6 Edge się nie pojawił, to w poniedziałek wieczorem zamówić inny telefon, bo na szczęście nie jest tak źle, żeby nie dało się wybrać nic innego.

Według moich ustaleń tym razem promocja obowiązuje w DUK. Konsultant oczywiście nie udzielił mi w tym względzie jasnej odpowiedzi, ale kilka modeli, o które wyrywkowo go zapytałem, miało ceny promocyjne.
Gwarancji na to, że dotyczy to wszystkich modeli, jednak nie udzielam.

Pewien kłopot z wyborem mogą mieć zwolennicy minimalizmu. W abonamencie za 35 zł/m-c delikatnie mówiąc szału nie ma, ale według moich kryteriów do dobrych ofert mogę zaliczyć (przy założeniu uzyskania min. 20% rabatu na abonament):
Lumia 640 - suma rat za ten telefon wynosi 130 zł. Według wielu opinii jest to ostatni w pełni stabilny telefon z windowsem na pokładzie. Dobra propozycja dla tych, którzy nie potrzebują tysiąca aplikacji, a telefonu używają głównie do rozmów.
Orange Neva 80 - suma rat za ten telefon wynosi 339 zł i jest to bardzo niewiele jak za specyfikację, którą oferuje. Snapdragon 617, 2 GB RAM, 5,2'' ekran o rozdzielczości FHD, LTE, a nawet NFC. Wady to nieciekawa stylistyka oraz aparat 13 Mpx, ale o jakości typowej dla chińskich produktów. Opinie użytkowników są raczej pozytywne. W przypadku tego telefonu dobrym pomysłem może być też wybór wyższego abonamentu, ponieważ w abonamencie za 55 zł/m-c suma rat za telefon wynosi tylko 19 żł.

W abonamencie za 55 zl/m-c warto zwrócić też uwagę na:
Alcatel Idol 4 - suma rat za telefon 459 zł, przy cenie w sklepach powyżej 1100 zł stawia ten telefon na pograniczu dobrej oferty.  Wyróżnikiem jest 3 GB pamięci RAM, cała reszta jest raczej przeciętna.
LG G3 - ktoś powie, że to staroć, ale przy sumie rat za telefon 319 zł, moim zdaniem dalej jest to atrakcyjna propozycja. W końcu to były flagowiec i wiele parametrów dalej przewyższa obecną średnią półkę.
LG X Cam - suma rat za telefon 169 zł sprawia, że jest to najtańszy w ofercie Orange markowy telefon z 2 GB pamięci na pokładzie, a nawet brandowany  chiński ZTE (Orange Neva 80) jest tylko nieznacznie tańszy.

W niskich abonamentach nie sposób wybrać nic więcej. W tym przypadku radzę skierować swoje kroki do Play, który z okazji czarnego piątku obniżył ceny wszystkich telefonów w ofercie o 100 zł, a najbardziej odczuwalna będzie ta obniżka właśnie w ofertach budżetowych. Na temat tej promocji Play postaram się napisać w następnym wpisie.

Od abonamentu za 75 zł/m-c dokupienie usługi stacjonarnej jest już właściwie obowiązkowe;-) Przypominam, że wynika to z faktu, iż uzyskany w ten sposób rabat Open Extra przewyższa cenę abonamentu jaką musimy zapłacić za tę usługę. A skoro powiedziało się "a", czyli decydujemy się na usługę stacjonarną, to należy powiedzieć też "b" i wybrać abonament wspólny za 135 zł/m-c, który z 30% rabatem promocyjnym i rabatem Open Extra kosztuje 23,69 zł/m-c  (około 55 zł po doliczeniu 32 zł za najtańszy telefon stacjonarny).
Raczej nie ma sensu brać niższego abonamentu, bowiem zaoszczędzimy tylko około 10 zł/m-c, a przełoży się to na ogół na wyższą cenę telefonu oraz brak darmowych rozmów w roamingu, czy na telefony stacjonarne oraz dwukrotnie mniejszy pakiet internetu.

W tym abonamencie prawie każdy telefon w ofercie Orange będzie atrakcyjną propozycją, ale moim zdaniem najbardziej opłacalną inwestycją (na odsprzedaż) będzie Sony Xperia Z5 Compact (suma rat 240 zł).
Nie licząc oczywiście bezkonkurencyjnego Samsunga Galaxy S6 Edge, z powodów podanych na początku.
Niezłą inwestycją będzie też LG G3 (120 zł) i HTC One A9 (360 zł). Nie wydamy na nie zbyt wiele i nie powinno też być problemu z ich odsprzedażą.

Przykładowo LG G3 w abonamencie wspólnym za 85 zł/m-c po wszystkich rabatach to koszt około 20 zł/m-c (abonament i rata za telefon). Całkowity koszt w czasie 24 miesięcy umowy wyniesie więc około 500 zł, czyli znacznie mniej niż wartość samego telefonu.




piątek, 25 listopada 2016

Czaaarny piątek w pomarańczowym gaju.

Może powiecie, że niezdrowo się podniecam, ale wreszcie doczekaliśmy się promocji jak za dawnych dobrych czasów, czyli przed wprowadzeniem rat za telefony.

Głównym wabikiem jest Samsung Galaxy S6 Edge i jest  to wabik nie byle jaki :-)
Telefon kosztuje:
149 zł na start i 15 zł/m-c w abonamencie za 75 zł/m-c
99 zł na start i 15 zł/m-c w abonamencie za 85 zł/m-c
49 zł na start i 0 zł/m-c w abonamencie za 135 zł/m-c

Co tu dużo gadać. Ceny tego telefonu są takie, że opłaca się go kupić nawet bez żadnych rabatów. Przypomnę, że w sklepach dalej kosztuje on około 2000 zł.
Oczywiście wykorzystanie wszystkich możliwych rabatów jest jak najbardziej wskazane;-)
Ostatnio tyle o tym pisałem, szczególnie o rabacie Open Extra, że chyba nikt ze stałych czytelników nie ma co do tego wątpliwości.

Pozostałe promocje w porównaniu z Samsungiem nieco bledną, ale napiszę o nich, bowiem mam przeczucie, że Samsunga szybko zabraknie;-)

Orange Neva 80 - cenę tego telefonu obniżono już w abonamencie za 35 zł/m-c. Aparat kosztuje w nim 99 zł na start i 10 zł/m-c. W wyższych abonamentach nie płacimy już miesięcznej raty, a cena na start jest symboliczna.

Obniżka cen Sony Xperii XA jest stosunkowo nieduża. W każdym abonamencie od 75 zł/m-c zapłacimy za niego 0 zł na start i 15 zł miesięcznej raty. Dodatkowo możemy otrzymać do niej stację dokującą.

Ratę miesięczną za HTC Desire 825 obniżono do 10 zł/m-c w każdym abonamencie od 75 zł/m-c. Praktycznie brak też opłaty na start.

Ceny LG X Cam zostały obniżone tylko w 2 abonamentach: za 55 i 75 zł/m-c. Rata za telefon wynosi w nich 5 zł/m-c, a pierwsza wpłata to odpowiednio 49 lub 9 zł. Prawdopodobnie do tego telefonu można dodatkowo otrzymać kupony do Fotojoker o wartości 100 zł. Prawdopodobnie, bo nie widzę komunikatu o zakończeniu promocji, z drugiej strony nie wyświetla się ona już na stronie głównej operatora.

Kolorystyka dostępnych Sony Xperii Z5 Compact nie powala na kolana;-) Mamy za to duży wybór jeśli chodzi o obniżone ceny:
79 zł na start i 15 zł/m-c w abonamencie za 75 zł/m-c
0 zł na start i 15 zł/m-c w abonamencie za 85 zł/m-c
0 zł na start i 10 zł/m-c w abonamencie za 135 zł/m-c

Za HTC One A9 trzeba zapłacić ratę 15 zł/m-c w każdym abonamencie od 75 zł/m-c. Opłata na start to 99 zł w abonamencie za 75 zł/m-c i 49 zł w niższym abonamencie wspólnym. Przypominam, że do tego telefonu możemy jeszcze dodatkowo dostać kupony Sodexo o wartości 100 zł.

O pozostałych 2 telefonach w promocji celowo nie piszę, bo jeszcze ktoś sobie zrobi krzywdę i je kupi;-)

Okazuje się natomiast, że strona promocji nie pokazuje wszystkich modeli, których ceny zmieniono.
Będę je sukcesywnie dopisywał w miarę tego jak zdołam je wyłowić:

LG G3 kosztuje:
79 zł na start i 10 zł/m-c w abonamencie za 55 zł/m-c
0 zł na start i 5 zł/m-c w abonamencie za 75 zł/m-c
0 zł na start i 5 zł/m-c w abonamentach wspólnych.
 
Huawei Shot X -  w przypadku tego telefonu obniżono miesięczną ratę za telefon do 10 zł (z 25 zł), w abonamentach od 55 zł/m-c. Ceny na start pozostały niezmienione.

Alcatel Idol 4 kosztuje:
99 zł na start i 15 zł/m-c w abonamencie za 55 zł/m-c
89 zł na start i 10 zł/m-c w abonamencie za 75 zł/m-c
39 zł na start i 10 zł/m-c w abonamencie za 85 zł/m-c
0 zł na start i 10 zł/m-c w abonamencie za 135 zł/m-c

LG Zero - miesięczna rata za ten telefon została obniżona do 5 zł (z 15 zł) od abonamentu za 75 zł/m-c.
W niższych abonamentach rata wynosi 15 zł/m-c (było 25). Obniżono także o 50 zł opłaty na start w tych abonamentach. Zmiany nie dotknęły najniższego abonamentu.


Na tę chwilę nie wiadomo jeszcze czy oferta jest dostępna w DUK. Gdyby okazało się jednak, że nie jest, to radzę przeczytać ten wpis. Dotyczył on wprawdzie innej promocji, ale sposób postępowania pozostał aktualny.

Tym, którzy słabo ogarniają oferty Orange i działanie sklepu internetowego udzielę pomocy za pośrednictwem emaila: zielony71a@gmail.com
Pozostałym przypomnę, że składając zamówienie w Orange za pośrednictwem tego linka, wspomagacie rozwój bloga i macie szansę zostać członkami Klubu Czytelników Bloga.

środa, 23 listopada 2016

Smartfon za stówę - mowa o złotych :-)

Dawno nie było nic o Chinach :-D

Nie tak dawno temu prezentowałem na blogu (bardzo) budżetowy smartfon z Chin - Blackview A8.
Wbrew moim obawom, użytkownik jest z niego bardzo zadowolony, przynajmniej na razie;-)

Akurat teraz można kupić jego bliskiego krewnego - Blackview BV 2000 za około 100 zł.



Telefon ten kosztuje w Polsce 339 zł, więc nawet jeśli zapłacimy VAT, to i tak się opłaci, zwłaszcza, że jest sprzedawany przez jeden z lepszych chińskich sklepów, w którym (teoretycznie) obowiązuje roczna gwarancja.

Za 100 zł nie możemy wymagać zbyt wiele. 1 GB RAM, 8 GB pamięci na aplikacje, słaby aparat 5 Mpix, ale całkiem przyzwoity ekran i łączność LTE, w dodatku z pasmem 800 MHz! (czyli ze wszystkimi pasmami wykorzystywanymi w Polsce). Opinie użytkowników są zadziwiająco dobre.

Żeby telefon kupić za stówę potrzeba trochę gimnastyki;-)
Na początek link do oferty. Jak widać telefon kosztuje 68$, a z pewnością nie jest to 100 zł;-)
Możemy natomiast użyć kuponu Thank50 który obniży cenę o 50$, ale (tu kolejna trudność :-D ) kupon działa dopiero przy zamówieniu za 100$. Musimy zatem dobrać coś za min. 32$, wyłącznie z tej kolekcji.
(ciekawą pozycją jest sportowa kamerka 4k za 42$, ale niczego nie sugeruję)

Za zarejestrowanie się w sklepie z tego linku można otrzymać kupon o wartości 10$, do wykorzystania przy zakupach powyżej 100$. Niestety jednak nie da się wykorzystać obu kuponów naraz.

Po uwzględnieniu kuponu, cena telefonu spada do około 34$, ale to wciąż więcej niż 100 zł.
Ostatni element to cashback z firmy Ebates, o której pisałem w tym wpisie.  Do zyskania jest 13$ od całego zamówienia za ponad 100$, z tego 3$ (3%) za wartość zamówienia i 10$ za rejestrację z mojego linku;-)

Nie chcę rozstrzygać, czy warto kupić ten telefon. Wpis ten proszę traktować raczej jako przykładowy instruktaż w temacie "jak kupować tanio w Chinach".


wtorek, 22 listopada 2016

Długa umowa - czy to się opłaca?

Umowy dłuższe niż 24 miesiące nie cieszą się zbyt dużą popularnością. Nowi klienci wręcz nie mogą takich umów zawierać. Tylko przy przedłużeniu kontraktu mamy opcję 30 lub 36 miesięcy.

Jakie są zalety takich umów:
1. Z reguły raty za telefon w dłuższej umowie są niższe, czyli miesięcznie płacimy mniej. Zwykle niższa jest też pierwsza wpłata za telefon.
2. Osoby, które nie lubią korowodów związanych z negocjacjami z DUK, mogą to robić rzadziej.

Dłuższe umowy mają też jednak wady:
1. Rzadziej możemy zmienić telefon. Dla tych, którzy lubią nowości jest to wada wręcz kluczowa.
2. Operatorzy co jakiś czas poszerzają zakres usług w ramach tej samej opłaty abonamentowej. Na przykład powiększają pakiety internetowe, dokładają dodatkowe usługi (np.spotify itp). Jednak zmiany te z reguły nie dotyczą już zawartych umów. Musimy zatem poczekać dłużej, aby z nich skorzystać.
3. Dłuższy kontrakt, to ograniczone pole manewru w przypadku gdyby pojawiły się nowe, świetne oferty na rynku, zmieniła się nasza sytuacja rodzinna czy zawodowa.

Nie da się ukryć, że wady zdecydowanie przewyższają zalety. Na ogół. Są jednak wyjątki. Te wyjątki, to przypadki gdzie w umowach na 30 miesięcy cena telefonu jest znacznie niższa niż w standardowym kontrakcie. Oto przykłady:

Samsung Galaxy J3(2016) w umowie na 24 miesiące kosztuje 49 zł na start + 20 zł miesięcznej raty w abonamencie za 35 zł/m-c. Razem 49+20x24= 529 zł
W umowie na 30 miesięcy kosztuje natomiast 0 zł na start + 12 zł miesięcznej raty w abonamencie za 35 zł/m-c. Razem 0+12x30= 360 zł

LG X Cam w umowie na 24 miesiące kosztuje 159 zł na start + 20 zł miesięcznej raty w abonamencie za 35 zł/m-c. Razem 159+20x24= 639 zł
W umowie na 30 miesięcy kosztuje natomiast 0 zł na start + 16 zł miesięcznej raty w abonamencie za 35 zł/m-c. Razem 0+16x30= 480 zł
 
Różnica w cenie telefonu niemal pokrywa nam dodatkowy koszt abonamentu, który musimy płacić przez 6 miesięcy dłużej. W pewnym sensie dostajemy więc prawie 6 miesięcy abonamentu gratis.

Nietrudno zauważyć, że im wyższy jest abonament tym szybciej różnica w cenie telefonu jest "zjadana" przez dodatkowe 6 miesięcy abonamentu. W powyższych przykładach około 160 zł różnicy w cenie telefonu jest "zjadane" przez 6 (no może 5) dodatkowych abonamentów po 35 zł. Ale gdybyśmy taką samą różnicę w cenie telefonu mieli w abonamencie za 75 zł, to wystarczyłoby to zaledwie na opłacenie 2 abonamentów.
Z tego wynika jeden wniosek: umowy na 30 miesięcy opłacają się przede wszystkim tym, którzy korzystają z wszystkich możliwych rabatów na abonament. Mówiąc wprost - posiadaczom usług stacjonarnych, którzy wynegocjują 30% rabatu z DUK.
W powyższym przykładzie, osoba korzystająca z tych rabatów zapłaci w ciągu dodatkowych 6 miesięcy umowy tylko 6 x (21,19-17,50) = 22,14 zł. (przy założonym uproszczeniu, że rabat Extra obniża abonament o połowę).

Podobna reguła obowiązuje także w wyższych abonamentach, włącznie z tymi najwyższymi.

Dlatego wszystkim przedłużającym umowy w DUK, mającym zamiar korzystać z rabatu Open Extra, radzę dopytywać w pierwszym rzędzie o warunki umowy na 30 miesięcy.








sobota, 19 listopada 2016

Reklamacja uszkodzonego telefonu.

Do napisania tego wpisu zainspirował mnie przypadek Czytelnika bloga, który ostatnio złożył reklamację dotyczącą uszkodzonego telefonu. Aparat trafił do firmy Regeneris, gdzie reklamację odrzucono, z powodu rzekomego zawilgocenia telefonu. Zaproponowano naprawę odpłatną, za kwotę przekraczającą wartość nowego urządzenia. Czytelnik twierdzi, że telefon nie miał żadnego kontaktu z wodą, a ja nie mam podstaw, żeby mu nie wierzyć. W końcu nie ma żadnego powodu, aby mnie okłamywać, bo ja mu i tak w niczym nie mogę pomóc;-)
Nie jest to zresztą jedyny przypadek o jakim słyszałem. Wystarczy poczytać tutaj.

Co możemy zrobić aby uniknąć takiej sytuacji?


Po pierwsze warto wiedzieć, że w przypadku usterki możemy najczęściej skorzystać z dwóch form dochodzenia swoich roszczeń.  
Gwarancja jest dobrowolną umową pomiędzy producentem sprzętu a nabywcą. Dobrowolną, to znaczy, że producent może w niej dowolnie ustalać warunki na jakich udziela gwarancji. Jeżeli zechce, to może w niej nawet określić, że bezpłatnie naprawia tylko telefony, które zepsuły się w czasie pełni księżyca;-) Z gwarancji radzę korzystać tylko wtedy, gdy nie możemy skorzystać z rękojmi (na przykład gdy okres gwarancji jest dłuższy niż 2 lata albo np. sprzedawca ogłosił upadłość).
Rękojmia jest ustawowym prawem konsumentów, a jej warunki są szczegółowo określone w ustawie.
Istotnymi zaletami rękojmi jest to, że nabywca ma prawo wskazać sposób jej realizacji (naprawa czy wymiana na nowy), rękojmia trwa zawsze 2 lata i (co najważniejsze) sprzedawca ma 14 dni na ustosunkowanie się do naszych żądań.
Składając reklamację dotyczącą uszkodzonego telefonu, powinniśmy sprawdzić, czy na protokole reklamacji jest wyraźnie zaznaczone, z jakiego rodzaju uprawnień chcemy skorzystać.
Zdarza się, że sprzedawca nie pytając nas o zdanie, sam zaznacza, że z tytułu gwarancji. Jest to dla niego bardzo wygodne, bo wtedy sam przestaje być stroną ewentualnego sporu. Radzę dopilnować, żeby zawsze kiedy to tylko możliwe, wybrana była rękojmia. Radzę też zawsze żądać wymiany towaru na nowy, bowiem przedłuża nam to okres ochrony o kolejne 2 lata.

Zawsze przed oddaniem telefonu do reklamacji radzę zrobić zdjęcia dokumentujące stan wizualny aparatu.
Zdarza się bowiem, że telefon po naprawie wygląda znacznie gorzej niż przed nią - rysy, obtarcia itp.
Dodatkowo może to mieć znaczenie w przypadku sporu co do tego, czy telefon został uszkodzony w wyniku upadku lub zalania.
W dobrej sytuacji są właściciele iPhonów, które są wyposażone w widoczny z zewnątrz wskaźnik zawilgocenia, dzięki czemu mogą uniknąć sytuacji wspomnianej na początku wpisu.
Powinniśmy zadbać, aby przyjmujący reklamację pracownik potwierdził na zdjęciach zgodność zdjęcia ze stanem rzeczywistym oraz stan wskaźników zawilgocenia.

W ewentualnym sporze z serwisem bardzo trudno nam będzie udowodnić swoje racje. Jeżeli serwis stwierdzi wydumane ingerencje osób trzecich, zalanie lub słynne "nie wykryto usterek", to oczywiście możemy i powinniśmy się odwołać. Jednak w przypadku niepowodzenia dalsze postępowanie wymaga już raczej powołania biegłego i oddania sprawy do sądu, co sprawia, że mało kto się na to zdecyduje.
Dlatego, na wszelki wypadek, radzę wykorzystać jeden sposób który zwiększa nasze szanse w ewentualnym sporze. Jak już wspomniałem, sprzedawca ma 14 dni kalendarzowych na rozpatrzenie naszej reklamacji. Jeżeli w ciągu tego czasu nie powiadomi nas skutecznie o odrzuceniu reklamacji, to przyjmuje się, że milcząco ją uznał i zobowiązany jest załatwić ją zgodnie z naszym żądaniem.
W takim przypadku wykrycie śladów zalania, czy uszkodzeń mechanicznych nie ma już żadnego znaczenia.

W sprawie szczegółów, tego jak liczyć te 14 dni i co to jest skuteczne powiadomienie, odsyłam do źródła.
Od siebie dodam, że nie powinniśmy się godzić na powiadomienie o rozpatrzeniu reklamacji w formie SMS-a. W końcu nasz telefon jest popsuty i nie mamy możliwości odbierania SMS-ów;-)
Sprzedawca nie może nam narzucić dowolnego, wskazanego przez siebie sposobu powiadomienia.
Przykładowy regulamin, który został  uznany za UOKiK za nieważny z mocy prawa:
Klauzula niedozwolona: „Klient zobowiązuje się w terminie 14 dni odebrać decyzję dotyczącą ustosunkowania się sprzedawcy do żądania kupującego bez dodatkowego powiadomienia”
Wpis numer 679 w rejestrze klauzul niedozwolonych prowadzonym przez Prezesa UOKiK
Przy okazji zwracam uwagę, że złożenie reklamacji w okresie przedświątecznym znacznie zmniejsza szanse sprzedawcy na jej odrzucenie w ciągu 14 dni;-)





środa, 16 listopada 2016

Czy można wycisnąć jeszcze więcej niż z DUK?

Przypomnę, że o najlepszych sposobach przedłużania umowy w Orange pisałem w tym artykule.
Ostatnio, ze względu na problemy z dostępnością kodów rabatowych, praktycznie byliśmy skazani na łaskę DUK. Jest jednak rozwiązanie, które pozwala niektórym otrzymać warunki zbliżone, a nawet lepsze niż w dziale utrzymania klienta. Może nie jest to grupa zbyt liczna, ale zawsze;-)
We wpisie na temat ostatnich zmian w cenniku Orange wspomniałem o kilku przykładach telefonów, które w sklepie internetowym Orange są tańsze niż to wskazuje cennik.
Gdyby udało się do tego załatwić 30% rabat na abonament, to otrzymamy ofertę lepszą niż z działu utrzymania. Niestety 30% się nie da, ale da się uzyskać 25% rabatu wykorzystując promocję dla przenoszących numer do Orange. Da się pod jednym warunkiem - zamierzamy korzystać z abonamentu wspólnego. Warunek nie jest taki straszny, bo obecnie abonament wspólny to jedyna oferta, która się w Orange naprawdę opłaca;-)

Załóżmy, że mamy do przedłużenia umowę, która kończy się za pół roku, ale już teraz kończy nam się rabat na abonament. Sytuacja taka dotyczy wszystkich, którzy przedłużali umowę na długo przed upływem poprzedniej, albo na przykład podpisali umowę na 30 miesięcy, ale rabat do niej otrzymali tylko na 24 miesiące.
W takiej sytuacji negocjacje z DUK prawdopodobnie nie przyniosą oczekiwanych efektów. Przypadki otrzymania rabatu 30% tak wcześnie przed końcem umowy są raczej wyjątkiem.
Rozwiązanie będzie też przydatne dla tych, którzy posiadają usługi stacjonarne w Orange, ale nie mogą jeszcze skorzystać z rabatu Extra, bowiem zostanie on włączony dopiero przy podpisaniu kolejnego aneksu.

Otóż wystarczy kupić w kiosku starter dowolnej sieci (poza Orange) i przenieść go do Orange (do abonamentu wspólnego) z wykorzystaniem promocji dla przenoszących numer do Orange.
6 miesięcy zwolnienia z płacenia abonamentu to mniej więcej odpowiednik 22% rabatu z DUK (wprawdzie 6/24=25%, ale rabaty procentowe naliczane są trochę inaczej, przez co w rzeczywistości są nieco wyższe, niż wynika to z ich nazwy).
Numer, który zamierzaliśmy przedłużyć możemy teraz dołączyć jako numer dodatkowy do abonamentu wspólnego i będzie on darmowo korzystał ze wszystkich usług, które są na numerze głównym.
Praktycznie nie ma więc większej różnicy, który numer jest główny, a który dodatkowy.
Oczywiście warunkiem powodzenia całej akcji jest to, że naszą umowę w ogóle da się już przedłużyć. Dlatego należy to uprzednio sprawdzić.

Te 25% rabatu, w połączeniu z niższymi niż w cenniku cenami telefonów sprawiają, że otrzymana oferta jest bardzo porównywalna z tym, co moglibyśmy teoretycznie wycisnąć z działu utrzymania klienta.
W przypadku jednego telefonu (iPhone 5S) jest nawet lepsza. Jeżeli uwzględnimy dodatkowe korzyści z przedłużenia umowy w sklepie internetowym (dodatkowe gadżety, mokazja itp), to chyba warto ją przemyśleć.



   

sobota, 12 listopada 2016

Kolejna okazja w Plusie.

Na ogół Plus nie ma zbyt dobrych ofert. Czasami jednak potrafi zaskoczyć. Tak było w przypadku oferty z Honorem 7 Lite, o której pisałem w tym wpisie. Co ciekawe, oferta ta prawie w niezmienionej formie (podniesiono opłatę na start do 50 zł) jest sprzedawana do dzisiaj.

Mam nadzieję, że tak samo będzie w przypadku nowej oferty, która pojawiła się w sklepie internetowym Plusa. Chodzi mi o Lenovo (Motorolę) Moto G4 Plus, którą możemy kupić za złotówkę w abonamencie za 70 zł/m-c. Telefon jest spory, 5,5 calowy ekran robi swoje, dlatego do zestawu dołączony jest plecak gratis. Przy okazji chciałbym pogratulować operatorowi poczucia humoru :-D

Wiem jednak, że telefony z dużymi ekranami mają swoich zwolenników. Telefon będzie dla nich propozycją godną zastanowienia. Szczególnie dla tych, którzy lubią robić zdjęcia telefonem. Po przejęciu Motoroli, Lenovo w serii Moto pozytywnie wyróżnia się na tle większości chińskich marek jeśli chodzi o jakość aparatów montowanych w telefonach. Producent twierdzi wręcz, że aparat w Moto G4 Plus jest najlepszy w swojej klasie cenowej. Osobiście nie testowałem, ale faktem jest, że 16 MPx matryca, podwójny autofokus, czy możliwość ręcznego ustawienia długości czasu naświetlania nie jest powszechna.

Plus oferuje ten telefon dokładnie w tej samej cenie, w jakiej wcześniej oferował Huawei/Honor 7 Lite, czyli z 1 zł w abonamencie za 70 zł/m-c. Dlatego nie od rzeczy będzie porównanie obu telefonów, które w większości aspektów mają bardzo zbliżone parametry: taka sama rozdzielczość ekranu (full HD), 2 GB pamięci RAM, brak NFC, obsługa wszystkich używanych w Polsce pasm LTE, zbliżona pojemność baterii itd.
Na korzyść Moto G4 niewątpliwie przemawia jakość wbudowanego aparatu, funkcja szybkiego ładowania baterii i czysty android, który zwiększa prawdopodobieństwo płynnego działania systemu po dłuższym okresie czasu, a także daje nadzieję na szybsze aktualizacje.
Honor z kolei charakteryzuje się odrobinę wyższą wydajnością, jest wyraźnie mniejszy i (moim zdaniem) ładniejszy.

Abonament za 70 zł/m-c w Plusie oferuje nam możliwość nielimitowanych rozmów i SMS-y w kraju, 5 GB pakiet internetu oraz 120 minut w roamingu UE. Przypominam, że przenoszący abonament do Plusa są zwolnienie z opłaty za 6 pierwszych abonamentów.

Policzmy: 18 x 70 zł + 1 zł = 1261 zł. Tyle zapłacimy za cały okres umowy przy przeniesieniu abonamentu do tego operatora.
Sam telefon wg. Ceneo warty jest obecnie około 1200 zł. Nie licząc plecaka;-)
Dlatego nie zawaham się nazwać tej oferty kolejną dobrą ofertą Plusa. Oby mieli takich więcej :-) 

Na koniec mam dobrą wiadomość dla tych, którzy chcieliby się zapisać do Klubu Czytelników Bloga ;-)
Korzystając z tego linku, przy składaniu zamówienia w Plusie możecie jednocześnie zapisać się do Klubu. Wystarczy przesłać na mój adres email: zielony71a@gmail.com numer, dokładną datę i godzinę złożenia zamówienia oraz nazwę wybranego planu taryfowego.
Zachęcam  do korzystania z linku przy zamówieniu, także wtedy gdy nie jesteście zainteresowani Klubem.
Nic Was to nie kosztuje, a dla mnie stanowi miłą formę podziękowania za moją pracę:-)






piątek, 11 listopada 2016

Powoli tracę orientację - kolejne zmiany w cenniku Orange :-D

Od razu wyjaśniam. Nie tracę orientacji z powodu zmian w cenniku. Zmiany są niewielkie.
Tracę orientację, ponieważ ostatnie dwa cenniki nie są zgodne z ofertą prezentowaną w sklepie internetowym Orange. Jest to dla mnie wyjątkowo dotkliwe, ponieważ od czasu wprowadzenia "nowego wystroju" w sklepie, w znacznym stopniu opieram się na cenniku. W sklepie trzeba sprawdzać cenę każdego telefonu z osobna, zagłębiając się przy tym w otchłanie kolejnych podstron. Trwa to całe wieki i naprawdę robię to niechętnie. Wygląda jednak na to, że nie ma innego wyjścia :-(

Wracając do zmian w cenniku. Najistotniejsze z nich to:
1. Znaczna podwyżka cen Sony Xperii XZ. Szczególnie w najniższych abonamentach. Teraz zakup tego telefonu można rozważać tylko w najwyższych planach, a najlepiej wcale. Szczególnie, że dodawane do niej gratisy też zeszły na psy. Początkowo były to naprawdę fajne słuchawki, później niezły (choć gejowsko różowy) zegarek, teraz jest to podstawka na biurko :-D
2. Lekko obniżono cenę telefonu LG X Cam, ale generalnie niewiele to zmienia.
3. Do cennika trafiła nowość  - Huawei Nova z doczepioną opaską. Trudno na razie znaleźć opinie użytkowników tego telefonu, ale wstępnie wygląda, że jest to dobra oferta. W ofercie operatora telefon jest tylko kilkadziesiąt złotych droższy od P9 lite (w abonamencie za 35 zł/m-c), a dysponuje już 3 GB pamięci RAM i nieco szybszym procesorem. W sklepach ceny tej nowości sięgają 1700 zł. Przenoszący numer do Orange zapłacą za niego łącznie około 1850 zł w skali całej umowy w abonamencie za 35 zł/m-c, a więc niewiele więcej niż w sklepie. W wyższych abonamentach cena telefonu spada nieco wolniej niż innych modeli. W najdroższym abonamencie niewiele więcej zapłacimy za Huawei P9. W wyższych abonamentach z tym telefonem polecam raczej umowę na 30 miesięcy. Wygląda na to, że podobnie jak to było z Xperią XZ, jest to dobra okazja dla tych, którzy zdołają telefon szybko sprzedać, zanim ceny rynkowe spadną.

Ciekawsze jednak jest to, czego w cenniku nie ma. Od razu dodam, że według moich informacji nie ma tego również w DUK.
Samsung Galaxy S6 kosztuje 399 zł na start + 25 zł/m-c, w każdym abonamencie od 75 zł/m-c.
Samsung Galaxy S7 ze słuchawkami gratis kosztuje 699 zł na start + 45 zł/m-c, w każdym abonamencie od 75 zł/m-c.
W przypadku iPhona 5S niezgodność z cennikiem dotyczy tylko abonamentów za 75 i 85 zł/m-c. Zapłacimy w nich 199 zł na start i 15 zł/m-c.
Huawei P8 Lite jest tańszy niż w cenniku o 5 zł/m-c, we wszystkich abonamentach od 35 zł/m-c.
Sony Xperia E5 kosztuje o 5 zł/m-c mniej niż w cenniku, w każdym abonamencie od 55 zł/m-c.
Także HTC Desire 825 kosztuje o 5 zł/m-c mniej niż w cenniku, w każdym abonamencie od 55 zł/m-c.
Łatwo zauważyć, że niezgodności cen dotyczą telefonów promowanych w "szalonych dniach". Zakres promocji jest więc nieco większy niż informuje o tym reklama.

W przypadku 3 ostatnich telefonów nie ma to większego znaczenia. I tak nie są to pozycje, które bym szczególnie polecał. Inaczej jest w przypadku Samsungów i iPhona, szczególnie w abonamencie wspólnym za 85 zł/m-c. Obniżka o ponad 200 zł w skali całej umowy to już coś, o czym warto wspomnieć.
Dla posiadaczy usług stacjonarnych (obecnych i przyszłych), myślących o przeniesieniu numeru do Orange stwarza to ciekawą okazję, którą śmiało można zaliczyć do bardzo dobrych ofert

Jak widzimy całkowity koszt umowy jest zbliżony do wartości rynkowej telefonu. Jest to sytuacja podobna do tej, o której pisałem w poprzednim wpisie poświęconym "szalonym dniom", ale tym razem dotyczy abonamentu dla 3 kart SIM.
Przypomnę, że w odróżnieniu od bardzo dobrych ofert, o których pisałem w tym wpisie, z tej oferty może skorzystać każdy. Nie jest ona bowiem uzależniona od szczodrości pracowników DUK;-)
Mogą z niej nawet skorzystać dotychczasowi abonenci Orange, którym do końca umowy pozostało więcej niż pół roku i w DUK nie mają czego szukać. Temat ten rozwinę jednak już w kolejnym wpisie.



czwartek, 10 listopada 2016

Jak świętować, to do końca :-) Cashback - co to takiego?

11.11 już jutro. Najwyższy czas na wpis na temat serwisów cashback.
Co to takiego? W dużym uproszczeniu są to serwisy reklamowe. W założeniu miało to chyba polegać na tym, że serwis taki "nagania" klientów do sklepu, a w zamian dostaje prowizję, którą dzieli się z tymi klientami, którzy dokonali zakupów w reklamowanych sklepach.
W praktyce jednak zaobserwowałem, że działa to inaczej. Bardzo często klienci, którzy chcą kupić coś wartościowego w jakimś sklepie, poszukują serwisu cashback, który umożliwi im obniżkę ceny :-D
Tłumaczę to dlatego, że ktoś mógłby pomyśleć, że jeżeli taki serwis wypłaca mu pieniądze za nic, to jest to na pewno jakieś oszustwo;-)
Serwisów tego typu jest sporo, ja jednak skupię się na 2, które przetestowałem i mogę je polecić.

Ebates.com - serwis jest warty polecenia z 2 powodów. Jest to jeden z największych amerykańskich serwisów tego typu i jest sprawdzony przez tysiące (jeśli nie miliony) użytkowników.
Drugi powód jest taki, że możemy w nim otrzymać 10$ za samą rejestrację z mojego linku polecającego i dokonanie pierwszego zakupu na kwotę 25$ (dodatkowo, poza procentowym cashbackiem, którego wartość zależy od konkretnego sklepu). Przekopując się przez regulamin serwisu możemy znaleźć informację, że jest on przeznaczony wyłącznie dla obywateli USA, jednak w praktyce ograniczenie to nie jest przestrzegane.
Serwis ten zwraca 5% wartości zakupów dokonanych na platformie Aliexpress, w innych chińskich sklepach ten zwrot z reguły jest mniejszy, czasami zależny od rodzaju towaru, który kupujemy.
Rejestracja jest prosta, wystarczy podać swój email lub użyć konta w serwisie społecznościowym.
Należy tylko przestrzegać zasady, aby podany w serwisie email był taki sam, jak email przypisany do sklepu, w którym dokonujemy zakupów i taki sam jaki podaliśmy przy założeniu konta Paypal.
Cashback za zakupy naliczany jest na nasze konto w serwisie, ale na wypłatę musimy poczekać do zakończenia najbliższego okresu rozliczeniowego. Wypłata możliwa jest na konto Paypal lub czekiem (tego drugiego sposobu jednak nie wypróbowałem, niewykluczone, że zadziała tylko na terenie USA).
Serwis wypróbowałem kilkakrotnie podczas zakupów na Aliexpress i Banggood.com.
Za każdym razem kiedy zamawiałem na komputerze cashback naliczył się prawidłowo.
Miałem też okazję wypróbować funkcjonowanie reklamacji;-) Kiedy zakupiłem telefon w przedsprzedaży i cashback nie naliczył mi się w trzecim dniu po dokonaniu płatości, złożyłem reklamację. Reklamacja została uznana jeszcze tego samego dnia. Później okazało się, że cashback został naliczony ponownie w dniu wysyłki telefonu (a pierwsze, ręczne naliczenie zostało anulowane).
Nie udało mi się za to zmusić serwisu do naliczenia cashbacku przy zamówieniu w aplikacji mobilnej Aliexpress. Jest to istotne, bowiem niektóre kupony Aliexpress działają tylko w aplikacji mobilnej.
Będę jeszcze próbował, ale tymczasem dla tych, którzy planują zakupy w aplikacji mobilnej Aliexpress polecam inny serwis: 
Aktualizacja: Okazuje się, że zakup w sposób opisany poniżej także działa. Naliczenie cashbacku następuje ze sporym opóźnieniem 2, a nawet 3 tygodni i moje próbne zakupy dokonane w aplikacji mobilnej Aliexpress ostatecznie naliczyły cashback, choć sądziłem, że próby zakończyły się niepowodzeniem.
Podobnie, jak w opisanym poniżej Givingassistant należy użyć do zalogowania się na konto w Ebates przeglądarki Chrome, wybrać Aliexpress, a po pojawieniu się pytania "w jakiej aplikacji chcesz kontynuować" wybrać aplikację mobilną Aliexpress.

Givingassistant.org - w Polsce jest chyba nawet lepiej znany niż Ebates.
Serwis także oferuje prezent na start;-) Tym razem jest to 5$ za rejestrację z mojego linku polecającego i dokonanie pierwszego zakupu za pośrednictwem serwisu. Zwrot za zakupy na platformie Aliexpress jest nawet wyższy i wynosi 6% wartości zakupów. Kupując w innych chińskich sklepach również możemy otrzymać zwrot, czasem wyższy, a czasami niższy niż w Ebates.
Kupując za pośrednictwem serwisu możemy także wspomagać działalność dobroczynną, służy do tego specjalny suwak w sekcji "settings", który pozwala ustawić czy i ile procent naszego cashbacku zostanie przeznaczony na cele dobroczynne. Proponuję ustawić pożądaną wartość jeszcze przed rozpoczęciem zakupów;-)
Podobnie jak u poprzednika wypłaty dokonywane są za pośrednictwem konta Paypal lub pocztą (nie próbowałem). Należy tylko przekroczyć próg wypłaty, czyli 5$.
W przypadku tego serwisu udało mi się także dokonać zakupów w aplikacji mobilnej Aliexpress z naliczeniem cashbacku. Zrobiłem to w następujący sposób: W przeglądarce Chrome (na domyślnej przeglądarce telefonu sposób nie zadziałał) na telefonie, na którym mam zainstalowaną aplikację Aliexpress, zalogowałem się na swoje konto w Givingassistant, wybrałem zakup na Aliexpress i po naciśnięciu przycisku "shop now" pojawiło się okno dialogowe "wykonaj czynność przez...". Tu do wyboru miałem między innymi aplikację mobilną Aliexpress. Po jej wybraniu zrobiłem normalnie zakupy, a na trzeci dzień cashback pojawił się na moim koncie w serwisie.
Wypróbowałem także inny sposób. Na komputerze rozpocząłem zakup za pośrednictwem Givingassistance, dodając towary do koszyka, a samą płatność dokończyłem w aplikacji mobilnej, co także umożliwiło wykorzystanie kuponów oraz prawidłowe naliczenie cashbacku.

Jest jeszcze kilka, jeśli nie kilkanaście serwisów cashback. Nie wykluczam więc, że w przyszłości wpis ten uzupełnię o doświadczenia z innymi. Na razie nie chciałbym jednak opisywać czegoś, czego dokładnie nie sprawdziłem i nie mogę z czystym sumieniem polecić.

Aktualizacja z ostatniej chwili.
Polska firma Planet-Plus przebiła ofertę wszystkich. Zaproponowali na 11.11 cashback w wysokości nawet 20% na transakcje dokonane na Aliexpress. Z regulaminu promocji wynika, że cashback będzie malał z czasem, do wieczora spadnie do 10%. Jest też ograniczenie wartości zakupów z podwyższonym zwrotem, ale raczej wysokie, bo do 1000 zł (zakupów). Zasady promocji znajdziecie na ich stronie internetowej, a tu możecie się zarejestrować z mojego polecenia.
Opinie o firmie są takie sobie - jedni narzekają, inni są zadowoleni. Gdyby cashback był taki sam jak u konkurencji, to zdecydowanie lepiej wybrać konkurencję, ale przy takiej promocji myślę, że warto zaryzykować.

środa, 9 listopada 2016

Ile trzeba zapłacić za abonament wspólny z rabatem Open Extra.

Uwaga. Wpis został zaktualizowany w związku ze zmianą wysokości rabatu za podpisanie umowy z ratami z 15 do 20 zł/m-c. Wartości przekreślone odnoszą się do starej wysokości rabatu (obliczenia te wciąż mogą być przydatne dla tych, którzy podpisali umowy na starych warunkach).

Dzisiejszy krótki wpis powstał z bezsilności.
Ile razy można tłumaczyć jak to się liczy? :-D

Dlatego dzisiaj tłumaczę po raz ostatni.

Najwyższy abonament wspólny wg. regulaminu kosztuje 165,98 zł.
Na stronie internetowej Orange jego wysokość jest jednak podawana jako 134,99 zł lub "od 140 zł" (to już z wliczoną najniższą możliwą ratą za telefon).

Dzieje się tak dlatego, że w wartościach podawanych na stronie internetowej uwzględnione są już rabaty:
15 zł 20 zł - za zakup telefonu na raty
5,01 zł - rabat za korzystanie z elektronicznej formy faktury i terminową płatność
5,99 zł - rabat za zgodę na kontakt marketingowy
4,99 - rabat za zawarcie umowy na czas określony/aneks do umowy (w zależności od umowy).
Są to rabaty z których skorzystać może każdy, dlatego operator często posługuje się niższą kwotą - po prostu lepiej to wygląda;-) Szczegółowo wyjaśniałem to już w tym wpisie.

Jest jeszcze jeden rabat, z którego skorzystać mogą osoby przedłużające umowę, które złożyły wypowiedzenie i podjęły negocjacje z DUK.
Jest to rabat specjalny, w maksymalnej wysokości 30%. Bywa, że DUK oferuje niektórym klientom jedynie 20% rabatu. Zdarza się także, że nie chcą zaoferować żadnego rabatu. W każdym przypadku jednak rabat ten nalicza się w ten sam sposób:

Od kwoty regulaminowej np. 165,98 zł odejmuje się rabat 4,99 oraz rabat za zakup telefonu na raty (czyli pierwszy i ostatni z czterech rabatów wymienionych wyżej). Od pozostałej kwoty oblicza się rabat 30% (lub 20% itd)
W naszym przykładzie:
165,98 -15 -20 - 4,99 = 145,99 140,99
30% x 145,99 140,99 = 43,797 42,30

Abonament po takim rabacie wynosi więc 134,99 - 43,80 =  91,19 zł 129,99 - 42,30 = 87,69

Dochodzimy teraz do rabatu Open Extra.
Niezależnie od tego ile rabatów naliczono nam wcześniej, regulamin promocji Open Extra przewiduje stałą wysokość tego rabatu dla każdego abonamentu. Dla abonamentu 165,98 przewidziano rabat w wysokości 67,50 zł

Dlatego od otrzymanej wcześniej kwoty po rabacie musimy odjąć 67,50

91,19 - 67,50 = 23,69 87,69 - 67,50 = 20,19

Tyle zapłacimy właśnie za najwyższy abonament wspólny w Orange, jeżeli posiadamy usługę stacjonarną, a dodatkowo wywalczymy 30% rabatu z DUK.

Jeżeli jeszcze coś jest niejasne, to proszę o pytania w komentarzach.




sobota, 5 listopada 2016

Kolejne "szalone dni" w Orange - dla kogo jest ta promocja?

Kiedy wczoraj po raz pierwszy spojrzałem na stronę najnowszej promocji Orange pomyślałem, że wreszcie mamy coś ciekawego. Na pierwszy rzut oka wyglądało to interesująco. Samsung Galaxy S6 przeceniony o 250 zł, rata za Sony Xperia XA obniżona o 15 zł/m-c, czyli o 360 zł w skali umowy. Ratę za Huawei P8 Lite obniżono o połowę, co oznacza 240 zł w skali całej umowy.
Szybko siadłem do komputera z myślą, że podzielę się z Wami dobrymi informacjami i ... tu nastąpiła brutalna konfrontacja z rzeczywistością;-)

Po pierwsze okazało się, że cena Xperii XA tak naprawdę obniżona jest jedynie o 5 zł/m-c. Obecnie błąd na grafice został już poprawiony i pokazuje ona prawidłową wartość.
Najgorsze jednak jest to, że według moich informacji promocja nie obowiązuje w DUK.
Sądzę, że nikt z Czytelników mojego bloga nie zrezygnuje z 30% rabatu z DUK tylko po to, żeby skorzystać z tej promocji. Czy mam zatem dla kogo pisać? Czy takie obniżki mogą zachęcić kogoś do zmiany operatora na Orange? Wątpię, ale zobaczmy. Przy okazji rozwinę temat abonamentów innych niż wspólne.

Przypomnę, że tydzień temu pisałem o dobrych ofertach w abonamencie wspólnym. Skupiłem się na najwyższym abonamencie wspólnym, według następującego toku rozumowania:
1. Jeśli abonament wspólny, to tylko z komplecie z usługą stacjonarną.  Rabat za posiadanie usługi stacjonarnej jest bowiem wyższy niż abonament za tą usługę.
2. Wyższy abonament wspólny po rabatach z DUK i Open Extra kosztuje 23,70 zł/m-c, natomiast niższy abonament wspólny z tymi samymi rabatami kosztuje tylko o około 10 zł/m-c mniej. Biorąc pod uwagę niższe ceny telefonów (choć nie wszystkich) i dodatkowe usługi (większy pakiet internetu, nielimitowane stacjonarne, roaming) właściwie nie ma sensu rozważać wyboru niższego abonamentu.

Pozostaje pytanie: co z pozostałymi abonamentami? Można sobie wyobrazić sytuację, że ktoś naprawdę nie ma co zrobić z trzema kartami SIM i wybór abonamentu wspólnego nie jest dla niego oczywisty.
Po ostatnich zmianach w cenniku mocno skurczył się wybór telefonów, które opłaca się kupić w najniższych abonamentach. Obecne "szalone dni", nic w tym względzie nie zmieniają, promowane są bowiem wyższe abonamenty.
Nie da się przy tym nie zauważyć, że w najwyższym abonamencie indywidualnym za 75 zł/m-c, rabat za posiadanie usługi stacjonarnej ponownie jest wyższy niż abonament za tę usługę;-) Wprawdzie zaoszczędzić można tylko 5 zł/m-c, ale w skali całej umowy coś tam się już uzbiera;-)

Zobaczmy zatem jak "szalone dni wyglądają z punktu widzenia osoby rozważającej przeniesienie numeru do Orange, a posiadającej usługę stacjonarną.


Całkowity koszt umowy, czyli suma wszystkich obowiązkowych opłat związanych z umową, jest zbliżony w tych przykładach do rynkowej wartości telefonu. Można zatem powiedzieć, że dla posiadaczy usług stacjonarnych Orange, zamierzających przenieść numer komórkowy do Orange, operator ma dobrą ofertę.
Ci, którzy usług stacjonarnych Orange nie mają i mieć ich nie chcą, muszą poczekać na lepszą promocję.



czwartek, 3 listopada 2016

Przegląd promocji na 11.11

O tym co to za święto, pisałem tydzień temu. Rzecz jasna nie chodzi o odzyskanie niepodległości, a jedynie trywialne zyskanie paru dolarów zniżki;-)

Aliexpress.
Tu lista promocji jest najdłuższa, bowiem to właśnie Aliexpress jest głównym organizatorem i pomysłodawcą tego wydarzenia.
Kupony rabatowe umożliwiają zakup ze zniżką. Jednak jest kilka rodzajów kuponów rabatowych.

Najlepsze są kupony Aliexpress. Umożliwiają obniżenie ceny każdego towaru i w każdym sklepie na Aliexpress o wartość kuponu. Przy jednym zakupie można wykorzystać tylko jeden taki kupon, o ile transakcja spełnia warunki kuponu, takie jak minimalna wartość zakupu i okres wykorzystania kuponu.
Skąd wziąć takie kupony:

1. Są one wydawane dla nowych użytkowników aplikacji mobilnej. Zasady opisane są tutaj.  Jest to najprostszy i bezpłatny sposób pozyskania kuponów.

2. Kupony można "zakupić" za coinsy (czyli monety) zdobyte w grach itp. dostępnych w aplikacji mobilnej.
Ta metoda jest również bezpłatna, ale czasochłonna i absorbująca. Najpierw trzeba zdobyć monety, co zajmuje sporo czasu, a później jeszcze wykazać się refleksem, aby wymienić je na kupony. Wymiana na kupony jest bowiem możliwa tylko o pełnych godzinach, a liczba kuponów jest bardzo ograniczona i te o wyższych nominałach (czyli 7$ i 10$) znikają po kilku milisekundach;-)
Zdobycie kuponów pierwszą metodą jest znacznie łatwiejsze;-)

3. Możliwy jest też zakup kuponów za gotówkę. Kupony sprzedawane są za połowę ich wartości, jednak użycie zakupionego kuponu możliwe jest tylko po przekroczeniu wartości zakupów oznaczonej na kuponie
Przykładowo można kupić kupon o wartości 20$ za 10 $, ale żeby go użyć wartość koszyka zakupów musi przekraczać 69$

4. Kupony można też teoretycznie zdobyć biorąc udział w konkursach Aliexpress (ten i owy), ale moim zdaniem szanse wygrania są tak niewielkie, że nawet szkoda czasu na rozgryzanie zasad.

Kolejny rodzaj kuponów to kupony sklepów - można je wykorzystać tylko w aplikacji mobilnej, w konkretnym sklepie i wg. zasad oznaczonych na kuponie. Przykładowo ten sklep rozdaje 2 rodzaje kuponów. 2$/99 i 3$/299. To typowe w przypadku kuponów sklepowych. Niska wartość kuponu, a wysoka wartość zakupu umożliwiająca jego wykorzystanie. Jednak rozdawane są one za darmo i można je wykorzystać razem z kuponami Aliexpress. Kupony te można też "zakupić" za coinsy lub wygrać w "kole fortuny" i wtedy ich warunki wykorzystania zwykle są znacznie lepsze, np 10$/30 itp. Niestety tylko niewielka część sklepów umożliwia zakup swoich kuponów za monety.

Ostatni rodzaj kuponów to kupony select. Jest to nowy rodzaj kuponów i nie do końca wiem jak będą one działały w praktyce, ale z opisu wnioskuję, że można ich będzie użyć tylko w sklepach, które to umożliwiają.
Każdy kupon select ma wartość 2$. Przykładowo jeśli sklep umożliwia zniżkę kuponami select o 4$ przy zakupach za 99$, to należy zużyć 2 takie kupony i dokonać zakupu za minimum 99$.
Kupony select są w tej chwili rozdawane w aplikacji mobilnej w ilości 9 szt użytkownika. Dodatkowo można je zakupić za monety i wygrać w grze "koło fortuny".
Kupony te można łączyć z innymi kuponami.

Poza kuponami, liczne sklepy przygotowały specjalne ceny na dzień 11.11
Lista takich sklepów branży telekomunikacyjnej jest dostępna tutaj. Widzę na pierwszy rzut oka, że nie jest to lista kompletna, ale praktycznie każdy sklep na platformie szykuje jakieś promocje, więc sporządzenie pełnej listy praktycznie nie jest możliwe.
Każdy, kto choć trochę orientuje się w cenach chińskich telefonów z pewnością zauważy, że przekreślone ceny przed promocją z reguły są mocno zawyżone, tak żeby ceny promocyjne wyglądały atrakcyjniej;-)


Joybuy
Nieco mniej znany konkurent Aliexpress także przygotował kupony. Do wyboru są 4 nominały, które można dostać zupełnie za darmo, codziennie, przez parę minut po 8 polskiego czasu. Ponadto, nowi użytkownicy mogą teoretycznie otrzymać dodatkowy kupon 5$/8, ale mnie nie udało się tego dokonać;-)
Tradycyjnie przygotowano obniżki cen, ale jak zwykle są to obniżki od cen bardzo zawyżonych;-)
Jest też koło fortuny, w którym nie można nic wygrać i flash sale ze średnio atrakcyjnymi towarami.
Według mojej oceny warte zainteresowania mogą być telefony sprzedawane 11.11 z wykorzystaniem kuponów (joy collection), bowiem obowiązuje na nie rok chińskiej ;-) gwarancji i można płacić Paypalem.


DHGate
Ta platforma nakierowana jest trochę na odbiorców hurtowych. Ale jeśli chcemy zakupić już 2-3 sztuki, to ceny mogą okazać się konkurencyjne, zwłaszcza z kuponami. Serwis polecam wykorzystać raczej przy zakupach niższej wartości niż telefony (etui, ładowarki itp). Ochrona kupującego działa podobnie jak na Aliexpress, ale trudniej znaleźć opinie na temat tego jak działa w praktyce. W dużej części przez DHGate sprzedają te same sklepy, które znajdziemy na Aliexpress. Podobno można to wykorzystać negocjując ceny ("na Alexpress sprzedajecie to taniej").
Dla nowych użytkowników, za rejestrację z tego linku przyznawany jest kupon 10$/30.
Kupony przygotowane na 11.11 dają około 10% rabatu, ale nowi użytkownicy dostaną z marszu jedynie kupon na 5$. Wyższe nominały przygotowane są tylko dla starych wyjadaczy;-)
Dodatkowo przygotowano "koło fortuny", które umożliwi wygranie dodatkowych kuponów. Ich wartość i prawdopodobieństwo wygranej ma zależeć od wartości wcześniejszych zakupów. Wstępnie wygląda, że możemy w ten sposób liczyć na dodatkowe 5% rabatu, o ile wcześniej wydamy co najmniej 200$. Albo i nie :-D


Lista promocji będzie uzupełniana. Jeżeli natraficie na coś ciekawego, o czym nie napisałem, to proszę o informację w komentarzach.






 




środa, 2 listopada 2016

Chińskie telefony - poradnik zakupowy część 3.

Przypomnę, że w pierwszej części poradnika pisałem o najtańszych telefonach, które w ogóle się do czegoś nadają.
W drugiej części wspomniałem o telefonach, które przy pewnej dozie szczęścia mogą okazać się całkiem dobrymi urządzeniami, (dla przeciętnego użytkownika) ale też trzeba liczyć się z pewnymi, nazwijmy to niedogodnościami;-)

Dzisiaj przyszedł czas na to, od czego być może powinienem był zacząć. Telefony, które śmiało mogą już konkurować z (głównie koreańskimi) aparatami średniej klasy oferowanymi  na polskim rynku, a są średnio o połowę tańsze. Generalnie polecam zakup urządzenia właśnie z tego przedziału.
Ich ceny zaczynają się już od 100 $, a górny pułap to moim zdaniem 170 $. Dlaczego 170 $ ? Czy powyżej nie ma urządzeń godnych polecenia? Oczywiście, że są, ale dodając do tej ceny potencjalny podatek VAT dobijamy już do 800 zł. Moim zdaniem na polskim rynku jest wystarczająco duża oferta dobrych, sprawdzonych telefonów w cenie około 1000 zł, z pełną 24 miesięczną gwarancją i serwisem pogwarancyjnym, żeby przeciętny użytkownik telefonu musiał zawracać sobie głowę sprowadzeniem w tej cenie telefonu z Chin. Nawet jeśli nie jest to nic trudnego.
Zdaję sobie jednak sprawę, że duża część czytelników tego bloga nie jest zwykłymi użytkownikami telefonów, dlatego planuję przygotowanie kolejnej części poradnika, na temat  telefonów powyżej 170 $.

W tym przedziale cenowym nie musimy już eksperymentować. I moim zdaniem nie powinniśmy.
Mamy bowiem do dyspozycji, sprawdzone przez wielu użytkowników (także w Polsce) telefony Xiaomi.
Producent ten plasuje w okolicy 5/6 miejsca w światowym rankingu pod względem ilości sprzedanych smartfonów, ale w przeciwieństwie do liderów rankingu utrzymuje jeszcze względnie niskie ceny.
Najtańsze telefony tej firmy kosztują niewiele ponad 100$ i za tą cenę otrzymujemy telefon o:
- wydajności na poziomie popularnych w Polsce telefonów Huawei P9 Lite, Samsung Galaxy A5 (2016) itp,
- jakości wykonania nie odbiegającej znacząco od powyższych,
- w miarę stabilnym oprogramowaniu (jak na androida), z regularnymi aktualizacjami,
- szerokim wsparciu społeczności skupionej wokół MIUI Polska,
- serwisie pogwarancyjnym w Polsce,
Popularność marki przekłada się też na większą dostępność części zamiennych i akcesoriów w porównaniu do mniej znanych chińskich marek.

Paleta dostępnych modeli tego producenta jest na tyle szeroka, że prawie każdy znajdzie coś dla siebie.
Niestety nie znajdziemy tu magicznych promocji z ceną o 30% niższą niż rynkowa. Nawet bardzo stare modele tego producenta wciąż utrzymują cenę ponad 100$. Chyba, że natrafimy na jakiś błąd cenowy (z nikłą szansą na faktyczną realizację wysyłki). Jedyną szansą na okazyjny zakup telefonu tej firmy są różnego rodzaju kupony wydawane przy okazji promocji takich jak 11.11, urodziny sklepu itp.

Zdaję sobie sprawę, że powyższe wygląda trochę jak płatna reklama;-)
Dlatego teraz trochę o wadach:
- wciąż tylko niewielka część telefonów Xiaomi obsługuje pasmo 800 MHz (B20) LTE. Osoby często użytkujące telefon poza miastami powinny szukać modeli należących do tej mniejszości.
- przy zakupie telefonu warto zwrócić uwagę na rodzaj zainstalowanego oprogramowania. Bywa, że sprzedawcy wgrywają jakieś chińskie wersje wzbogacone o reklamy itp. śmieci. Można wprawdzie później wgrać inną wersję, ale wymaga to dodatkowych zabiegów, które zwłaszcza dla początkującego mogą być stresujące;-).
Dlatego warto wprost zapytać sprzedawcę jaka wersja oprogramowania znajduje się w telefonie i w razie wątpliwości dopytać na forum czy jest to wersja właściwa.
- bardzo nieliczne Xiaomi obsługują NFC (ktoś tego w ogóle używa?)
- nakładka MIUI od Xiaomi ma wiele ciekawych funkcji, ale jest "zasobożerna"
- w tej samej cenie co Xiaomi bez trudu da się kupić lepiej wyposażony model innego, mniej znanego chińskiego producenta (UMI, Ulefone, Oukitel itp), który będzie miał większą ilość pamięci RAM, będzie obsługiwał LTE 800 MHz itd. Ja jednak radzę oprzeć się pokusie. Szansa, że trafimy na naprawdę bezproblemowy telefon jest stosunkowo niewielka. A nawet wtedy może się okazać, że aktualizacje przestaną przychodzić po niecałym roku. Nie będzie gdzie kupić zapasowej baterii, nie mówiąc już o wyświetlaczu.

Podejrzewam, że w komentarzach odezwą się użytkownicy innych chińskich telefonów (np. Meizu) i napiszą (mniej lub bardziej dyplomatycznie), że plotę bzdury;-)
Takie jest jest jednak moja opinia, a czyje opinie jak nie własne powinienem prezentować na swoim blogu?
Opinie innych chętnie poznam natomiast w komentarzach :-)