sobota, 30 czerwca 2018

DIL i spółka, czyli internet za grosze.

W poprzednim wpisie omówiłem już opcje dla wymagających, czyli te oferty internetu mobilnego, które (choć z pewnymi ograniczeniami) mogą zapewnić nam "domowy" internet dla całej rodziny w miejscach gdzie nie ma możliwości dociągnięcia "kabla".

Dziś przedstawię kilka ofert dla tych, którzy internet mobilny wykorzystują jako uzupełnienie do podstawowego łącza lub po prostu oszczędnie korzystają z internetu i dlatego wystarczy im pakiet rzędu 100 GB/m-c.

Absolutnie najtańsza opcja to "Darmowy Internet LTE na 30 dni" (w skrócie DIL) w Red Bull Mobile. Pozwala ona korzystać z pakietu ponad 100GB w miesiącu już za około 5 zł/m-c. Na wstępie muszę jednak wspomnieć o istotnych ograniczeniach.
Po pierwsze ta oferta działa wyłącznie na nadajnikach własnych Play. Jeżeli ktoś ma słaby zasięg tego operatora lub okoliczne nadajniki są przeciążone, to może już dalej nie czytać.
Po drugie trzeba posiadać router, który pozwala wymusić połączenie wyłącznie w technologii LTE oraz wyłączyć połączenia w roamingu. Chodzi o to, że jak sama nazwa wskazuje, darmowy internet działa tylko w LTE i jeśli router samowolnie przełączy się na tryb HSDPA/HSPA+/EDGE, to operator zacznie nam naliczać opłaty. Podobnie będzie wtedy, gdy router skorzysta z LTE dostarczanego przez Orange w roamingu krajowym.
Po trzecie oferta działa w archiwalnej już taryfie RBM na kartę 5, ale to akurat nie problem, bo można przejść na tą taryfę krótkim kodem.
Ponadto warunkiem działania usługi jest posiadanie na koncie głównym co najmniej 30 zł (w momencie aktywacji), konta ważnego na połączenia wychodzące oraz aktywnego dowolnego pakietu internetowego.

Myślę, że dla części osób już to co napisałem powyżej może wydawać się nieco skomplikowane, dlatego zacznę od opcji łatwiejszej, w której internet będzie nas kosztował średnio 17 zł/m-c. W tej opcji po zakupie startera z taryfą głosową Play/Fakt Mobile/Red Bull Mobile wystarczy przejść na taryfę RBM na kartę 5 (jeżeli uda nam się jeszcze gdzieś kupić starter RBM w zestawie z puszką napoju, to nie trzeba zmieniać taryfy, bo już będziemy we właściwej) krótkim kodem *163# Jeżeli taka migracja nie będzie możliwa bezpośrednio, to trzeba będzie najpierw zmigrować do Fakt Mobile kodem *163*12# a dopiero wtedy do taryfy RBM 5. Następnie należy doładować konto nominałem 50 zł. Dzięki temu uzyskamy ważność konta 100 dni, jednocześnie otrzymamy darmowy pakiet internetowy o takiej samej ważności, co pozwoli trzykrotnie (w 3 kolejnych miesiącach) uruchomić Darmowy Internet LTE na 30 dni (krótkim kodem *111*480*1# lub przez play24). Warto zauważyć, że darmowy LTE nie uszczupli nam stanu konta głównego, więc te 50 zł możemy nadal wykorzystać na inne usługi. Jednak po upływie 3 miesięcy będziemy musieli ponownie skorzystać z doładowania za 50 zł, aby przedłużyć ważność konta na połączenia wychodzące o kolejne 3 miesiące, itd.

Jak już wcześniej wspomniałem możemy też zaoszczędzić i zrezygnować z regularnych doładowań 50 zł co 3 miesiące pod warunkiem, że uda nam się uzyskać na starterze roczną ważność konta. Nie jest to może szczególnie skomplikowane, ale wymaga kilku dodatkowych operacji oraz pielgrzymki po salonach Play.
Roczna ważność konta można obecnie uzyskać tylko jako bonus za przeniesienie numeru. Czyli z zarejestrowanym starterem "obcej" sieci ( Plusa, Orange lub T-Mobile) udajemy się do salonu Play i zlecamy przeniesienie numeru do RBM na kartę. Po przeniesieniu, na otrzymanym bezpłatnym starterze RBM 7 MNP trzeba uruchomić bonus kodem *111*340*1# a po włączeniu rocznej ważności konta zmienić taryfę na RBM na kartę 5 przez play24 lub kodem *163#
Następnie należy doładować konto (najlepiej nominałem 50 zł) aby uzyskać saldo konta umożliwiające włączenie DIL. Wraz z doładowaniem otrzymamy także pakiet z bonusu za doładowanie, czyli trzeci warunek działania usługi. Po 3 miesiącach, gdy skończy się ważność tego pakietu, nie będziemy jednak już musieli doładowywać konta ze względu na RWK. Zamiast tego wystarczy co miesiąc uruchomić płatny pakiet 600 MB za 5 zł aż do osiągnięcia stanu konta 30 zł. Dopiero wtedy będziemy musieli ponownie doładować konto.
W tej opcji wydamy: 50 zł za pierwsze 3 miesiące, przez kolejne 4 miesiące kupujemy pakiety po 5 zł ze środków na koncie głównym, a w kolejnych miesiącach musimy już tylko doładowywać po 5 zł/m-c tak, aby mieć za co kupować kolejne pakiety, a jednocześnie nie zejść ze stanem środków na koncie poniżej 30 zł.
W ciągu roku wydamy więc na internet 50 + 5 x 5 = 75 zł.

Kolejna opcja dla dusigroszy to pakiety internetu, które możemy otrzymać na nowych starterach, jako bonus za rejestrację lub przeniesienie numeru.
O takich sposobach pisałem już wielokrotnie (np. tu i tam), ale było to dawno temu i od tego czasu wiele się zmieniło. Obecnie znaczące pakiety internetu otrzymamy tylko w:
1. Orange - za podanie danych adresowych przy rejestracji numeru (tylko w salonie) możemy otrzymać 100 GB na 30 dni. Niestety najprawdopodobniej z takiego patentu można skorzystać tylko raz (osobiście nie sprawdzałem), więc nie jest to rozwiązanie na dłuższą metę.
2. Fakt Mobile - za  przeniesienie numeru do tej sieci (można to zrobić w salonach Play) otrzymamy pakiet 50 GB ważny 150 dni. Jeśli 50 GB to za mało, to zawsze możemy przenieść kilka numerów ;-)
Co ciekawe bonus dostaniemy także (dopóki tego nie naprawią) w przypadku gdy przeniesiemy numer do Play, a następnie przejdziemy do Fakt Mobile krótkim kodem. To ważne, bo zapewne nie w każdym salonie Play będą dostępne startery  niezbędne do przeniesienia numeru do FM.
Uwaga - bonusy otrzymamy tylko w przypadku przeniesienia z sieci "obcej", czyli Plus, T-M, Orange.

Istnieje jeszcze kilka ofert, w których za kwotę około 30 zł otrzymamy pakiet około 100 GB/m-c.
Przykładem może być NJU internetowy, gdzie po 2 latach pakiet rośnie do 120 GB, lajt mobile, OTVARTAPlush, gdzie po roku pakiet rośnie do 100/120 GB. Wydaje mi się jednak, że w takim przypadku warto już raczej dołożyć parę złotych i wybrać ofertę T-Mobile, o której wspomniałem w poprzednim wpisie, bo poza znacząco większym pakietem internetu dostaniemy też router, za który w sklepach trzeba zapłacić na pewno ponad 200 zł.

Aktualizacja z dnia 25.09.2018
Wspomniana wyżej promocja 100 GB na 30 dni w Orange została zakończona z końcem lipca 2018 r. 
Niestety także los DIL został już przesądzony. Usługę będzie można aktywować tylko do końca października 2018, co pozwoli z niej korzystać maksymalnie do końca listopada 2018.


niedziela, 24 czerwca 2018

Czym zastąpić Internet LTE dla domu.

Ostatnio Czytelnicy coraz częściej pytają mnie co zrobić z dobiegającą do końca umową na Internet LTE dla domu.

Internet LTE dla domu to usługa, która swego czasu była prawdziwym hitem, dlatego częstą ją polecałem.
Za 45 zł/m-c (plus rata za urządzenie) można było korzystać z pakietu 210 GB (150 GB w strefie domowej i 60 GB poza strefą), a do tego dokupić tablet czy router w promocji za około połowę ceny rynkowej.
Później dodatkowo usługa ta uprawniała do 50% zniżki na posiadany abonament głosowy. :-D

To co dzisiaj Orange proponuje abonentom, którym kończy się umowa jest po prostu żenujące.
Miesięczny koszt usługi wzrósł o ponad połowę (do 70 zł/m-c), wielkość dostępnego pakietu danych wzrosła nieznacznie (do 250 GB, czyli 150 GB w strefie domowej i 100 GB poza strefą), a dostępne teraz w ofercie urządzenia są najczęściej wyraźnie droższe niż w sklepach. Dodatkowo posiadanie usługi nie daje już żadnych dodatkowych zniżek dla posiadaczy usług głosowych. Nie słyszałem też, żeby DUK oferował przedłużającym umowę zniżki większej niż 3 miesiące abonamentu gratis.

Niewątpliwie operator ustalił cenę na tak absurdalnie wysokim poziomie, żeby przekonać klientów do przejścia na ofertę LOVE, która kosztuje o 10 zł/m-c więcej, ale dodatkowo w pakiecie otrzymujemy w niej jeden abonament głosowy oraz możliwość otrzymania zniżki 20 zł na każdy kolejny abonament głosowy.
Czy to oznacza, że warto przejść do oferty LOVE? Moim zdaniem zdecydowanie nie!  Lepiej będzie dociągnąć trwającą umowę do końca, a następnie...



Stosunkowo największy problem będą miały osoby, które rzeczywiście w pełni wykorzystywały pakiet internetu dostępny w LTE dla domu. Biorąc pod uwagę fakt, że zgodnie z dotychczasowymi trendami transfer danych w sieciach mobilnych podwaja się każdego roku, to osoby które jeszcze dwa lata temu wykorzystywały około 200 GB/m-c teraz potrzebują już prawdopodobnie ponad 500 GB/m-c, a przecież nowa umowa potrwa kolejne 2 lata i w tym czasie zużycie danych będzie pewnie dalej rosło...
 
Dla takich osób widzę w tej chwili właściwie tylko dwa wygodne rozwiązania:

1. Oferta w Orange dla małych firm, a konkretnie Internet LTE dla Firm Biurowy w którym za 63 zł/m-c otrzymamy ponad 1000 GB (999 GB w strefie biurowej plus 60 GB poza strefą).
Jest to chyba jedyna oferta dla firm w Orange, która jest wyraźnie lepsza niż jej odpowiednik dla osób prywatnych.
Do powyższej oferty można też dokupić urządzenie na raty, jednak na ogół będzie to nieopłacalne.
Fakt, że jest to oferta dla firm może dla niektórych osób stanowić istotną przeszkodę. Wtedy pozostaje druga możliwość:

2. Internet Domowy w T-Mobile, który oferuje praktycznie nielimitowany pakiet internetu, który posiada jednak ograniczenie prędkości: do 20Mbps w cenie 49 zł/m-c lub do 60 Mbps w cenie 65 zł/m-c.
Podana cena zawiera w sobie już wliczoną ratę za urządzenie. W zależności od urządzenia trzeba liczyć się jeszcze z pewną opłatą na start (w promocji od 1 zł dla podstawowego routera).

Biorąc pod uwagę, że przy szybkości 20 Mbps pobranie 1 GB pliku potrwa w przybliżeniu 7 minut sądzę, że dla większości użytkowników wystarczająca będzie tańsza opcja, tym bardziej że osiągnięcie znacząco wyższych prędkości może często okazać się niemożliwe, ze względu na obciążenie nadajników.
Zwracam uwagę, że (jak zawsze w przypadku internetu mobilnego) operator nie gwarantuje nam żadnej konkretnej prędkości. Określenia typu "do 20 Mbps" oznaczają maksymalną prędkość możliwą do osiągnięcia, ale wcale nie jest powiedziane, że w naszej konkretnej lokalizacji uda się ją osiągnąć, a już niemal na pewno nie przez 24 godziny na dobę.


Podkreślam też, że wszystkie znane mi "nielimitowane" oferty internetu mobilnego są takimi tylko z nazwy. Nawet jeśli regulamin nie określa dokładnie limitu transferu, to zazwyczaj w grę wchodzą jeszcze zapisy FUP (czyli polityki uczciwego wykorzystania), które pozwalają operatorowi znacząco ograniczyć prędkość połączenia w przypadkach kiedy tylko uzna, że używamy usługi w sposób nadmiernie intensywny.
W przypadku wspomnianej oferty T-Mobile użytkownicy raportują bezproblemowe wykorzystanie na poziomie 700 GB/m-c, ale nie wiadomo jak to wygląda powyżej, a tym bardziej w sytuacji gdy jeden nadajnik zostanie obciążony przez kilku takich heavy-userów.
Dlatego w przypadku tak dużego wykorzystania polecam jednak zainteresować się ofertami internetu stricte stacjonarnego, co prawdopodobnie pozwoli uniknąć rozczarowania, które może nas spotkać w trakcie trwania dwuletniej umowy.

Osoby, które nie korzystają aż tak intensywnie z internetu LTE i wystarczy im pakiet w granicach 100 GB/m-c (lub więcej, ale liczą się z niedogodnościami takimi jak wymiana karty SIM w ciągu miesiąca) mają znacznie większą możliwość wyboru, ale o tym przeczytacie już w kolejnym wpisie.

Aktualizacja z dnia 06.09.2019
Od września bieżącego roku nielimitowany internet od T-Mobile nie jest już oferowany dla nowych klientów.
W tej sytuacji poza internetem biurowym od Orange jedyną rozsądną alternatywą wydaje mi się oferta, o której pisałem w tym wpisie.

sobota, 23 czerwca 2018

Kuchnia francuska.


Drogie francuskie restauracje znam wprawdzie tylko z filmów, ale utrwalił mi się taki obrazek:-)


Ogromny talerz, na nim posiłek, którym nie naje się nawet anorektyczka... Za to na koniec rachunek na powiedzmy 200 euro ;-)
Mam ostatnio wrażenie, że francuski prezes Orange próbuje przyzwyczaić nas do takiej właśnie oferty.

Od wprowadzenia Planów Komórkowych Orange jest niezmiennie liderem w ucieczce klientów (pisałem o tym wielokrotnie, m.in. tu), ale coraz więcej wskazuje na to, że zarząd operatora zaakceptował taki stan rzeczy i nie zamierza z tym walczyć. Zamiast tego stara się ograniczać koszty działalności, czyli dostosowywać je do zmniejszającej się liczby klientów.
1. Zwolnienia pracowników.  Zaplanowano redukcję liczby pracowników w latach 2018-2019 o prawie 20%, głównie w ramach programu dobrowolnych odejść, ale teraz okazało się, że to nie koniec, bo...
2. Orange pozbywa się własnej sieci salonów sprzedaży. Obawiam się, że może to mieć spory wpływ na jakość obsługi klienta w salonach. Jak myślicie, czy pracownicy firm zewnętrznych będą rzeczywiście zainteresowani rozwiązywaniem problemów technicznych klientów, czy raczej skupią się na sprzedaży?
3. Orange został głównym partnerem Play w zakresie roamingu krajowego, a od początku 2018 współpraca dotyczy także nadajników LTE. Wygląda na to, że Orange nie potrafiąc przyciągnąć takiej ilości klientów, którzy mogliby zapewnić odpowiednie wykorzystanie posiadanej infrastruktury postanowił wydzierżawić ją temu, kto to potrafi ;-)
4. Od 18 czerwca Orange wycofał się z RLAH, czyli darmowego roamingu w UE w prepaidzie.
Wprawdzie rzecznik prasowy twierdzi, że (cyt.) "Jeśli chodzi o postpaid to na dzisiaj nie mamy planów stosowania dopłat", ale przecież plany można szybko zmienić.
To prawda, że obecnie wszyscy duzi operatorzy wycofali się z pełnego RLAH w prepaidzie (niektórzy mali wciąż go oferują), jednak trzeba przyznać, że pozostali operatorzy pozostawili w prepaidzie niewielki pakiet (rzędu 100) darmowych minut w roamingu. W prepaidzie Orange dopłaty obowiązują już od pierwszej minuty.
5. Orange ogłosił też, że wkrótce zakończy przygodę o nazwie Orange Finanse. Co prawda ten projekt i tak był już od pewnego czasu praktycznie martwy.

Czy w takiej sytuacji można wciąż liczyć na wypasione promocje? Odpowiedzcie sobie sami. ;-)

Uzupełnienie z dnia 8.07.2018

Najnowsze statystyki przenoszenia numerów nie odbiegają znacząco (w przypadku Orange) od poprzednich. Chyba nawet najwięksi optymiści nie mogą wciąż wierzyć, że to wypadek przy pracy.

Czy utrata klientów może się opłacać? Spróbujmy to policzyć. Przyjmijmy uproszczone (ale prawdopodobne) założenia.
1. W wyniku podwyżki cen (czy może ogólnie pogorszenia warunków) Orange traci około 1,4 mln numerów rocznie (tyle stracili w 2017 r).
2. Załóżmy, że są to klienci najbardziej świadomi i wymagający. Dlatego zakładam, że utrata dochodu to 10 zł/numer/miesiąc, czyli 1,4 mln x 10 x 12 = 168 mln zł rocznie.
3. Załóżmy, że pozostali klienci operatora pogodzą się z podwyżkami i zapłacą średnio o 2 zł/m-c więcej.
Dodatkowy dochód z tego tytułu to 14,4 mln x 2 x 12 = 345 mln zł rocznie. 
No cóż, nie są to może wyliczenia naukowe, ale ogólnie to chyba widać, że to się może opłacać.

Słabym punktem tego rozumowania jest fakt, że teoretycznie jeśli się traci 10% klientów rocznie, to po nieco ponad 10 latach będzie już można zgasić światło. Być może jednak konkurenci w tym czasie też podniosą ceny i odpływ klientów ustanie.

Nie można też wykluczyć, że z analizy cyklu życia produktu wyciągnięto wniosek, że tradycyjna telefonia komórkowa osiągnęła już dojrzałość i w tym kształcie nie ma przed sobą zbyt długiej przyszłości.
Sieci społecznościowe rozwijają się tak szybko, że zasadne wydaje się pytanie czy za 10 lat komuś potrzebne będą jeszcze rozmowy głosowe rozliczane przez operatora? A SMS-y? A może będą tylko mało znaczącym dodatkiem do transmisji danych, której wolumen obecnie podwaja się każdego roku. Tyle, że to wymaga ciągłych inwestycji, a w grę wchodzą ograniczenia dostępnego pasma. W słynnej aukcji LTE Orange wydał ponad 3 miliardy złotych za samo prawo do używania częstotliwości przez (tylko) 15 lat. A gdzie wydatki na sprzęt? Z tej perspektywy inwestycje w pojemną sieć światłowodową rzędu 0,5 miliarda rocznie rzeczywiście wydają się być bardziej perspektywiczne.
Dlatego można zaryzykować tezę, że choć dziś telefonia komórkowa jest dojną krową, już niedługo będzie musiała zejść na psy.

sobota, 16 czerwca 2018

Czy wprowadzenie dopłat w roamingu jest podstawą do zerwania umowy?

Temat ten sygnalizowałem już w jednym z poprzednich wpisów, jednak postanowiłem poświęcić mu oddzielny artykuł, bowiem wszystko wskazuje na to, że sprawa nie wyjaśni się tak szybko jakby można się było tego spodziewać.

Generalnie zasadą jest, że niekorzystne zmiany regulaminu świadczenia usług, czy też cennika mogą być podstawą do przedterminowego wypowiedzenia umowy przez konsumenta. Wyjątkiem od tej reguły jest sytuacja, kiedy zmiany te wynikają bezpośrednio ze zmiany prawa.

W przypadku wprowadzania dopłat do usług w roamingu zmiana cennika poprzedzona jest wydaniem zgody przez Urząd Komunikacji Elektronicznej. Czy oznacza to, że konsumenci muszą się pogodzić ze zmianą cennika usług w roamingu i nie mogą rozwiązać umowy?

W tej sprawie wypowiedział się rzecznik UKE: "w ocenie Prezesa UKE, zmiany w warunkach umownych nie są narzucane przez Prezesa UKE, który nie obliguje do ich wprowadzenia tym samym wynikają z decyzji biznesowych przedsiębiorców telekomunikacyjnych. Zgodnie z powyższym w przypadku zmiany warunków umów, w tym cenników polegającej na zastosowaniu dodatkowej opłaty z tytułu świadczenia detalicznych usług roamingu regulowanego zmiana ta powoduje powstanie uprawnienia do wypowiedzenia umowy po stronie abonenta, przy czym dostawcy usługi roamingu nie przysługuje wówczas roszczenie o zwrot ulgi".

Z tego względu operatorzy, którzy zdecydowali się na wprowadzenie dopłat w abonamencie ograniczyli te zmiany wyłącznie do nowych umów.
Czy to zamyka temat? Moim zdaniem nie, bowiem pozostają jeszcze umowy terminowe, które opierają się na cennikach usług w prepaidzie, czyli ogólnie różnego rodzaju mixy, w tym Zetafon.

Jako, że akurat niedawno sam podpisałem umowę w ofercie Zetafon, postanowiłem przyjrzeć się sprawie bliżej.

W salonie własnym Orange oczywiście tradycyjnie nikt nic nie wiedział ;-)
Tradycyjnie też odmówiono mi przyjęcia wypowiedzenia ;-)
To właściwie norma i byłem na to przygotowany, dlatego wysłałem poniższe wypowiedzenie faksem:

W związku z wprowadzeniem nowego cennika usług w roamingu, którego wejście w życie planowane jest na dzień 18.06.2018 (źródło: https://www.orange.pl/view/roaming), oraz w nawiązaniu do informacji tam zawartych  (cytat z w/w strony internetowej) "W przypadku braku akceptacji powyższych zmian Abonent może wypowiedzieć umowę w terminie do dnia 18 czerwca 2018 r. włącznie." niniejszym oświadczam, że nie akceptuję planowanych zmian i tym samym wypowiadam umowę nr. xxxxxxxxx/2018 z dnia 9.04.2018 dla numeru xxxxxxxxx.

W związku z powyższym proszę o przeniesienie z dniem 18.06.2018 mojego numeru z oferty Zetafon do zwykłej oferty Orange na Kartę i dokonanie odpowiednich zmian w systemie informatycznym, tak aby z tym dniem dostępne były dla mojego numeru wszystkie usługi dostępne w Orange na Kartę. W szczególności mam na myśli usługi "rok ważności konta" i "przelew SMS", które są obecnie niedostępne dla mojego numeru.
Informuję, że zamierzam dalej korzystać z tego numeru w Państwa sieci do czasu wykorzystania wszystkich środków zgromadzonych na koncie głównym.
Według rzecznika UKE (cytat) "w ocenie Prezesa UKE, zmiany w warunkach umownych nie są narzucane przez Prezesa UKE, który nie obliguje do ich wprowadzenia tym samym wynikają z decyzji biznesowych przedsiębiorców telekomunikacyjnych. Zgodnie z powyższym w przypadku zmiany warunków umów, w tym cenników polegającej na zastosowaniu dodatkowej opłaty z tytułu świadczenia detalicznych usług roamingu regulowanego zmiana ta powoduje powstanie uprawnienia do wypowiedzenia umowy po stronie abonenta, przy czym dostawcy usługi roamingu nie przysługuje wówczas roszczenie o zwrot ulgi" (źródło: https://www.telix.pl/rynek/prawo/2017/10/uke-wydaje-kolejne-zgody-na-doplaty-do-roamingu-ue/ oraz http://www.parkiet.com/Technologie-i-IT/311029988-Telekomunikacja-Zgoda-UKE-na-doplaty-oznacza-tez-ryzyko.html ).
Biorąc pod uwagę stanowisko UKE uważam, że nie przysługuje Państwu prawo do naliczenia  kary umownej, czy też do zwrotu ulgi z tytułu przedterminowego rozwiązania umowy.
W przypadku dodatkowych pytań, czy wątpliwości proszę o kontakt telefoniczny pod numerem xxxxxxxxx lub kontakt emailowy na adres: xxxxxxxxxxxxxx



Po kilku dniach postanowiłem sprawdzić jakie są losy mojego wypowiedzenia. Skorzystałem z czatu (poniżej zapis z czatu, ukryłem tylko dane osobowe):

Dzień dobry

W ubiegłym tygodniu wysłałem do Państwa wypowiedzenie umowy faksem.
Chciałbym zapytać czy zostało już zarejestrowane?
Nowy doradca

Joanna S.: wypowiedzenie Umowy musi być zachowaną formę pisemną
Klient: Tak, było w formie pisemnej.
Joanna S.: czy składał Pan również wypowiedzenie w formie papierowej w salonie lub listownie?
Klient: W salonie odmówili przyjęcia.
Joanna S.: w salonie stacjonarnym Orange czy np. w jakimś punkcie partnerskim

np Media Markt?

Klient: Przypomnę, że faks jest uznawany w polskim prawie za równorzędny sposób oświadczenia woli jak list polecony.
To było w salonie własnym Orange w Kielcach w galerii Korona
Przy ulicy Warszawskiej.

Joanna S.: i zostało wysłane przez pracownika salonu ?

nie złożone tylko przesłane?

Klient: Nie, w tym salonie odmówiono mi przyjęcia wypowiedzenia.

Dlatego wysłałem je faksem.

Joanna S.: Bardzo Pana przepraszam za zachowanie pracowników

niestety zgodnie z warunkami Umowy wypowiedzenie musi zostać wysłane w salonie stacjonarnym
lub wyslane na adres korespondencyjny
Klient: Nie zgadzam się z Pani zdaniem.
Proszę o merytoryczną odpowiedź.
Czy zostało zarejestrowane, czy nie?

Joanna S.: zgodnie z art 77 p. 2 KC

wypowiedzenie musi mieć zachowaną formę pisemną zgodną z warunkami zawartej umowy

Klient: Rozumiem Pani stanowisko.
Joanna S.: inna forma jest uznana za dokument pod klauzulą nieuznawalności
Klient: Ale proszę o jasną odpowiedź.

Czyli wypowiedzenie nie zostało zarejestrowane?

Joanna S.: zaraz sprawdzę
Klient: Dziękuję.
Joanna S.: poproszę o numer którego sprawa dotyczy?
Klient: XXXXXXXXX
Joanna S.: z tego co widzę wypowiedzenie nie jest wprowadzone w system
Klient: Dziękuję za jasną odpowiedź.

Do widzenia.

Joanna S.: Cieszę się, że wybrałeś czat. Zachęcam do korzystania z aplikacji Mój Orange. Miłego dnia 😃


No cóż, nie spodziewałem się, że pójdzie łatwo, więc nie byłem zaskoczony. :-) Konsultanci zawsze w pierwszej kolejności próbują klienta zbyć zniechęcić.
Ale po kilku minutach na numer, który wypowiedziałem przyszedł SMS:

Pozytywnie rozpatrzyliśmy reklamację. Odpowiedz wyślemy pocztą.

Pozytywnie? Naprawdę? Tylko jaką reklamację? Nie składałem żadnej reklamacji.
Postanowiłem to wyjaśnić na czacie:

Dzień dobry
Nowy doradca

Dominika O.: Dzień Dobry. Nazywam się Dominika O. W czym mogę pomóc?
Klient: Kontaktuję się w sprawie numeru XXXXXXXXX

Otrzymałem SMS ,że moja została rozpatrzona pozytywnie...
Rzecz w tym, że nie składałem żadnej reklamacji. Składałem wypowiedzenie umowy.
Czy mogę dowiedzieć się o co dokładnie chodzi?

Dominika O.: Przełączę do Doradcy zajmującego się ofertą na kartę. Poproszę o chwilę
Klient: Dziękuję
Nowy doradca

Krzysztof Dzień dobry, Krzysztof N. Proszę o chwilę na zapoznanie się z wiadomością.
Klient: Dobrze
Krzysztof Już sprawdzę, co się dokładnie dzieje na koncie. W celu weryfikacji poproszę o imię, nazwisko oraz datę urodzenia.
Klient: XXXXXXXXXX
XXXXXXXXX

Krzysztof Dziękuję, proszę, poczekaj chwilę 😉

Tak, mieliśmy zgłoszenie w sprawie umowy, ale zostało rozpatrzone negatywnie, więc umowa nie
może zostać zakończona bez naliczania noty obciążeniowej.
Klient: A jaka reklamacja została rozpatrzona pozytywnie?

Treść otrzymanego SMS to: Pozytywnie rozpatrzyliśmy reklamację. Odpowiedz wyślemy pocztą.
Krzysztof Niestety nie mam wglądu w taką reklamację, najwyraźniej system źle wygenerował wiadomość, ponieważ zgłoszenie jest rozpatrzone negatywnie.

Klient: Rozumiem, dziękuję za pomoc.
Krzysztof Czy w czymś innym mogę Ci dzisiaj pomóc?
Klient: Nie, dziękuję. Do widzenia.
Krzysztof W takim razie dziękuje bardzo za rozmowę i życzę miłego popołudnia 😃 👋 


Czyli jednak cud się nie wydarzył ;-) Ale przynajmniej mam potwierdzenie, że wypowiedzenie wpłynęło. Zawsze coś.

Po kilku dniach otrzymałem list polecony z Orange o następującej treści:

"Dzień dobry, otrzymaliśmy Pana zgłoszenie, które dotyczyło zmiany w roamingu w UE dla klientów oferty na kartę. Reklamowane dopłaty w roamingu nie dotyczą klientów umów w ofercie Zetafon. Przykro nam, biorąc pod uwagę powyższe nie możemy uznać reklamacji i zakończyć umowy bez naliczania noty obciążeniowej. Pozdrawiamy, Orange."

Taka odpowiedź jest już połowicznym sukcesem. Na jej podstawie mógłbym reklamować każdy rachunek telefoniczny z naliczonymi opłatami roamingowymi.
Po przemyśleniu postanowiłem jednak powalczyć o pełny sukces. Z doświadczenia wiem, że operatorzy starają się skłonić klientów do wycofania wypowiedzenia, nawet wtedy, gdy ewidentnie nie mają racji. Sam nieco ponad rok temu pisałem o takim przypadku i jak wynika z doświadczeń Czytelników, ten kto wtedy walczył o swoje, ten wygrał. Szczegóły znajdziecie w tym wpisie i komentarzach do niego.

Dlatego złożyłem następującą reklamację:

Dzień dobry,
niniejszym składam reklamację w związku z otrzymaną od Państwa odpowiedzią (pismo XXXXXXXXXX z dnia 6.06.2018) na moje wypowiedzenie umowy, złożone w dniu 1.06.2018.
W swojej odpowiedzi twierdzą Państwo, że wprowadzane z dniem 18.06 zmiany cennika roamingowego nie dotyczą oferty Zetafon.
Regulamin oferty Zetafon z dnia 25.12.2014 w punkcie 5 stanowi jednak wyraźnie, że:  "W zakresie nieuregulowanym niniejszym Regulaminem oraz Umową Abonenta obowiązują regulaminy oraz cenniki oferty na kartę w ramach której Abonent korzysta z usług telekomunikacyjnych, a także regulaminy usług, promocji i pakietów."
Ani podpisana przeze mnie umowa Zetafon, ani regulamin oferty w dalszych punktach nie wspomina o oddzielnym cenniku roamingowym dla oferty Zetafon.
Należy zatem przyjąć, że zgodnie z zacytowanym punktem 5 regulaminu w Zetafonie obowiązuje  ten sam standardowy cennik roamingowy co w ofercie na kartę.
Jeżeli upierają się Państwo przy swoim stanowisku, to proszę o podanie podstawy prawnej dla swoich twierdzeń.


Dodatkowo wysłałem zapytanie w tej sprawie do biura prasowego Orange.
Prawdopodobnie nie otrzymam odpowiedzi przed 18.06.2018, ale biorąc pod uwagę, że formalnie złożyłem wypowiedzenie, to po 18.06 będę miał już podstawę do złożenia skargi do UKE.

O efektach będę informował na bieżąco, aktualizując ten wpis.

Aktualizacja z dnia 23.06.2018
Otrzymałem odpowiedź z biura prasowego Orange:

Dzień dobry,
Oczywiście ma Pan ma rację, klientów oferty Zetafon obowiązują cenniki prepaid, w tym również dopłaty, które zostały wprowadzone 18/06.
Przypomnimy obsludze zasady funkcjonowania dopłat.


Z kolei z BOK otrzymałem emaila:

Dzień dobry,
potrzebujemy więcej czasu, aby wyjaśnić zgłoszenie. Odpowiedzi udzielimy najpóźniej do 13.07.2018. Przepraszamy za opóźnienie.
Nr zgłoszenia xxxxxxxx.
Pozdrawiamy,
Orange


Aktualizacja z dnia 27.06.2018
Wczoraj otrzymałem SMS (pisownia oryginalna):
Skarge rozpatrzylismy pozytywnie. W zwiazku ze zmiana Cennika uslug Roamingowych, anulowalismy bez kary Umowe Zetafon. Pozdrawiamy. Orange.

Udało mi się już włączyć usługę "rok ważności konta", co pośrednio potwierdza, że umowa została rozwiązana. :-)
Teoretycznie możliwość rozwiązania umowy dotyczy tych osób, które wypowiedziały umowę przed dniem wejścia w życie zmian w cenniku usług. Jednak, ze względu na fakt, że operator nie poinformował abonentów w formie pisemnej o zamiarze wprowadzenia zmian (a przecież nie ma obowiązku czytania mojego bloga), to moim zdaniem możliwość taka nadal przysługuje. Wydaje mi się, że datą graniczną będzie tu okres 30 dni od daty uzyskania informacji o zmianie cennika. Operator miał bowiem obowiązek poinformować abonentów o zmianie cennika właśnie z 30 dniowym wyprzedzeniem przed jego wprowadzeniem.

czwartek, 14 czerwca 2018

Czy to już koniec darmowego roamingu?

Od mojego ostatniego wpisu na temat roamingu minęły już prawie 3 tygodnie. Przez ten czas sytuacja się wyklarowała. Wszyscy pozostali duzi operatorzy także zdecydowali się na wprowadzenie dopłat w roamingu.
Warto jednak zauważyć, że T-Mobile, podobnie jak wcześniej Orange, nie zdecydował się na wprowadzenie dopłat w abonamencie, choć zmniejszył dostępny roamingowy pakiet danych do 1 GB. Oczywiście mam tu na myśli nowe umowy, bowiem u żadnego operatora wprowadzone ostatnio zmiany w abonamentach nie dotyczą umów podpisanych przed wprowadzeniem dopłat.

Naturalne wydaje się teraz pytanie: u którego operatora roaming będzie nas kosztował najmniej?
Niestety odpowiedź na to pytanie nie jest taka prosta, bowiem wyniki obliczeń w dużej mierze zależą od tego jakie przyjmiemy założenia co do sposobu korzystania z usług w roamingu.
Przykładową próbę odpowiedzi na to pytanie możecie poznać w artykule zamieszczonym na portalu Telepolis. Przy przyjętych tam założeniach autorzy doszli do wniosku, że zarówno w abonamencie, jak i w ofercie na kartę najkorzystniejsza będzie oferta Orange i Plusa.
Ogólnie radzę jednak indywidualnie przeliczyć wyniki, uprzednio dostosowując założenia do własnych preferencji.

Ja natomiast chciałbym zwrócić Waszą uwagę na fakt, że nie wszyscy operatorzy wirtualni wprowadzili już dopłaty w roamingu.
Przykładowo operator a2mobile, o którym wielokrotnie pisałem na blogu, nadal oferuje roaming bez dopłat, choć aktualny cennik jest ważny tylko do 21.06.2018 i nie bardzo wiadomo co będzie później. Operator ten nie był ostatnio wymieniony na liście podmiotów, które otrzymały od UKE zgodę na wprowadzenie dopłat w roamingu i trudno powiedzieć czy (a może raczej kiedy) taką zgodę otrzyma. Tym niemniej wykupiony przed 21.06 pakiet wystarczy nam prawie do połowy wakacji, bo trudno sobie wyobrazić, żeby ewentualne zmiany dotyczyły wykupionych już wcześniej pakietów.

Na dzień dzisiejszy jest to świetna oferta na wakacyjny wyjazd. Kupując najtańszy pakiet nielimitowanych rozmów za 10 zł/m-c możemy w jego ramach prowadzić nieograniczone rozmowy w obrębie całej UE, a jeżeli dokupimy do tego za 6 zł/m-c pakiet "niewyczerpalnego" internetu w kraju, to w gratisie dostaniemy do dyspozycji pakiet 1 GB w roamingu.

Aktualizacja z dnia 23.06.2018
Promocyjny cennik roamingowy w a2mobile został przedłużony do 30.08.2018.