Kolejna promocja z telefonami. W listopadzie to już czwarta :-D Zapewne tak jak poprzednie jest to promocja wirtualna. Przypomnę, że w ostatnich promocjach Orange można sobie zamówić abonament z dowolnym telefonem, ale najczęściej następnego dnia otrzymamy informację o anulowaniu zamówienia. Oficjalnym powodem jest niedostateczna klasa kredytowa klienta, ale nigdzie nie dowiecie się w jaki sposób jest to ustalane. Dziesięcioletni staż w Orange i brak kiedykolwiek jakichkolwiek zaległości nie jest dla tej firmy dostatecznym dowodem wiarygodności.
Na stronie internetowej promocji znajdziemy siedem smartfonów, których proponowane ceny na ogół nie wzbudzają entuzjazmu. Przeceny rzędu 300 zł przy zawyżonych cenach wyjściowych pozwalają na ogół dopiero osiągnąć poziom cen rynkowych.
Jedyny telefon, którego cena wzbudziła moje zainteresowanie to Huawei P40 Lite w wersji 5G, który zasila grono średniaków z 5G które możemy nabyć za kwotę poniżej 1000 zł. Niestety dopiero w najwyższym abonamencie za 75 zł/m-c, w którym telefon ten kosztuje 792 zł (24 raty po 33 zł). To niewiele więcej niż wspominany w poprzednim wpisie Samsung A42 5G (obecnie jego cena już wzrosła), a w Huaweiu mamy już przynajmniej 6 GB RAM i ekran o normalnej dla tej klasy telefonów rozdzielczości FHD+ (2400 x 1080 px). Z drugiej strony nie jest to jednak AMOLED, no i dochodzi kluczowy dla wielu mankament, czyli brak usług Googla. Z tego względu trudno ten telefon polecać przeciętnemu odbiorcy.
Tym bardziej, że dokładając 120 zł możemy kupić w Orange, w tym samym abonamencie Xiaomi Mi 10 Lite lub Mi 10T Lite (24 raty po 38 zł), które usługi Googla posiadają.
Podsumowując najnowszą promocję Orange wręcz ciśnie mi się się na usta stwierdzenie, że wbrew tezom Marksa ilość (promocji) nie przeradza się w jakość. A do czasu dopracowania procedur badania wiarygodności płatniczej klientów, operator powinien w ogóle darować sobie wszelkie promocje z telefonami.