W poprzednim wpisie próbowałem walczyć z mitem mówiącym, że prepaid wymaga stałej uwagi, zupełnie niczym noworodek. Muszę samokrytycznie przyznać, że prawdopodobnie sam częściowo przyczyniłem się do istnienia tego mitu, ponieważ przedstawiając niektóre oferty niepotrzebnie długo opisywałem jak "wycisnąć sok" do ostatniej kropli ;-) W rezultacie na pierwszy rzut oka jakieś rozwiązanie mogło wydawać się niezwykle skomplikowane, podczas gdy w rzeczywistości w łatwy sposób można uzyskać 90 % efektu nie zagłębiając się w skomplikowane triki. W przyszłości będę się starał wyodrębniać część dla zdeterminowanych "wyciskaczy soku", tak żeby osoby oczekujące prostych rozwiązań nie musiały się przez nią przedzierać.
Dzisiaj postaram się rozprawić z kolejną porcją mitów, które pojawiły się w Waszych komentarzach.
Darmowy roaming w UE i rozmowy międzynarodowe.
Nie jest prawdą, że darmowy roaming dostaniemy tylko w abonamencie. Ten podział przebiega obecnie zupełnie inaczej. Na darmowy roaming możemy liczyć w niemal wszystkich ofertach dużych operatorów infrastrukturalnych (Orange, Play, Plus, T-Mobile), niezależnie od tego czy są to oferty abonamentowe, czy przedpłacone. Na ogół nie możemy zaś na niego liczyć w ofertach operatorów wirtualnych, ani w prepaidzie, ani w abonamencie.
UKE nie wyraził zgody na stosowanie dopłat w roamingu dla żadnego z czterech wielkich graczy, bowiem nie byli oni w stanie udowodnić, że ponoszą odpowiednio wysokie straty na świadczeniu takich usług.
Nic nie wskazuje na to, żeby w przyszłości miało się to zmienić.
W przypadku małych operatorów wirtualnych sprawa wygląda zgoła inaczej. Ze względu na stosunkowo małe obroty rozliczenia roamingowe mają znaczny wpływ na wyniki finansowe tych operatorów.
Dlatego nawet jeśli w danej chwili, któryś z nich oferuje darmowy roaming, to nie mamy żadnej gwarancji, że taka sytuacja utrzyma się w przyszłości.
Prepaid ma tu jedną przewagę nad abonamentem. Jest nią elastyczność. Po prostu nawet jeśli oferta, z której korzystamy nie zawiera darmowego roamingu, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby przed wyjazdem zmienić ją na inną, być może nieco droższą, ale zawierającą te wszystkie usługi, które będą nam potrzebne. W przypadku umowy abonamentowej podpisanej na dwa lata nie mamy takich możliwości.
Stawki za rozmowy międzynarodowe w obrębie UE zostały ujednolicone na mocy prawa unijnego i oscylują obecnie w okolicy 1 zł/min. Dla osób, które dużo dzwonią za granicę znacznie taniej będzie korzystać z pakietów, które są niekiedy wliczone w abonament, ale można je znaleźć także w niektórych ofertach na kartę.
Przykładowo w Lycamobile za 35 zł/m-c poza nielimitowanymi połączeniami krajowymi dostaniemy także wliczone 300 minut rozmów międzynarodowych z 38 krajami.
Brak niektórych usług dodatkowych w prepaidzie.
To nie mit. To prawda.
Oferty prepaid często bywają ograniczone w dostępie do niektórych usług dodatkowych.
Przykłady takich usług to przekierowanie połączeń, połączenia oczekujące, VoWiFi, ubezpieczenie telefonu, usługi lokalizacyjne. Jeżeli korzystacie z takich usług i nie możecie się bez nich obejść, to faktycznie jesteście skazani na abonament.
Priorytet w sieci.
Tu sprawa jest bardziej skomplikowana. Niektórzy operatorzy (Orange) oficjalnie twierdzą, że nie stosują priorytetów w sieci. Moje wieloletnie doświadczenie (w przypadku Orange) to potwierdza.
Wspomniane w komentarzach zamrożenia sesji internetowej swego czasu występowały u mnie także w abonamencie, a później nagle ustąpiły i obecnie nie doświadczam ich ani w abonamencie, ani w prepaidzie.
Jednak T-Mobile najwyraźniej priorytety stosuje, bo jak inaczej można nazwać sztuczne ograniczenia prędkości internetu w prepaidzie do 15 Mbps?
Nie udało mi się znaleźć oficjalnych informacji dotyczących priorytetów w Plusie, ale wiele doniesień wskazuje na to, że klienci abonamentowi mogą być tam lepiej traktowani.
Z całą pewnością natomiast klienci operatorów wirtualnych traktowani są gorzej niż klienci sieci macierzystych. Dotyczy to także Play, w sytuacji kiedy korzystamy z roamingu krajowego.
W tym przypadku nie ma raczej znaczenia czy jest to abonament czy oferta na kartę.
W moim przekonaniu dużo większe znaczenie dla jakości rozmów i szybkości internetu ma odpowiedni wybór operatora. Jeżeli w naszej okolicy nadajniki danego operatora są stale przeciążone, to wybór abonamentu zamiast prepaida naprawdę niewiele nam pomoże. Ewidentną poprawę możemy odczuć tylko zmieniając operatora.
Na koniec chciałbym poruszyć jedną sprawę, której nie znalazłem w Waszych komentarzach, a która moim zdaniem może być istotną wadą prepaida dla osób przyzwyczajonych do abonamentu.
Jest to stałość oferty. W przypadku abonamentu w zasadzie możemy mieć pewność, że przez cały okres trwania umowy jej warunki nie ulegną zmianie. Operatorzy unikają jak ognia zmian w warunkach już podpisanych umów i takie przypadki są naprawdę nieliczne.
W ofercie na kartę operator może w każdej chwili wprowadzić zmiany w ofercie, które nie zawsze muszą nam pasować.
Może na przykład nagle zlikwidować pakiet z którego korzystamy już od x lat i często nawet nas o tym nie powiadomi!
W moim przekonaniu to naprawdę jest spory problem, bowiem praktycznie zmusza nas to do stałego śledzenia oferty operatora, z którego usług korzystamy.
Sądzę, że tym tematem powinien zająć się UOKiK, ale znając życie wątpię, żeby to zrobił.
Jedyne realne rozwiązanie tego problemu, które przyszło mi do głowy, to uruchomienie w ramach bloga czegoś w rodzaju powiadomień emailowych o nadchodzących zmianach w ofercie prepaid. W ten sposób przykładowo użytkownicy prepaida Orange otrzymywaliby powiadomienia o zmianach w prepaidzie (tylko) Orange bez potrzeby śledzenia bloga, forów, czy witryny operatora.
To na razie tylko wstępny pomysł. Proszę o Wasze opinie na ten temat w komentarzach.
Jest coś takiego jak swoboda zawierania umów. Nawet w abonamencie operator może jakąś z nich wycofać z dnia na dzień. Nie robią tego tylko dlatego, że stanowiłoby to podstawę do zerwania umowy bez kary.
OdpowiedzUsuńNo i właśnie w Orange'u objawia się wada prepaidów - mogą sobie bez ostrzeżenia powyłączać wszystko co chcą.
OdpowiedzUsuńMam OFnK, usługę rozmowy i smsy bez limitu do wszystkich + pakiet GB, przedłużany co 31 dni.
Chciałem właśnie doładować za 200 zł, ale się dowiedziałem, że nie tylko nie dodadzą 30 zł, ale nie dodadzą 100GB :(
Czy dobrze mi się wydaje, że obecnie najbardziej opłaci mi się doładowywać za 25 zł? Bo w ten sposób przynajmniej co miesiąc dostanę chociaż te 5 GB bonusu.
30 zł już rzeczywiście nie będzie, ale 100 GB powinieneś dostać. A jeśli doładujesz przez ich stronę to nawet więcej, bo 200 GB. A najbardziej opłaca się teraz doładowywać przez ich stronę kilkukrotnie po 5 zł. Za każde takie doładowanie dają pakiet 10 GB. Niestety wadą jest krótka ważność tych pakietów, o ile ktoś nie ma RWK na konto pakietów danych.
UsuńA w ogóle to kto Ci powiedział, że nie dostaniesz pakietu danych?
Usuńna stronie doladowania.orange.pl już przy kazdej kwocie dają tylko 5 GB, różnice są tylko w czasie ważności. Nie ma jak kiedyś ilości uzaleznionej od wysokości.
UsuńPrzy tej ilości GB, którą mi dodają, to w wiekszość miesięcy praktycznie wystarcza mi transferu, choć bonusami nie pogardzę :) Ale najbardziej martwią mnie koszty, bo widzę, że Orange robi wszystko, żeby ceny podnieść na wszystkim.
Aha - zdążyłem jeszcze sobie aktywować miesięczne pakiety, kiedy były one za 25 zł, bo teraz widzę, że w międzyczasie też podrożały.
Wyostrz wzrok i przeczytaj ostatni wers tabelki na tej stronie :-). Tam są informacje o wysokości bonusu.
UsuńAle ja mam taryfę "OFnK", a nie "Zawsze bez limitu".
OdpowiedzUsuńCzy to nie ma znaczenia?
Faktycznie jak się nie wie, to można pomyśleć, że to dotyczy wyłącznie tej nowej taryfy. W OFnK też ten bonus działa.
UsuńDoładowałem za 200 i miałeś rację. Dostałem w sumie 205 GB, nie licząc tego co mi urośnie z tych sumujących się pakietów.
UsuńDzięki za rady :)