Bezpośrednią przyczyną powstania tego bloga była swego czasu niezwykle korzystna oferta abonamentowa w Orange.
W międzyczasie wiele się zmieniło. Już od dawna abonament w Orange przestał być atrakcyjny dla nowych klientów, jednak starzy abonenci wciąż mogli (przy pewnych staraniach) otrzymać dobre warunki.
Obecnie nawet oni nie mogą liczyć na zbyt wiele. Co gorsza u innych operatorów wcale nie jest lepiej.
Ceny abonamentów bez telefonu (z nielicznymi wyjątkami) zaczynają się od 30 zł/m-c, a jeżeli chcemy do tego dokupić telefon, to musimy za niego zapłacić cenę rynkową, bowiem żaden operator nie dotuje już sprzętu w najniższych abonamentach. Dlatego od pewnego czasu coraz częściej wspominałem na blogu o zaletach prepaida, a ostatnio nawet sam definitywnie pożegnałem się z abonamentem.
Obecnie sytuacja jest taka: Ja zdecydowanie nie chcę pisać o słabych ofertach, a Wy (na ogół) nie chcecie czytać o prepaidzie ;-)
Dlatego mam ogromną prośbę do wszystkich Czytelników. Bardzo proszę napiszcie mi w komentarzach dlaczego nie lubicie oferty na kartę. Być może uda mi się w kolejnych wpisach na blogu znaleźć (a właściwie wskazać) odpowiednie rozwiązania w tych obszarach, w których prepaid rzeczywiście może stwarzać problemy. Albo zwyczajnie Was namówić. :-)
Cześć! Osobiście uwielbiam pre-paidy ale wiem, że dużo starszych osób dalej uważa, że samo doładowanie konta, czy też wybór i uruchomienie danych taryf jest problematyczne. Uwielbiam Twój blog, mimo konkurencji w postaci np. peppera, dalej chętnie go czytam! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńjako użytkownik prepaida orange: brak przekierowań i połączeń oczekujących. i obawa ze np za granicą jak wyzeruję konto to będę odcięty od telefonu
OdpowiedzUsuńWitam, zdecydowanie na nie przemawia fakt konieczności limitowania rozmów lub SMSów. Pakiety często wzajemnie się wykluczają. To oferta dla tych co lubią siedzieć w regulaminach.
OdpowiedzUsuńChyba największe różnice, które mogą skłonić do pozostania w abo, to podane wyżej przekierowania i połączenia oczekujące, ale też RLAH(mniejsze pakiety lub ich brak w prepaid), niektóre usługi jak VoLTE, czy VoWiFi(chociaż to zależy od sieci), czy priorytet w sieci. Tutaj nie jestem pewien, na ile jest on prawdziwy.
OdpowiedzUsuńSzkoda czasu na doładowania jak te same ceny na abonament albo taniej i tym bardziej jak ktoś ma firmę to już całkiem super wychodzi
OdpowiedzUsuńPrzez 17lat bronilam sie rekami i nogami przed karta! Teraz mam od dwoch lat i uwazam, ze to najlepsza oferta w obecnych czasach. Obawy przed doladowywaniem poszly w niepamiec. Mozna sobie doladowac na zapas. Smsy o wszystkim przypominaja. Oferta zdecydowanie atrakcyjniejsza niz abonament i mozna sobie uzbierac na extra smartcacko.
OdpowiedzUsuńNie lubię bo zawsze się kończy doładowanie kiedy jest najbardziej potrzebne
OdpowiedzUsuńHmmm od zawsze miałem abonament, wiem kiedy przypada płatność, ile płacę i za co. Nie włączam, wyłączam pakietów i nie muszę doładowywać.
OdpowiedzUsuńJednak skoro piszecie w komentarzach że oferta prepaid jest atrakcyjna cenowo to chyba się zastanowię, tym bardziej że umowa o abonament wygasa za parę miesięcy.
Ludzie tkwią w abonamencie ze strachu przed zmianą. Próbowałem przekonać moich 5 znajomych do przejścia na kartę policzyłem im korzyści około 600 zł w ciągu 2 lat. Udało mi się przekonać 2. Reszta na argumenty za kartą nie miała odpowiedzi. Po prostu nie bo ... nie.
OdpowiedzUsuńBrak zrozumiałych regulaminów promocji i obawa o utratę środków pieniężnych zgromadzonych na koncie przy zmianie operatora to główne minusy oferty na kartę. Dodatkowo zauważyłem na kilku numerach a2mobile i premium mobile że albo nie można nawiązać połączenia albo inni nie mogą połączyć się z tymi numerami. W tej samej lokalizacji z abonamentu w plusie wszystko jest okej z połączeniami.
OdpowiedzUsuńoferty na kartę nie lubię za to, że dostaję wolność i za często zmieniam operatora dla niedużych korzyści lub niewielkich oszczędności :) kiedyś bardzo cieszyło mnie to będąc w taryfach play lubię to! czy red bull z nielimitowanym lte czy bardzo tanią taryfę virgin 2012. Przerabiałem też ofertę mbanku chociaż nie zawsze to był naprawdę mój numer tylko kogoś bliskiego. Ostatnio jednak wracam do prepaid, ponieważ tuż przed przybyciem kuriera z telefonem z outletu i umową przedłużeniową w Orange, postanowiłem zostać przy wniosku przeniesienie do virgin z pakietem za 9 zł. Na tym numerze i tak tylko rozmowy i smsy pewnie poniżej 300 minut miesięcznie, a bałem się sytuacji, że telefon z outletu rozczaruje, a ja zostanę z jeszcze podniesionym abonamentem.
OdpowiedzUsuńW moim przypadku w abonamencie orange trzymają mnie rozmowy międzynarodowe. Niestety abonament wygasa z konćem maja a do mnie konsultancii nie dzwonią pomimo złożonego wypowiedzenia dla trzech numerów. No i niestety chyba pozostaje przejście na kartę gdziekolwiek, byle taniej, skoro będę i tak musiał dodatkowo płacić za połączenia międzynarodowe... :(
OdpowiedzUsuńKorzystam z abonamentu który jest kartą. Czyli NJU mobile. Mam 1 miesiąc wypowiedzenia z abonamentu. Dla mnie to jest karta. Gdyby nagle coś się stało z dochodami to w 1 miesiąc ląduje na karcie. A tu za 29 + 9 (abo para) mam wszystko plus 30 GB danych... Ty jesteś mistrzem analizy regulaminów. Chętnie korzystam z twoich porad ale niektóre są czasochłonne... Np. doładowania co 2 dni, automatyzacja procesów doładowania ... Za dużo z tym dla mnie roboty.. skorzystałem z twojej porady dotyczącej Orange Fred net na kartę ... Doładowanie do 7 dni ... Jeszcze raz dzięki za tą poradę... Ale ... Za 1 abo place teraz 19 zł ... Nie chce mi się napinać i szukać taniej. Zresztą mam złe doświadczenia z operatorami wirtualnymi ... Wolę nju czyli Orange bo zjawisko pozycjonowania na BST istnieje ... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzez 4 lata miałem świeżutki, nowy numer Orange w abonamencie. Zero spamerskich telefonów z ofertami rondli. Skończyła mi się umowa, skusiłem się na przejście na prepaid. Nie minął miesiąc, a zaczęły się telefony z ofertami garnków Philipiaka itd. Przypadek? Nie sądzę. Nie jestem pierwszą osobą, która skarży się o przejściu do prepaida Orange na spam telefoniczny.
OdpowiedzUsuńZaznaczam: jestem bardzo wyczulony na ochronę swoich danych i podawanie osobom/firmom trzecim mojego numeru. Moim zdaniem ktoś z Orange, być może nieuczciwi pracownicy handluje bazami numerów prepaid.
Ja miałem 7 numerów abonamentowych w Orange. Na wszystkie dzwonili z "rondlami". Ewidentnie nieuczciwi pracownicy Orange sprzedają bazę numerów. Ale moim zdaniem nie ma to związku z prepaidem. Nie wiem dlaczego przez te 4 lata do Ciebie nie dzwonili. To prawdziwy ewenement.
UsuńJa lubię to, co jest tańsze. W czasach, kiedy w prepaidzie płaciło się 3zł za sekundę połączenia, a abonament był trochę tańszy (choć jak na dzisiejsze standardy, nadal drogi), to byłem w abonamencie. Gdzieś od czasu Heyah przeszedłem na kartę, bo już zaczynało być istotnie taniej, i tak pozostało do tej pory, może z niewielkimi wyjątkami.
OdpowiedzUsuńDo abonamentu przekonałoby mnie, gdyby było istotnie taniej. Czyli nolimit za jakieś 10zł. 15zł już nie, bo to zbyt blisko tego, co płacę na kartę, a jednak na karcie jest wygodniej, bo nie ma "opłat za aktywację" (która to stanowi 1-2 miesiące kosztu używania numeru), jest też wygoda polegająca na tym, że zawsze możemy zmienić ofertę na inną, tymczasem w abonamencie albo mamy cyrograf (nawet bez telefonu), albo przynajmniej 30-60 dni okresu wypowiedzenia.
Zarzutu wobec karty, że "trzeba pamiętać i ładować" nie rozumiem. Wygodniej mi załadować kartę skądkolwiek, niż szukać na mailu faktury i płacić przelewem. Można ustawić w abonamencie stałe zlecenie płatności, ale może się to skończyć tak jak u mojego kolegi, któremu wyłączyli telefon, bo się okazało, że jakimś cudem wpadł w jakieś smsy premium, a płacił tylko kwotę stałego abonamentu. I się po wielu miesiącach dowiedział, że ma jakieś zaległości.
Ostatnio też słyszałem argument, że faktura jest lepsza, bo jak nie masz kasy, to tylko odsetki naliczą, i możesz dzwonić, a jak na karcie nie ma kasy, to nie zadzwonisz. Teoretycznie prawda, ale przy dzisiejszych cenach chyba nie ma to znaczenia.
Usługi na kartę są często wybrakowane. W Orange czy Plus (nie wiem jak u reszty) brak np. usługi połączenia oczekujące. Dla mnie ta usługa jest bardzo ważna i praktycznie nie mogę się bez niej obejść. Do tego w Orange i Plus brak wifi-calling w ofertach na kartę (w Orange tylko kraj ale nie po to jest wifi-calling).
OdpowiedzUsuńCzasami też karty prepaid są czasem gorzej traktowane przez operatora. Kiedyś przykładowo Orange zamrażał transfer przy korzystaniu z prepaida, np. przy pobieraniu większych plików, w abonamencie problem nie występował.
W T-Mobile mam dwa numery - jeden na kartę drugi w abonamencie. Jedyna wada to faktycznie brak połączenia oczekującego. Poza tym nie widzę różnicy. Największa zaleta to brak lojalki. Doładowanie to nie problem - stałe zlecenie doładowania ustawione na koncie.
OdpowiedzUsuńNa kartę w T-mobile jest kompletną porażką. Brak usług VoLTE i VoWiFi. Brak połączeń oczekujących. Chyba najgorsza platforma obsługowa prepaid w kraju: ciągłe błędy przy próbie włączania usług czy pakietów kodami USSD. Prepaid w T-mobile jest dla osób bardzo mało wymagających albo bardzo cierpliwych "majsterkowiczów", którzy mogą sobie pozwolić na ciągłe grzebanie i zabawę z włączaniem/wyłączaniem usług.
OdpowiedzUsuńJeszcze jedno - a propos prepaida w T-mobile: LTE ma tam nałożony odgórny lejek max 15 Mbps prędkości. Kolejne wybrakowanie prepaid względem abonamentu.
OdpowiedzUsuńRLAH to żaden argument. W tzw. Wielkiej4 teraz prepaid nie ma już żadnych dopłat czyli ceny jak w kraju (poza limitem internetu).
OdpowiedzUsuńJa po nastu latach w abonamentach przeszedłem 5 lat temu na prepaid i bardzo sobie chwalę. Trzymam większy zapas tj. 50-80 zł dzięki temu wiem, że nie wyzeruję sobie przypadkowo konta.
Przekierowania to rzadkość, VoLTE czy WiFi Calling też, ale prepaid daje coś o czym w abo można tylko pomarzyć: elastyczność tj. możliwość zmiany i dostosowania oferty do swoich potrzeb w dowolnym momencie, a nie raz na dwa lata.