poniedziałek, 9 listopada 2020

Oto dlaczego już teraz potrzebujecie telefonów z 5G, choć może myślicie, że jest inaczej

Oczywiście ten tytuł jest celowo trochę prowokacyjny. Chodzi mi o to, żebyście przeczytali artykuł i zastanowili się nad tym, nad czym normalnie nie macie czasu się zastanawiać.

Dlatego zanim wydacie werdykt, że jestem kolejnym naganiaczem, który usiłuje Was skłonić do wydania pieniędzy na coś, czego tak naprawdę nie potrzebujecie, bardzo proszę przeczytajcie ten wpis do końca i wtedy wyciągnijcie własne wnioski.

Z pewnością wielu ludzi sądzi, że skoro do ich zastosowań wystarczają im prędkości rzędu 20 Mbps, a technologia 4G jest w stanie zapewnić transfery nawet ponad dziesięciokrotnie wyższe, to im 5G nie jest w ogóle do niczego potrzebne i nie ma potrzeby zawracać sobie tym głowy. Przynajmniej przez najbliższe 5 lat. Jestem innego zdania.

Epidemia COVID uświadomiła nam, że istniejąca sieć komórkowa w zakresie transmisji danych często jest już na skraju swojej wydolności. Oczywiście operatorzy coś tam próbują robić, żeby ją trochę usprawnić. Stają jednak przed dylematem jak duże środki mają jeszcze inwestować w reanimowanie czegoś, co i tak wkrótce trzeba będzie zastąpić.

Aukcja częstotliwości wprawdzie znacznie się opóźnia, ale przecież w końcu się odbędzie. Operatorzy wydadzą w niej miliardy złotych i będą chcieli jak najszybciej odzyskać zainwestowanie środki. Priorytetem będzie więc szybki rozwój sieci 5G. Nowa technologia oznacza większą efektywność, czyli mówiąc po ludzku,  operatorzy wydając tyle samo pieniędzy będą mogli obsłużyć większą ilość klientów. Czyli zarobić więcej. Dodatkowo zarobią też na sprzedaży nowych telefonów, a może nawet będą próbowali podnosić ceny, motywując to wyższym komfortem korzystania z nowej sieci.

Byłoby naiwnością sądzić, że po zakończeniu aukcji operatorzy będą jeszcze znacząco inwestować w nowe nadajniki obsługujące dotychczasowe pasma 4G. Z ich punktu widzenia byłoby to działanie wbrew własnym interesom. Dlatego nietrudno przewidzieć, że prędkości osiągane w 4G nie tylko nie będą rosły, ale najprawdopodobniej będą wręcz spadały. W miejscach gdzie jeszcze niedawno internet LTE działał z prędkością 15 Mbps, a już teraz w godzinach szczytu zwalnia do 5 Mbps (znam takie miejsca), wkrótce problemem może być osiągnięcie 2 Mbps. 

Przesadzam? Zróbcie sobie eksperyment. Wyłączcie sobie w telefonie możliwość korzystania z LTE i sprawdźcie osiągane wtedy prędkości. Czy udało Wam się zbliżyć do 40 Mbps jakie teoretycznie można uzyskać w 3,5G (HSPA+)? U mnie transfery w 3G prawie dobijają do 8 Mbps, podczas gdy w tym samym czasie w LTE osiągam mniej więcej 25 Mbps. Dlaczego te prędkości w obu przypadkach nie są takie same, albo chociaż zbliżone, skoro stosowana technologia teoretycznie to umożliwia?

Pomocniczo możecie też porównać średnie prędkości osiągane teraz w 3G z wartościami osiąganymi 3 lata temu. Dlaczego prędkości spadły, choć niemal wszyscy korzystają już z LTE (ponad 90% pomiarów) i  nadajniki 3G nie powinny być przeciążone? Ja znajduję tylko jedną odpowiedź. W 3G nikt już od dawna nie inwestuje. I sądzę, że 4G nieuchronnie czeka ten sam los. I to nie kiedyś tam w przyszłości. Prawdopodobnie już za rok, najdalej dwa lata.

Czy to oznacza, że wszyscy powinniśmy już kupować wyłącznie telefony 5G? Oczywiście nie. Natomiast decyzja o zakupie urządzenia w cenie wyraźnie wyższej niż 1000 zł bez obsługi 5G powinna być już bardzo starannie przemyślana. W zbliżonej cenie możemy  kupić telefon, który 5G obsługuje i już wkrótce może on nam zapewnić daleko wyższy komfort korzystania z internetu w telefonie.

 

 

 




 

    

  

3 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy artykuł! Niedawno również zastanawiałem się nad odpowiedzią na to pytanie, czy warto już teraz kupować smartfon z obsługą 5G (aby pomóc wybrać koledze telefon za ok. 1 tysiąc zł) i prawdę mówiąc wciąż nie znam poprawnej odpowiedzi, ale moja odpowiedź na tą chwilę jest na NIE :-)

    Tutaj tylko potrzeba uściślić, że oczywiście warto, aby nowy kupowany telefon miał jak najwięcej przydatnych funkcji, a więc również obsługę 5G. Im większa funkcjonalność, tym lepiej, 5G w telefonie oczywiście już teraz (w konkretnych miejscach) może być czymś przydatnym, nie mam więc absolutnie na myśli, że obsługa 5G w telefonie jest czymś złym i że trzeba jej unikać :-). Ale podczas zakupu telefonu musimy coś wybrać w danym zakresie cenowym i po prostu zwykle nie uda się wybrać modelu, który będzie posiadał wszystko, konieczne będą jakieś kompromisy. Ta sytuacja stopniowo będzie się poprawiać, coraz więcej modeli w coraz niższych cenach będzie wyposażanych w 5G, aż w końcu za jakiś czas obsługa 5G stanie się czymś zwyczajnym, podobnie jak było to z 4G.

    Ale na tą chwilę, jeśli kupujemy telefon za ok. 1 tys. zł, jeśli jeszcze do tego założymy, że musi on mieć 5G, to wtedy wybór bardzo się zawęża. Np. jeśli ktoś chce zakupić w tej cenie smartfon i najważniejsze dla tej osoby jest, aby był on smukły, miał dużo pamięci oraz był z ekranem AMOLED, to nie wiem, czy uda się dobrać model, który spełni wymagania, a dodatkowo będzie obsługiwał 5G. Może wymagać to dużej dopłaty albo zrezygnowania z któregoś z wymagań. A więc uściślając odpowiedź na pytanie, czy warto w tej chwili kupować telefon z 5G, to jeśli musi wiązać się to ze znaczną dopłatą do zakładanej ceny, albo rezygnacją z innych potrzebnych nam funkcji, to właśnie w takim przypadku moja odpowiedź jest na NIE, że nie warto.

    Tutaj podałem kilka argumentów (przy czym sam prawdę mówiąc nie wiem, czy są one wszystkie do końca poprawne), dlaczego może nie być warto kupować telefonu z 5G w tym momencie (w sensie nie za wszelką cenę):

    1. Producenci i sprzedawcy bardzo chętnie reklamują modele z obsługą 5G, ale jest to zazwyczaj tylko takie ogólne stwierdzenie - telefon ma 5G i już - tymczasem przecież bardzo ważne jest, jakie konkretnie częstotliwości oraz w jakiej konkretnie technologii 5G dany model obsługuje; np. w przypadku 4G częstym problemem jest brak obsługi ważnego u nas pasma B20 przez wiele chińskich smartfonów; oczywiście można to wszystko sprawdzić w specyfikacjach danego telefonu, ale ... tak do końca chyba wciąż nie wiadomo, co dokładnie należy sprawdzić, jakie te specyfikacje powinny być; wiadomo, że początkowo w Polsce 5G będzie działać we "współpracy" z 4G, natomiast później przejdzie na tryb "standalone"; czy obecnie sprzedawane smartfony z 5G będą działać również w tym docelowym trybie, czy będą obsługiwać wszystkie dostępne u nas częstotliwości? dla mnie jest to na tą chwilę duża niewiadoma (bardziej chwyt marketingowy), która na razie studzi zachwyt nad nowymi modelami z 5G :-)

    2. Według wielu informacji cały proces wprowadzania 5G musi zająć trochę czasu; tymczasem smartfon to urządzenie, które raczej ma krótki czas życia; większość użytkowników (a szczególnie tych bardziej zaawansowanych, którzy świadomie i intensywnie korzystają z wielu jego funkcji) chyba nie wytrzyma ze swoim smarftonem dłużej niż 3-5 lat, po tym czasie będą chcieli znów zmienić go na nowy, aktualny model. W tej perspektywie obecnie kupowany smartfon nie musi mieć za wszelką cenę 5G, bo ten następny już na pewno będzie je mieć, a prawdopodobnie dopiero właśnie mniej więcej wtedy również sieć 5G zacznie być czymś powszechnie dostępnym w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
  2. C.D.

    3. Od strony technicznej i działania sieci prawdę mówiąc sam zupełnie nie wiem, czy początkową fazę działania 5G w Polsce we współpracy z 4G można rozumieć jako gwarancję podtrzymywania, a być może niejako nawet jeszcze lekkiej rozbudowy sieci 4G - ale nawet jeśli nie jest to tak, to myślę, że artykuł przedstawia troszeczkę zły wniosek o sieci 4G. To fakt, że od pewnego czasu następuje refactoring sieci komórkowych i odbieranie zasobów coraz mniej potrzebnym sieciom 3G. Ale należy zauważyć, jak długo to trwało, od momentu gdy 4G stało się powszechne, do momentu odbierania zasobów sieci 3G. Z tego względu myślę, że sieć 4G jeszcze długo będzie działać dobrze. Co więcej, wraz z upowszechnianiem się 4G w niektórych (a szczególnie tych mocno obciążonych) lokalizacjach występowało ciekawe zjawisko - w miarę jak coraz więcej użytkowników posiadało nowe urządzenia z 4G, przechodzili oni na korzystanie z 4G, a tym samym spadało wykorzystanie 3G; w efekcie często i w wielu miejscach (w godzinach szczytu) dochodziło do paradoksalnych sytuacji, że przeciążona sieć 4G działała gorzej niż 3G, które było odciążone; może więc podobne zjawisko będzie zachodziło właśnie w przypadku 5G (które stopniowo będzie zdobywać coraz więcej użytkowników) i 4G (które stanie się dzięki temu odciążone).

    4. Dostęp do 5G obecnie nie jest dostępny u wszystkich operatorów, a ogólnie jest dostępny raczej tylko w taryfach i ofertach z wyższej półki; może z czasem będzie się to zmieniać, ale obecnie z 5G i tak nie będzie mogła skorzystać ogromna liczba użytkowników, którzy korzystają z ofert operatorów mniejszych, wirtualnych, z ofert niedrogich itp., a którzy nie chcą przechodzić do ofert droższych tylko dla 5G.

    Podsumowując, obsługa 5G to oczywiście bardzo pożądana funkcja w nowo kupowanym smartfonie, ale uważam, że nie za wszelką cenę, jeszcze nie teraz. Stopniowo wybór modeli z 5G będzie coraz większy, będą coraz bardziej przystępne cenowo, aż staną się czymś zwyczajnym, podobnie jak było to w przypadku 4G, a więc wniosek na NIE będzie maleć, aż całkiem zniknie. Moim zdaniem na tą chwilę, oraz w najbliższym okresie, kupowanie modelu z 5G ("za wszelką cenę") może mieć uzasadnienie tylko w tych najbardziej obciążonych miejscach, w dużych miastach (równocześnie są to te miejsca, od których operatorzy rozpoczynają budowę sieci 5G), gdzie 4G jest przeciążone i ledwo zipie - tam przesiadka na 5G może już teraz dać korzyść. Ale dla ogromnej większości pozostałych użytkowników, myślę że jeszcze nie warto przy wyborze nowego telefonu kierować się ("za wszelką cenę") obsługą 5G - wystarczy, że to będzie miał następny kupowany telefon :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z mojego doświadczenia wynika, że telefony budżetowe, kupione za około 500 zł (przykładowo teraz Redmi Note 8 T) zazwyczaj wytrzymują 2-3 lata użytkowania. Później nie dostają aktualizacji, brakuje pamięci itd, itp. Natomiast od telefonów za ponad 1000 zł oczekuję, że posłużą dłużej. Może nawet nie u tego samego użytkownika, ale w ramach "sukcesji rodzinnej" ;-)
    A w perspektywie 4-5 lat 5G w telefonie będzie już moim zdaniem nieodzowne. Nie napisałem zresztą, żeby nie kupować telefonów za 1000 zł bez 5G. Napisałem, że (znacznie) powyżej tej granicy powinno to być starannie przemyślane. Przykładowo gdyby trafiła mi się okazja zakupu Huaweia P30 Pro za 1100 zł to sam bym go kupił. A to dlatego, że jego pozostałe cechy użytkowe rekompensują brak 5G. Natomiast w okolicach 2000 zł jest już spory wybór urządzeń z 5G i dlatego zakup P30 Pro za cenę, w której jest teraz sprzedawany uważam za pomyłkę.
    Tego pseudo 5G, które teraz jest w Polsce w ogóle nie biorę pod uwagę. Ważny jest standard 5G w paśmie 3500, który jest implementowany w każdym telefonie 5G.

    OdpowiedzUsuń