poniedziałek, 25 lutego 2019

Czyżby to pierwsze oznaki wiosny?

Ostatnie zmiany w cennikach telefonów w Orange dają trochę nadziei.
Rewelacji raczej wciąż nie ma, ale można już wskazać kilka urządzeń w miarę przystępnej cenie.
Od razu wyjaśniam, że nie mam tu na myśli najnowszych Samsungów z serii S10, które podobno czymś tam się różnią od S9, ale mnie najbardziej rzuciła się w oczy jednak różnica w cenie.

Na wstępie przypomnę jak wygląda sprawa rabatów. Na dzień dzisiejszy nie wiem nic o istnieniu kodów rabatowych na abonament, natomiast DUK może dać maksymalnie 20% rabatu na każdy abonament głosowy na 24 miesiące. Dłuższe abonamenty nie są rabatowane. Problem w tym, że od kilku dni nie da się dodzwonić do DUK poprzez *220, a konsultanci infolinii nie chcą łączyć z działem utrzymania, twierdząc, że takowy już nie istnieje. Ja sam osobiście rozmawiałem z działem utrzymania w dniu 20.02, więc mogę zdementować tę informację. :-)
Poza rabatem na abonament można też otrzymać 5 zł rabatu na miesięczną ratę za telefon.
Niemal na pewno nie dają już 3 miesięcy abonamentu gratis przy przedłużeniu umowy.

A teraz do rzeczy: 

HTC U11 dostępny był już w niezłej cenie w ofercie bez abonamentu, ale teraz cena spadła także w abonamencie. W Love kosztuje 840 zł. Tyle samo trzeba zapłacić za niego w Planie Optymalnym.  
Jeżeli uda nam się wynegocjować 20% rabatu na ten abonament i dodatkowo korzystamy z 20 zł rabatu za łączenie usług, to z dodatkowym rabatem na telefon zapłacimy: 24 x 18 zł abonamentu plus 720 zł w ratach za telefon, co ogółem wyniesie 1152 zł i jest to niewątpliwie dobra oferta.
Telefon jest teraz wprawdzie chwilowo niedostępny, ale w ofercie firmowej jest nadal sprzedawany, więc jest nadzieja, że jeszcze wróci.
HTC U12 Life dostępny jest w Planie Standardowym za 648 zł. Po uwzględnieniu wszystkich możliwych zniżek zapłacimy za niego 768 zł (całkowity koszt umowy wraz z abonamentem) i jest to zdecydowanie dobra oferta.

Jedyne minusy powyższych ofert to niepewna sytuacja producenta tych telefonów, co może budzić obawy dotyczące aktualizacji oprogramowania.  

O ofercie Love z Huaweiem P20 Pro pisałem już na blogu. W tej chwili nie jest on już dostępny w pakiecie Love z internetem LTE dla domu, natomiast wciąż możemy go kupić w Love z internetem stacjonarnym.

W cenniku oferty Love pojawiła się nieoczekiwanie Xperia XZ. Obecnie sprzedawana jest już 3 generacja tego modelu, więc nie jest do końca jasne skąd oni wzięli taką staroć, ale cena 552 zł za ten telefon z pewnego źródła wygląda rozsądnie. Jeszcze mniej, bo 540 zł życzą sobie za niego w Planie Optymalnym w umowie na 36 miesięcy. Tyle, że telefon nie jest aktualnie dostępny w żadnym kanale sprzedaży, więc wspominam o tym tylko po to, żeby zagorzali fani marki Sony wiedzieli, że teoretycznie istnieje taka opcja.

Na koniec wypada wspomnieć, że w Planie Wzbogaconym ceny telefonów są jeszcze niższe i dotyczy to nie tylko wspomnianych wyżej modeli. Jednak różnica pomiędzy całkowitym kosztem abonamentu pomiędzy Planem Optymalnym a Planem Wzbogaconym nawet po zniżkach wynosi niemal 400 zł, więc na ogół bardziej opłacalny będzie mimo wszystko Plan Optymalny. No chyba, że ktoś planuje szybką migrację do oferty Love ;-)




piątek, 15 lutego 2019

LOVE (dla firm) z Samsungiem A6

Pakiet Love dla firm jest dostępny już od bardzo dawna, ale dotąd nie miałem dobrego powodu aby o nim napisać. Powiedzmy, że wreszcie powód się pojawił.
Oczywiście nie jest to oferta dobra dla wszystkich, ale takich w abonamencie teraz już nie znajdziemy. Może to być interesująca propozycja dla osób, które chcą lub muszą (z braku alternatywy) korzystać z internetu "domowego" od Orange - mam tu na myśli neostradę/światłowód, ale w szczególności internet LTE.

W skład pakietu Love dla firm wchodzi usługa internetu (w dowolnej technologii) plus dwa numery komórkowe. Ze względu na fakt, że ceny pakietu z neostradą są wyższe niż w ofercie indywidualnej skupię się tu jednak na pakiecie z internetem mobilnym.
 
O ofercie internetu LTE dla firm pisałem już na blogu, dlatego zainteresowanych szczegółami odsyłam do tamtego wpisu.Tu przypomnę tylko, że jest to jedna z bardzo nielicznych ofert internetu mobilnego, która zapewnia wystarczająco duży pakiet danych, aby mógł zaspokoić nawet bardzo wygórowane oczekiwania.

Za cały pakiet Love w najtańszej wersji z internetem mobilnym zapłacimy niemal dokładnie 80 zł netto/m-c, czyli faktycznie 98 zł/m-c. To w zasadzie dokładnie tyle samo ile trzeba zapłacić za porównywalny pakiet Love w ofercie indywidualnej, tyle że internet LTE dla domu w ofercie indywidualnej udostępnia nieporównywalnie mniejszy pakiet danych niż w ofercie firmowej (250 GB vs 999 GB).
Pozostałe warunki są bardzo zbliżone do tych z oferty indywidualnej. Na numerach głosowych dostaniemy nielimitowane rozmowy/ SMS/MMS w kraju oraz roamingu UE oraz 10 GB pakiet danych w kraju (w tym 3,6 GB w UE). Kolejne 10 GB będzie nas kosztowało dodatkowe 10 zł (to tak zwane "schodki", które można wyłączyć).

Prawdziwą ciekawostką jest natomiast możliwość otrzymania "nielimitowanego" internetu w roamingu UE na każdym z numerów głosowych wchodzących w skład pakietu.
Oczywiście ten internet tak naprawdę nie jest nielimitowany, bowiem po przekroczeniu około 5 GB prędkość spadnie do 1 Mbps, ale nawet z tą zmniejszoną prędkością internet wciąż będzie wystarczający do większości zastosowań w telefonie jakie przychodzą mi do głowy. Przyznam, że nie znam żadnej innej oferty z "nielimitowanym" internetem w roamingu w zbliżonej cenie.
Wymaga to dokupienia tak zwanego Multipaku XL, który normalnie kosztuje 20 zł netto/numer/m-c, ale w pakiecie Love zapłacimy nieco mniej bo tylko 10 zł/m-c netto, czyli faktycznie 12,3 zł/m-c za każdy numer.
Poza "nielimitowanym" internetem w roamingu UE Multipak daje nam też pakiet 250 minut rozmów do UE, USA i Kanady oraz dodatkowy pakiet 10 GB internetu w kraju plus lejek 1 Mbps po jego przekroczeniu. To naprawdę sporo jak na cenę 12 zł.


Dochodzę wreszcie do tego, co jest bezpośrednią przyczyną dzisiejszego wpisu. Pierwszy raz zauważyłem, że w tej ofercie pojawił się telefon, który opłaca się kupić. Tym telefonem jest Samsung Galaxy A6.
Wbrew nazwie, która sugeruje, że jest to telefon klasy wyższej niż dobrze znany model A5 2017 mamy tu do czynienia z modelem, który właściwie powinien raczej należeć do budżetowej serii J Samsunga, ale w tym przypadku trzeba mu to wybaczyć, bowiem możemy go kupić w 24 ratach po 20 zł netto, czyli ogółem zapłacimy za niego jedynie 590 zł. Ceneo wycenia ten telefon na co najmniej 800 zł.
W ofercie Love dla klientów indywidualnych wyceniono go wprawdzie podobnie, ale tam możemy kupić tylko jeden telefon, a w ofercie firmowej możemy kupić tyle telefonów, ile numerów głosowych włączymy do pakietu. A więc co najmniej dwa w pakiecie podstawowym, a jeśli zdecydujemy się dołączyć kolejne numery głosowe do pakietu, to za każdy kolejny numer zapłacimy 20 zł/m-c netto i wtedy do każdego takiego numeru możemy dokupić kolejny telefon we wspomnianej cenie.
Te dodatkowe numery, uwzględniając zniżkę na telefon, to już zdecydowanie dobra oferta.

Dla rasowych "wyciskaczy soku z Pomarańczy" istnieje jeszcze możliwość niewielkich oszczędności. Przy przeniesieniu numeru do Orange dostaniemy 3 miesiące abonamentu gratis i choć umowa wydłuży się wtedy o te 3 miesiące, to i tak daje to około 10% realnej zniżki (3/27=0,11).
Choć istnieje w Orange możliwość przeniesienia numeru aktywnego w ofercie indywidualnej do oferty firmowej, to nie każdy konsultant potrafi to załatwić. Dlatego czasami łatwiej i taniej będzie przenieść numer na kilka dni do innego operatora (polecam Play na kartę), tam dokonać zmiany danych na firmowe i ponownie przenieść numer do Orange z trzema miesiącami abonamentu gratis.

Aktualizacja z dnia 31.03.2019
Operator uściślił zasady wykorzystania nielimotowanego internetu z lejkiem 1 Mbps i teraz obowiązuje on tylko na terenie kraju.
Zmieniła się także cena Samsunga A6 i w dniu dzisiejszym nie ma już żadnego telefonu w tej ofercie, który mógłbym polecić.


czwartek, 14 lutego 2019

Jestem za, a nawet przeciw - czyli dwugłos Orange na temat możliwości zerwania umowy.

Słynna wypowiedź polskiego noblisty wydaje mi się być idealną ilustracją do całej sytuacji.

W jednym z ostatnich wpisów poruszyłem temat zmian w ofercie Orange na kartę, a w kolejnym obiecałem, że spróbuję wyjaśnić całą sytuację.
Oto co ustaliłem.

1. Konsultanci z BOK informują klientów, że nie przysługuje im prawo do przedterminowego rozwiązania umowy z powodu wprowadzanych zmian. Przykładowa odpowiedź brzmi następująco:  "Zmiany Regulaminu dotyczą warunków świadczenia usługi Skarbonka oraz Numer bez limitu. Nie dotyczą one oferty Zetafon na którą została podpisana umowa. Zasady świadczenia wymienionej oferty nie ulegają zmianie. W tej sytuacji rozwiązanie umowy w ofercie Zetafon będzie skutkować naliczeniem opłaty karnej."

2. W przypadku kiedy klient się upiera, umowa zostaje rozwiązana i wystawiana jest nota obciążeniowa:
 
 3. Wysłałem w tej sprawie zapytanie do biura prasowego Orange z prośbą o oficjalne stanowisko operatora i otrzymana odpowiedź, choć niezwykle lakoniczna, w zasadzie była zgodna z moim oczekiwaniem:

"Dzień dobry,

Klienci Zetafon mogą wypowiadać umowy bez konieczności zwrotu ulgi. Są to jednak zmiany pozytywne, poprawiające działanie usługi, a nie podwyżka ceny.

Pozdrawiamy,
biuro prasowe Orange Polska"

4. Myli się ten, kto pomyśli, że oficjalne stanowisko operatora otrzymane z biura prasowego zrobi wrażenie na konsultantach z BOK. Pomimo wyraźnego powołania się na nie w reklamacji z żądaniem anulowania noty obciążeniowej, konsultanci uparcie odrzucają takie reklamacje.

5. Po raz kolejny poprosiłem o komentarz biura prasowego, załączając kopię odpowiedzi na reklamację otrzymanej z BOK. Oto odpowiedź:

"Szanowny Panie,
Przepraszamy za brak odpowiedzi i błędne rozpatrzenie reklamacji. Będziemy się z osobą, której dotyczy kontaktować w celu wyjaśnienia  sytuacji.
Z poważaniem,
biuro prasowe Orange Polska"

Wnioski.

Wydaje się, że w zaistniałej sytuacji reklamacje najlepiej składać bezpośrednio w biurze prasowym Orange;-) Tym bardziej, że na każdym potwierdzeniu otrzymania zgłoszenia z BOK możemy teraz przeczytać: "Ważna informacja: Wkrótce adres e-mail: bok@orange.pl zostanie wyłączony..."
Biorąc pod uwagę kompetencje konsultantów może rzeczywiście najlepiej byłoby ten adres wyłączyć?

Moje wątpliwości w tym kontekście budzą tylko zapisy aktualnego regulaminu świadczenia usług, który mówi:
"Wszystkie reklamacje dotyczące usług świadczonych na podstawie umowy  można  zgłaszać  telefonicznie,  pisemnie  (osobiście,  pocztą, faksem  lub  e-mailem) lub  ustnie  do  protokołu,  w  każdej  jednostce organizacyjnej  Operatora  oraz  w  każdym  salonie  Orange  i salonie partnera  Orange  (punkty  sprzedaży  i  obsługi)."
Zatem wydaje się, że wyłączenie jedynego adresu email służącego do składania reklamacji bez udostępnienia w zamian innego, byłoby sprzeczne z obowiązującym regulaminem świadczenia usług. 
Będę miał temat na kolejny artykuł? :-)



Aktualizacja z dnia 20.02.2019
We wszystkich znanych mi przypadkach niedawno ostatecznie BOK załatwił reklamacje po myśli klientów.

 


niedziela, 3 lutego 2019

Kto daje i odbiera... - czy ktoś tu broni praw konsumenta?

Dobrych promocji ostatnio nie widzę. Widzę natomiast liczne zmiany na gorsze.
Oczywiście w gospodarce rynkowej każdy przedsiębiorca ma pełne prawo do swobodnego kształtowania cen swoich usług. Przyznaję też, że pewien wzrost cen jest poniekąd obiektywnie uzasadniony. Wszyscy oczekujemy coraz lepiej działających usług, co wymaga znacznych inwestycji, zwłaszcza w kontekście zbliżającego się wdrożenia technologii 5G.

Problem pojawia się wtedy, kiedy operator wprowadza zmiany w trakcie trwania umowy abonamentowej.
Uważam, że klient ma prawo oczekiwać, iż operator zagwarantuje mu przez cały okres trwania kontraktu warunki nie gorsze niż w momencie jego podpisania. Najwyraźniej jednak nie dla wszystkich jest to takie oczywiste.

Dwa przykłady.

W połowie 2017 r Orange zmienił zasady promocji RWK, następnie w połowie ubiegłego roku wprowadził dopłaty do rozmów w roamingu w UE, a ostatnio zapowiedział zmiany w usłudze "Skarbonka".
Zasadniczo zmiany te dotyczyły oferty na kartę, ale dotknęły też abonentów, którzy podpisali umowę terminową w ofercie Zetafon.
Dopiero w tym trzecim przypadku operator w swoim komunikacie informował, że abonenci Zetafona mają prawo do wypowiedzenia umowy. Niewiele to jednak dało przeciętnemu klientowi, bowiem w każdym z tych trzech przypadków operator ograniczył się do poinformowania o wprowadzonych zmianach jedynie na swojej stronie internetowej, co sprawiło, że niektórzy abonenci mogli się o nich dowiedzieć nawet dopiero kilka miesięcy po fakcie. O podobnym postępowaniu UOKiK wypowiedział się już w następujący sposób: "Ogłaszanie zmian np.: w prasie lub na stronach telegazety nie może być uznane za wystarczające poinformowanie konsumenta, może on bowiem nie mieć możliwości np. technicznych do zapoznania się z nimi lub po prostu może się o nich nie dowiedzieć." (więcej tu - strona 9).

Z kolei Play nieustannie modyfikuje zasady korzystania z roamingu krajowego. Przez długi czas operator reklamował się hasłem "zasięg czterech sieci", ale nie dodawał przy tym, że ogranicza prędkość internetu w roamingu krajowym do 3 Mbps a okresowo nawet 1,5 Mbps. Dodatkowo operator ten okresowo wyłączał możliwość logowania się do niektórych sieci partnerów roamingowych, a ostatnio wdraża plan całkowitej rezygnacji z roamingu krajowego.
Rzecz w tym, że nie wszyscy klienci orientują się w takich niuansach jak zasady funkcjonowania roamingu krajowego, a ponadto o planowanych zmianach operator z reguły powiadamia wyłącznie za pośrednictwem swojego bloga. Nie informuje przy tym, czy klienci, którzy odczuli znaczne pogorszenie jakości usług w swojej lokalizacji mogą rozwiązywać umowy z tego powodu.
Kolejna sprawa to nieoczekiwane zakończenie współpracy z serwisem Showmax. Operator nie tylko nie poinformował pisemnie swoich abonentów o zakończeniu tej współpracy, ale nawet tym, którzy dowiedzieli się o tym z internetu odpowiada ustami rzecznika prasowego: "Sytuacja nie jest podstawą do rozwiązania umowy. My nie świadczymy usługi Showmax, a jedynie oferujemy klientom 100% rabatu przez czas określony (12, 6 lub 3 miesiące) na usługę naszego partnera, czyli Showmaxa. Nie mamy wpływu na działania Showmax, to jest niezależny podmiot". Szkoda, że nie wspominali o tych szczegółach wtedy, gdy reklamowali swoją ofertę w telewizji i w internecie. Warto wspomnieć, że przypadki niewystarczającego informowania konsumentów o rzeczywistych warunkach zawieranej umowy bywały już przedmiotem postępowania UOKiK.


W najbliższym czasie postaram się uzyskać komentarz samych operatorów oraz UKE i UOKiK na temat poruszonych wyżej zagadnień. Przeczytacie o tym w kolejnych wpisach na blogu.