środa, 30 sierpnia 2017

Czy da się coś wycisnąć z nowych gatunków Pomarańczy?

Właściwie z grubsza nakreśliłem już obraz nowych taryf Orange w poprzednim wpisie, ale dziś przyszedł czas na szczegóły nowych Planów Komórkowych.

Wyraźnie widać, że bardzo chcieli wszystko uprościć. Znajdźcie trzy szczegóły którymi różnią się te abonamenty:


Mamy teraz cztery plany, które różnią się tylko ceną i wielkością pakietu internetowego.
(w najniższym abonamencie brak jest darmowych SMS i MMS). Przedłużający umowę dostaną 5 GB więcej w każdym abonamencie.

Argumentem przeważającym na rzecz wyższych planów mogłyby być znacząco niższe ceny urządzeń. Jednak rzut oka na cennik telefonów rozwiewa wszelkie złudzenia. Wprawdzie w wyższych abonamentach telefony rzeczywiście są nieco tańsze, ale i tak do planu Optymalnego włącznie ich ceny są tak wysokie, że w większości przypadków lepiej telefon kupić po prostu w sklepie.
Ponadto nawet w najwyższym abonamencie nie ma już wliczonych rozmów międzynarodowych.
W tej sytuacji dopłata do wyższego abonamentu tylko dla większego pakietu internetowego jest zupełnie bez sensu. Przeciętnie musielibyśmy dopłacić 10 zł za każde 5 GB. Taniej będzie zamówić najtańszy (Podstawowy) abonament internetowy, który oferuje za tą samą cenę dwukrotnie większy pakiet danych.   
Abonament internetowy, który można wykorzystywać na każdej karcie SIM na tym samym koncie abonenckim ma jeszcze dwie zalety. Po pierwsze, po wyczerpaniu wliczonego w cenę pakietu danych możemy dalej za darmo korzystać z transmisji danych z prędkością do 1 Mbps (tak zwany lejek).
W abonamentach głosowych nie mamy takiej możliwości, co jest znacznym pogorszeniem oferty, nawet w stosunku do Smart Planów, nie mówiąc już o ofertach konkurencji.
Po drugie obecność na tym samym koncie abonenckim Internetu Mobilnego automatycznie wyłącza tak zwany "bezpieczny internet" czyli płatny pakiet (10 zł za 2 GB), który w normalnych warunkach włącza się automatycznie po wyczerpaniu podstawowego, wliczonego w abonament pakietu danych. 

Zlikwidowano abonamenty wspólne. Były one ostatnio prawdziwym hitem. W zamian otrzymujemy rabat za łączenie usług, który wprawdzie obniża w znaczący sposób cenę kolejnych abonamentów na tym samym koncie abonenckim, ale nie ma żadnego wpływu na ceny telefonów. Przypomnę, że plany wspólne dawały możliwość zakupu telefonu nawet do tysiąca złotych poniżej cen rynkowych. Temat ten rozwinąłem w  kolejnym wpisie.

Regulamin oferty przewiduje możliwość zawarcia umowy na czas nieokreślony, 12, 24 i 36 miesięcy.
Barierą jednak może być wysokość opłaty za aktywację, która dla umowy na 12 miesięcy wynosi aż 200 zł! W umowach na 24 miesiące zapłacimy za aktywację 50 zł. Regulamin nie precyzuje jaka opłata obowiązuje w umowach na czas nieokreślony. Jeśli traktować poważnie jego zapisy, to należy przyjąć, że nie obowiązuje na te umowy żaden rabat i aktywacja kosztuje 350 zł. Nie bardzo mogę w to uwierzyć ;-)  Do tej pory aktywacja umowy na czas nieokreślony była za darmo.

Kogo mogą zainteresować nowe abonamenty Orange?
Ten sam zakres usług możemy dostać znacznie taniej u operatorów wirtualnych.
Dopiero uwzględniając rabat za łączenie usług w wysokości 20 zł/numer oferta Orange zbliża się do realiów rynkowych. Szerzej napisałem o tym w poprzednim wpisie.
Przedłużenie umowy w nowych taryfach może się opłacić w jednym przypadku. Posiadacz wysokiego abonamentu, może się zwolnić z obowiązku zapłaty ostatnich kilku abonamentów odpowiednio wcześniej przedłużając umowę. Osobiście sprawdziłem, że przedłużenie umowy w DUK jest możliwe już na 6 miesięcy przed końcem umowy, choć wymaga to tak zwanego "uprawnienia" przez kierownika. Umowa, która kończyła się w marcu 2018 została przeze mnie przedłużona w dniu 31.08.2017 dokładnie do dnia 31.08.2018 (umowa na jeden rok).
Posiadacz wysokiego abonamentu może więc zaoszczędzić w ten sposób nawet do 900 zł. (licząc np. 150 zł opłaty x 6 miesięcy) 

Operator ma możliwość łatwego uatrakcyjniania oferty, czy to poprzez kody rabatowe na abonament, czy też poprzez promocyjne ceny telefonów. Dlatego nie przesądzam z góry, że poszukiwacze dobrej oferty nie będą już mieli czego szukać w Orange.
Na razie jedyne dostępne kody rabatowe zapewniają 3 miesiące abonamentu gratis dla migrujących do Orange z innych sieci. Odpowiada to mniej więcej 10% rabatowi liczonemu na starych zasadach.
DUK może zaoferować podobne warunki dla przedłużających umowę w nowych abonamentach, tj. 3 miesiące abonamentu gratis oraz dodatkowo 5 zł/m-c zniżki na ratę za telefon. Wg. informacji z DUK nie ma już  możliwości przedłużenia umowy w starych taryfach.

Dla dociekliwych - regulamin oraz cennik nowej oferty.


poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Okazja (?) dla wielbicieli jabłek, czyli nowy cennik w T-Mobile.

Zamieszanie na rynku pomarańczy tak mnie zaabsorbowało, że dopiero teraz zauważyłem nowy cennik w T-Mobile, który obowiązuje od  18.08.

Może nie ma w nim specjalnych rewelacji, ale jest parę pozycji, które są na pograniczu dobrej oferty.

Jesień zbliża się wielkimi krokami, więc na początek coś dla wielbicieli jabłek. Bardzo rzadko trafia się okazja do zakupu telefonu Apple w miarę przyzwoitej cenie u operatorów.
iPhone 6 32 GB - to owoc nieco zleżały, ale wielu twierdzi, że jeszcze jak najbardziej nadający się do spożycia;-) Tym niemniej T-Mobile robi miejsce w magazynach na tegoroczne zbiory i oferuje ten telefon już od 9 zł. Tak przynajmniej można przeczytać na stronie internetowej operatora:


Mnie nie udało się znaleźć takiej ceny tego telefonu, bowiem zarówno z cennika jak i ze strony zniknęła taryfa T3, a w niższych taryfach telefon kosztuje co najmniej 559 zł.
Nie zmienia to jednak faktu, że 1059 zł na start w taryfie T1 dla przenoszących numer oznacza, że całkowity koszt umowy wynosi 18 x 50 + 1059 + 10 (aktywacja) = 1969 zł. To na granicy dobrej oferty.
W sklepach ten telefon kosztuje od 1650 zł.

Za iPhone SE 32 GB przenoszący numer muszą zapłacić 959 zł na start, czyli całkowity koszt umowy jest o 100 zł niższy niż dla wspomnianej wyżej szóstki. Ceny w sklepach zaczynają się w okolicy 1500 zł.

Na koniec coś z innego ogródka.
LG Q6 to nowość, która w sklepach kosztuje 1400 zł. Telefon ma wyglądem przypominać telefony klasy premium, ale w środku znajdziemy podzespoły klasy średniej/niższej, dlatego przewiduję, że cena w sklepach bardzo szybko znacząco spadnie. Na razie jednak 739 zł na start w T1 dla przenoszących numer oznacza, że całkowity koszt umowy wynosi 739 + 18 x50 + 10 = 1649 i jest to dobra oferta.

Taryfa T1, którą przyjąłem do obliczeń jest dosyć uboga. Nie tylko nie zawiera bezpłatnych SMS/MMS ale i pakiet internetowy jest stosunkowo niewielki - 2 GB/m-c. W wyższych taryfach całkowity koszt umowy będzie jednak nieznacznie wyższy, więc będzie to miało niewielki wpływ na opłacalność zakupu.
  
Przypominam, że w rozmowie z konsultantem udawało się dotychczas obniżyć cenę o około 50 - 100 zł.

Link do nowego cennika telefonów.

sobota, 26 sierpnia 2017

Co dostaniemy zamiast Orange Open, czyli jak przegonić stałych klientów.

Rabat Orange Open zawsze był podstawowym narzędziem wyciskania soku z pomarańczy.
Niestety powoli przechodzi jednak do przeszłości. Napisałem "powoli", bo przypomnę, że promocja nie została wycofana. Nie zdołamy natomiast kupić już żadnego abonamentu mobilnego, który uprawnia do tego rabatu. Zatem wszyscy korzystający z rabatu Open mogą z niego nadal korzystać. Gdy pewnego dnia jednak przyjdzie moment kiedy zachcą przedłużyć jedną z umów na koncie, to nowo zamówiony abonament nie będzie się już liczył do rabatu Open i tym samym rabat zmniejszy się o 10 zł. Przy kolejnej umowie zmniejszy się o kolejne 10 zł, i tak dalej ... aż do zera.

Co dostajemy w zamian?
Nowy rabat za łączenie usług na pierwszy rzut oka wygląda nawet lepiej niż stary rabat Open.
Potencjalnie możemy dostać 20 zł rabatu za  drugą i kolejną nową umowę w Orange.
Nowy Plan Standardowy bez telefonu ma w związku z tym spory potencjał. Abonament za 40 zł/m-c po rabacie 30% (o ile nadal takie będą) będzie kosztował 25 zł/m-c i jeśli odejmiemy od tego jeszcze 20 zł rabatu za łączenie usług, to taka oferta jest całkiem niezła.

Dlaczego więc narzekam?
Po prostu w tej chwili wszyscy mamy jeszcze stare umowy, co oznacza, że przedłużając jedną z nich w nowym planie stracimy 10 zł rabatu Open, a nowego rabatu (jeszcze) nie dostaniemy wcale.
Przedłużając kolejną stracimy już 20 zł rabatu Open, a nowy rabat wyniesie także 20 zł. Dopiero przy trzeciej umowie możemy coś zyskać, bo wprawdzie stracimy już 30 zł rabatu Open, ale nowy rabat wyniesie 40 zł.
Co gorsza nie wszystkie nowe umowy otrzymają rabat. Wykluczony jest najtańszy abonament głosowy - Plan Podstawowy z opłatą 30 zł/m-c. W internecie mobilnym do rabatu kwalifikuje się tylko Internet Mobilny Optymalny z opłatą 40 zł/m-c.
Dotychczas rabat Open przysługiwał na każdy, nawet najniższy abonament.

Jedynym wyjątkiem od tej zasady są posiadacze telefonu stacjonarnego, a także korzystający z oferty LOVE. Oni dostaną 20 zł już za pierwszy numer mobilny i mogą rzeczywiście zyskać na przedłużeniu umowy w nowych taryfach.

Co mogą więc zrobić Ci, którym kończy się umowa poza przejściem do innej sieci?
Widzę tu jedno wyjście, którego jednak jeszcze nie przetestowałem.
Jak widzę, w systemie pozostawiono możliwość migracji w obrębie starych taryf. Dlatego po zakończeniu lojalki możemy prawdopodobnie zmigrować do najniższego dogodnego abonamentu, pozostawiając umowę w ofercie na czas nieokreślony przy zachowaniu niezmienionego rabatu Open.  W ten sposób możemy w starej ofercie pozostać na stałe lub po prostu przeczekać do czasu, gdy będzie już możliwość przedłużenia kolejnej umowy na koncie i zmniejszenie rabatu Open zostanie zrekompensowane naliczeniem nowego rabatu za łączenie usług.
Z mojego doświadczenia wynika, że w przypadku wystąpienia problemów z migracji możemy się wycofać, przywracając poprzedni stan rzeczy. Niczym więc nie ryzykujemy.
Chętnych do testów zapraszam do kontaktu emailowego.

Dla dociekliwych link do regulaminu nowego rabatu za łączenie usług.


czwartek, 24 sierpnia 2017

Trzęsienie ziemi na plantacji pomarańczy.

Dzisiejsze zmiany w Orange to prawdziwe trzęsienie ziemi. Nic nie będzie już takie jak było...
Spróbuję w skrócie wymienić najważniejsze zmiany.

1. Dla wielu Czytelników najważniejsze jest pytanie co dalej z rabatami Open (a szczególnie Open Extra).
Na szczęście operator nie zakończył tych promocji. Regulaminy wspomnianych promocji dalej obowiązują, a nowy regulamin przyznawania rabatu za łączenie usług dość jasno określa zasady, kiedy obowiązują stare rabaty, a kiedy nowe. Czyli zapowiadana w przeciekach likwidacja rabatów Open nie polega na fizycznym ich skasowaniu, a na tym, że nie są sprzedawane już abonamenty do których można te rabaty dostać.
Na przykład kiedy klient posiadający kilka abonamentów na koncie przedłuży jedną z umów w nowej ofercie, to posiadany rabat Open nie zniknie całkowicie, a jedynie zmniejszy się o 10 zł. Zawsze coś.

2. Zmniejszono okres bezpłatnego abonamentu dla przenoszących numer do Orange (promocja kuponowa) z 6 do 3 miesięcy.

3. Zmodyfikowano też promocję "Przenoszę numer do Orange", która umożliwiała niepłacenie abonamentu do dnia przeniesienia numeru (max przez 6 miesięcy) bez użycia kuponu, pod warunkiem niekorzystania w tym okresie z usług operatora. Teraz z promocji można korzystać maksymalnie przez 3 miesiące.

4. Zlikwidowano abonament wspólny. Nowa oferta dla wielu numerów w rodzinie jest gorsza i droższa.

5. W nowych abonamentach zniknęły darmowe minuty do operatorów zagranicznych (nie chodzi tu o roaming).

6. Skasowano też darmowy transfer LTE z lejkiem 5 Mbps po wyczerpaniu podstawowego pakietu w abonamencie.W sytuacji kiedy pozostali operatorzy wprowadzają (marketingowo) "nielimitowany" internet w abonamentach, Orange podąża w przeciwną stronę... Ciekawe dokąd taka taktyka ich zaprowadzi ;-)

7. Wprowadzono bezpłatne rozmowy z telefonami stacjonarnymi nawet w najniższych abonamentach. To chyba jedyna pozytywna zmiana.

8. Ceny telefonów w nowych abonamentach są równie wysokie jak w starych, a nawet można powiedzieć, że wyższe (przez brak najwyższego abonamentu wspólnego).

9. Podniesiono opłatę za aktywację do 50 zł w umowach na 24 miesiące i 200 zł (!) w umowach na 12 miesięcy.

Biorąc pod uwagę powyższe, to same zmiany w abonamentach są zupełnie nieistotne, a wręcz kosmetyczne.

Myślę, że z grubsza zaspokoiłem Waszą ciekawość. Macie już ogólny obraz. Jak to po trzęsieniu ziemi - ruiny i zgliszcza ;-)
W kolejnych wpisach przyjrzę się temu pobojowisku z bliska. Sprawdzimy czy da się jeszcze coś odbudować.


Przepraszamy remanent ;-)

Nowe taryfy miały wejść od jutra, ale w sklepie internetowym weszły już dzisiaj.
Na razie zdążyłem tylko rzucić okiem, ale już widzę, że około 50% wpisów na blogu z dnia na dzień się zdezaktualizowało. Doprowadzenie całości do porządku zajmie mi pewnie dłuższą chwilę. Dlatego muszę Was prosić o cierpliwość. Za wszelkie utrudnienia serdecznie przepraszam :-)

Prawdopodobnie jesteście też ciekawi kiedy zdołam prześwietlić nowe taryfy.
Będę starał się zrobić to jak najszybciej, ale trzeba wziąć pod uwagę, że w przeciwieństwie do pracowników Orange nie przeszedłem w tym zakresie żadnych szkoleń.
Dodatkowo zakładam, że (jak zwykle w Orange) częściowo będzie to wszystko działało odmiennie niż to zapisano w regulaminach ;-) 

Dlatego w najbliższym okresie bardzo liczę na Waszą pomoc i wyrozumiałość. Wspólnie znacznie szybciej ustalimy sposób działania nowej oferty i ewentualne luki w systemie ;-)

środa, 16 sierpnia 2017

Zmiany w ofercie internetu mobilnego w Orange.

Zaledwie tydzień temu pisałem o nowych taryfach głosowych w Orange a już okazało się, że to nie koniec zmian. Jak donosi portal Telepolis, planowane są także zmiany w ofercie internetu mobilnego. I niestety nie jest to dobra zmiana :-(

Od 25 sierpnia będą dostępne tylko trzy warianty abonamentu:
- za 10 zł/m-c z pakietem 10 GB, pakiet tak mały, że będzie miał sens tylko wtedy, jeśli będzie objęty rabatem Open (będzie to zależało od tego jaka będzie regulaminowa wysokość abonamentu).
- za 40 zł/m-c z pakietem 50 GB, który dotychczas kosztował 50 zł/m-c. Faktycznie jednak obniżka będzie mniejsza, bo trzeba będzie jeszcze dopłacić 5 zł/m-c za "szczęśliwe godziny", które do tej pory były darmowe przy zakupie przez internet.
- za 70 zł/m-c z pakietem 250 GB, z czego 100 GB można wykorzystać poza strefą domową. Ten abonament ma zastąpić internet LTE dla domu i będzie także traktowany jako usługa stacjonarna.
Telepolis nie precyzuje czy powyższe opłaty zawierają w sobie raty za urządzenie. Należy jednak raczej przyjąć, że nie (a już na pewno w najniższym abonamencie), bo przecież wysokość raty zależy od rodzaju urządzenia. Zwłaszcza, że z poprzednich doniesień wynika, że operator zamierza jeszcze bardziej oddzielić sprzedaż urządzeń od usług telekomunikacyjnych.
Prawdopodobnie mamy zatem do czynienia ze znaczącą podwyżką ceny abonamentu w przypadku ostatniej oferty, którą dotychczas mogliśmy zakupić za 45 zł/m-c (plus rata za urządzenie). Trudno w tej sytuacji cieszyć się ze zwiększenia pakietu poza strefą domową, który do tej pory wynosił 60 GB.


Planowane zmiany utwierdzają mnie w przekonaniu, że już tylko przez najbliższy tydzień będziemy mogli skorzystać ze świetnej oferty łączonej, o której wielokrotnie pisałem na blogu, czyli połączenia abonamentu wspólnego i internetu LTE dla domu, które pozwalało obniżyć cenę najwyższego abonamentu wspólnego do zaledwie 20 zł/m-c.
Wysoki wzrost ceny internetu LTE dla domu podważa bowiem sens takiego rozwiązania, nawet wtedy gdyby nie zlikwidowano planu wspólnego.

Dlatego ponownie radzę dobrze wykorzystać tydzień, który nam pozostał do wprowadzenia zmian. Zwłaszcza że wciąż jeszcze dostępne są kody rabatowe na abonament internetowy.


poniedziałek, 14 sierpnia 2017

Wysyp ofert bez wliczonego, darmowego roamingu.

Jak dotąd przewidywania analityków twierdzących, że czeka nas nieuchronny wzrost cen jakoś się nie sprawdzają. :-)
Co prawda znaczących obniżek, też nie należy się spodziewać, ale na razie potwierdza się to co przewidywałem zaraz po wprowadzeniu darmowego roamingu w ramach EU.
Operatorzy wirtualni stali się gwarantem utrzymania niskich cen usług, co powstrzymuje dużych operatorów przed wyraźnymi podwyżkami.

Ostatnio mamy do czynienia z prawdziwym wysypem nowych ofert operatorów wirtualnych, których nie stać na oferowanie darmowego roamingu, ale w zamian obniżają ceny usług podstawowych, aby w ten sposób przyciągnąć klientów.

Poniżej znajdziecie krótki przegląd nowych ofert, których cechą wspólną jest cena poniżej 20 zł/m-c za podstawowe, nielimitowane usługi (rozmowy, SMS-y) w kraju oraz brak wliczonych rozmów w roamingu.
Oferty te nie są w żadnym sensie przełomowe. Żadna z nich nie oferuje lepszych warunków niż przełomowa oferta a2mobile, ale po prostu powiększają możliwość wyboru. Może to mieć duże znaczenie dla osób, które na przykład chciałyby korzystać z zasięgu konkretnego operatora.

Premium Mobile Freedom PL - abonament na czas nieokreślony, w którym za 16,70 zł/m-c otrzymamy nielimitowane rozmowy i SMS do sieci komórkowych oraz 3 GB pakiet internetu. MMS i rozmowy na telefony stacjonarne są dodatkowo płatne (0,29 zł).
Sieć działa na zasięgu Plusa. Aktywacja kosztuje 29 zł, co nieco zwiększa średni koszt abonamentu. Po wykorzystaniu pakietu 3 GB włączy się lejek (nie udało mi się znaleźć informacji na temat prędkości w lejku), który gwarantuje, że nie przekroczymy przypadkowo podanych kosztów. Szczegóły znajdziecie w regulaminie oferty.

Lajt mobile zdecydował się na ciekawy zabieg. Obniżył ceny abonamentów dla tych, którzy nie korzystają z roamingu, wprowadzając tak zwany "Bonus Krajowy". Bonus Krajowy przysługuje wtedy, gdy w poprzednim okresie rozliczeniowej nie wykorzystaliśmy więcej niż 50 minut/SMS oraz nie korzystaliśmy z transmisji danych i MMS-ów w roamingu.
Ceny z Bonusem Krajowym wciąż nie są rewelacyjne, ale mimo wszystko nieco niższe niż wcześniej:
Nielimitowane rozmowy do wszystkich sieci (także stacjonarnych) kosztują 15 zł/m-c.
Nielimitowane rozmowy i SMS/MMS do wszystkich sieci (także stacjonarnych) oraz pakiet 1 GB internetu kosztuje 18 zł/m-c.
Nielimitowane rozmowy i SMS/MMS do wszystkich sieci (także stacjonarnych) oraz pakiet 4 GB internetu kosztuje 20 zł/m-c.
Sieć działa na zasięgu Plusa. Aktywacja w abonamencie na czas nieokreślony kosztuje 19 zł.
Szczegóły oferty znajdziecie w regulaminie.

Netia oferuje kilka bezterminowych abonamentów, których cechą wspólną jest brak wliczonego roamingu, w tym jeden plan z darmowymi usługami przez pół roku. Efekt psuje jednak aktywacja, która kosztuje 29 zł.
Darmowy abonament zawiera 100 minut do wszystkich sieci (także stacjonarnych) wymiennych na SMS-y oraz 100 MB internetu. Po upływie 6 miesięcy operator rozpoczyna naliczanie opłat w wysokości 10 zł/m-c.
Inne ciekawsze dostępne oferty to:
"MówiSię" - czyli 10 zł/m-c za nielimitowane rozmowy do wszystkich sieci (także stacjonarnych).
"DużoSię" - czyli 20 zł/m-c za nielimitowane rozmowy i SMS do wszystkich sieci komórkowych i 4 GB internetu.
"SurfujeSię" - czyli 10 zł/m-c za 10GB internetu (pozostałe usługi płatne wg. cennika).
Operator bazuje na zasięgu Play. Szczegóły oferty w regulaminie.

Na koniec mała uwaga. To od nas zależy czy ceny usług telekomunikacyjnych rzeczywiście wzrosną.
Jeżeli będziemy (w imię wygody, czy ze strachu przed nieznanym) akceptowali ewentualne podwyżki cen dotychczasowych operatorów, to ceny rzeczywiście mogą wzrosnąć. Jeżeli natomiast będziemy skłonni zmieniać operatorów wybierając najkorzystniejsze oferty, to podwyżek nie będzie.



piątek, 11 sierpnia 2017

Nowe taryfy w Orange.

Wczoraj wieczorem pojawiły się konkretne przecieki na temat nowych abonamentów w Orange.
Redaktorzy Telepolis już kilkukrotnie udowodnili, że mają w Orange dobrych informatorów, można więc z niemal 100% pewnością zakładać, że będzie tak jak napisali.

W Play i T-Mobile nowe taryfy wprowadzono już ponad miesiąc temu, więc było jasne, że teraz czas na Orange. Wbrew moim oczekiwaniom, pomarańczowi nie idą jednak ścieżką wyznaczoną przez A2mobile.

Nowa oferta ma wejść w życie 25 sierpnia. Co się zmieni?
Likwidują najniższy abonament za 20 zł/m-c, który i tak raczej nie cieszył się wielką popularnością.
W abonamencie za 30 zł/m-c, w zamian za zabranie darmowych nielimitowanych SMS-ów, dostaniemy nielimitowane rozmowy na telefony stacjonarne.
W planie za 40 zł/m-c, który do tej pory występował tylko w ofercie bez telefonu, dostaniemy wreszcie darmowe MMS-y, czyli będzie on identyczny z dotychczasowym planem za 50 zł/m-c w ofercie z telefonem.
Za 50 zł/m-c dostaniemy dwukrotnie większy niż do tej pory pakiet internetu (10 GB).
Analogicznie za 70 zł/m-c otrzymamy dwukrotnie większy pakiet internetu (20 GB).

Dla uproszczenia zniknie też podział na abonamenty bez telefonu i z telefonem. Do każdego z wyżej wymienionych abonamentów można będzie po prostu dokupić telefon na raty.

Zmiany można by nazwać kosmetycznymi, gdyby nie to, że w wykazie zabrakło popularnych ostatnio planów wspólnych. Jeżeli te informacje się potwierdzą, to będzie oznaczało, że Orange zlikwiduje ostatnią swoją ofertę, która się naprawdę opłaca.
Warto zauważyć, że wraz ze zmianami w abonamentach prawdopodobnie stracimy też możliwość skorzystania z promocji Orange Open Extra, bowiem wymienione w niej z nazwy abonamenty przestaną po prostu istnieć. Oczywiście nie mówię tu o tych, którzy z promocji już korzystają, a o tych, którzy chcieliby do niej dopiero przystąpić. Zresztą nawet, gdyby dostosowano regulamin promocji do nowej oferty abonamentów, to bez planów wspólnych promocja i tak straci cały swój urok.
Przypomnę, że o skutkach łączenia planu wspólnego z promocją Open Extra pisałem już wielokrotnie, między innymi w tym wpisie. Dzięki niej mamy możliwość uzyskania abonamentu dla 3 numerów za około 20 zł/m-c.

Zapowiedziano też zmiany w promocji dla przenoszących numer do Orange, która da nam wkrótce tylko 3 (a nie 6) darmowych miesięcy przy przeniesieniu numeru.


Wszystko wskazuje więc, że mamy już tylko 2 tygodnie na to, żeby zapewnić sobie dobre warunki w abonamencie na kolejne 2 (czy może nawet 3) lata.
Radzę dobrze wykorzystać ten czas.

Aktualizacja z 23.08.2017
Jak podaje Telepolis promocje Orange Open Extra i Orange Open II przestaną być dostępne dla nowych klientów. Mamy więc ostateczne potwierdzenie.
Zamiast promocji Open dostępna będzie nowa oferta rodzinna polegająca na tym, że do posiadanego abonamentu za minimum 40 zł będziemy mogli dokupić abonament w obniżonej cenie (opłata 20 zł/m-c), który będzie zawierał nielimitowane rozmowy/SMS/MMS i 5 GB internetu. Czyli coś jak do tej pory dodatkowy numer do planu wspólnego, ale z własnym pakietem internetu i o 5 zł drożej.

wtorek, 1 sierpnia 2017

Darmowa (?), roczna gwarancja na telefony z Aliexpress.

Chyba największą bolączką przy zakupie telefonu na Aliexpress była zawsze sprawa gwarancji.
Powiedzmy sobie szczerze, że ta gwarancja była iluzoryczna. Niezależnie od tego co deklarował sprzedawca, tak naprawdę nie mieliśmy żadnych możliwości wyegzekwowania jego obietnic.
Jeśli telefon zepsuł się zaraz po zakupie, to mieliśmy jeszcze pewne szanse na skorzystanie z programu ochrony kupujących oferowanego przez Aliexpress. Jednak już sama konieczność odesłania telefonu do Chin i związane z tym problemy, czyli ryzyko, koszt przesyłki, długi czas oczekiwania i możliwość ponownego naliczenia VAT powodowały, że często lepiej było podjąć próbę naprawy telefonu w kraju, na własny koszt. 
Najwyraźniej Aliexpress nie zamierza wprowadzić płatności przez PayPal, co rozwiązałoby przynajmniej część problemów. Coś jednak próbują robić.
Od kilku dni, możliwość wykupienia dodatkowej, rocznej gwarancji, zastąpiono bezpłatną obligatoryjną roczną gwarancją, przy czym zmieniła się też firma realizująca serwis.


Dotychczasowa nie miała najlepszych opinii. Teraz obsługą zajmie się Allianz Global Assistance, firma z grupy Allianz dobrze znanej z działalności ubezpieczeniowej. Sama firma cieszy się bardzo dobrymi opiniami (9/10 punktów wg. Trustpilot) i jest to niewątpliwy plus tej zmiany. Czy można zresztą narzekać na coś, co oferowane jest za darmo? Ja jednak spróbuję ;-)
Szybko okazało się, że "za darmo" jest tylko z nazwy. Najpierw stali bywalcy Aliexpress zauważyli nagły wzrost cen telefonów, co znalazło później potwierdzenie w słowach oficjalnego polskiego przedstawiciela Hongkong Goldway, jednego z bardziej popularnych sprzedawców telefonów na Aliexpress. Według niego ceny telefonów wzrosły automatycznie o 5-10% bez ingerencji samych sprzedawców. Można się zatem domyślać, że jest to wzrost opłat Aliexpress powiększających ceny sprzedaży. Czytałem na forum, że można doświadczalnie sprawdzić jak bardzo wzrosła cena danego telefonu z powodu "bezpłatnej" gwarancji, przeglądając oferty jako obcokrajowiec :-D ( np. używając VPN). Gwarancja jest bowiem oferowana na razie tylko w kilku krajach: Polsce, Holandii, Belgi, Hiszpanii, Francji, w Niemczech i we Włoszech. Obywatele innych krajów zamiast gwarancji mają niższe ceny.
Warunki oferowanej gwarancji. 
Co wiadomo na pewno? Gwarancją są objęte usterki fabryczne. Allianz deklaruje, że w przypadku ich wystąpienia telefon zostanie naprawiony lub wymieniony na nowy - o zbliżonej specyfikacji. Decyzję naprawiać czy wymieniać podejmuje Allianz. Gwarancja nie obejmuje baterii i osprzętu (ładowarki, słuchawki). Co ciekawe gwarancja obejmuje też telefony kupione jako naprawiane (refurbished).
Sprzęt zgłoszony w ramach gwarancji musi być użytkowany w celach prywatnych, zgodnie z instrukcją producenta i nie może być modyfikowany. Ten zapis może być potencjalnie problemem w przypadku zmiany oprogramowania telefonu.
W przypadku nieznalezienia usterki firma może nas obciążyć kosztami serwisowania i odesłania urządzenia.
Telefon wysyłamy do serwisu na swój koszt, który w przypadku uznania reklamacji będzie refundowany do wysokości około 30 zł, natomiast koszt przesyłki zwrotnej pokrywa serwis. 
Naprawa lub wymiana telefonu powoduje, że gwarancja wygasa. Nawet jeśli kolejna usterka pojawi się już tydzień po poprzedniej naprawie, czy wymianie.
Mamy też całą listę wyłączeń, z których najważniejsze to działanie cieczy, piasku, wypalenie ekranu, działanie wirusów, wojna, gradobicie itp.
Usterki można zgłaszać poprzez specjalny formularz. Następnie otrzymamy instrukcję co do dalszych kroków.
Resztę musimy na razie domniemywać. Można przypuszczać, że oceny występującej usterki będzie dokonywał niezależny serwis w Polsce. Zaoszczędzi nam to z pewnością sporo czasu i pieniędzy. Być może proste naprawy będą realizowane przez ten serwis, jednak ze względu na dostępność części zamiennych będą to raczej wyjątki. Zwłaszcza, że warunki gwarancji przewidują naprawę lub wymianę w ciągu 5 dni roboczych.
Nie sądzę też, żeby ktokolwiek ściągał dla nas z Chin nowy telefon na wymianę. Jest to fizycznie niemożliwe w ciągu 5 dni, a posiadanie w zapasie tak szerokiej gamy urządzeń, jaka dostępna jest w Chinach też nie jest możliwe, ani tym bardziej ekonomicznie uzasadnione.
Allianz jako firma typowo ubezpieczeniowa będzie nam zapewne proponowała wypłatę pewnej sumy, za którą będziemy musieli sami kupić nowy telefon. Podejrzewam. że będzie to kwota nieznacznie niższa niż cena zakupu starego telefonu, a już raczej na pewno nie będzie obejmowała kosztów dodatkowych, takich jak transport, czy ubezpieczenie od VAT. W swoich przewidywaniach opieram się na sposobie realizacji gwarancji w poprzedniej formie. Zwracano wtedy nieco ponad 90% ceny zakupu telefonu w formie vouchera do realizacji na Aliexpress. 
Jak tylko pojawią się pierwsze opinie na temat tego jak to wszystko działa w praktyce, obiecuję wrócić do tematu. Na razie patrzę na te zmiany z pewnym optymizmem, tym bardziej, że i tak nie mamy wyboru.