piątek, 27 listopada 2020

Cyber Monday w Orange

Kolejna promocja z telefonami. W listopadzie to już czwarta :-D Zapewne tak jak poprzednie jest to promocja wirtualna. Przypomnę, że w ostatnich promocjach Orange można sobie zamówić abonament z dowolnym telefonem, ale najczęściej następnego dnia otrzymamy informację o anulowaniu zamówienia. Oficjalnym powodem jest niedostateczna klasa kredytowa klienta, ale nigdzie nie dowiecie się w jaki sposób jest to ustalane. Dziesięcioletni staż w Orange i brak kiedykolwiek jakichkolwiek zaległości nie jest dla tej firmy dostatecznym dowodem wiarygodności.

Na stronie internetowej promocji znajdziemy siedem smartfonów, których proponowane ceny na ogół nie wzbudzają entuzjazmu. Przeceny rzędu 300 zł przy zawyżonych cenach wyjściowych pozwalają na ogół dopiero osiągnąć poziom cen rynkowych. 

Jedyny telefon, którego cena wzbudziła moje zainteresowanie to Huawei P40 Lite w wersji 5G, który zasila grono średniaków z 5G które możemy nabyć za kwotę poniżej 1000 zł. Niestety dopiero w najwyższym abonamencie za 75 zł/m-c, w którym telefon ten kosztuje 792 zł (24 raty po 33 zł). To niewiele więcej niż wspominany w poprzednim wpisie Samsung A42 5G (obecnie jego cena już wzrosła), a w Huaweiu mamy już przynajmniej 6 GB RAM i ekran o normalnej dla tej klasy telefonów rozdzielczości FHD+ (2400 x 1080 px). Z drugiej strony nie jest to jednak AMOLED, no i dochodzi kluczowy dla wielu mankament, czyli brak usług Googla. Z tego względu trudno ten telefon polecać przeciętnemu odbiorcy.

Tym bardziej, że dokładając 120 zł możemy kupić w Orange, w tym samym abonamencie Xiaomi Mi 10 Lite lub Mi 10T Lite (24 raty po 38 zł), które usługi Googla posiadają.   

Podsumowując najnowszą promocję Orange wręcz ciśnie mi się się na usta stwierdzenie, że wbrew tezom Marksa ilość (promocji) nie przeradza się w jakość. A do czasu dopracowania procedur badania wiarygodności płatniczej klientów, operator powinien w ogóle darować sobie wszelkie promocje z telefonami.

Aktualizacja
Dopiero po opublikowaniu wpisu zauważyłem, że w cenie samego telefonu możemy mieć telefon plus smartwatch (tak naprawdę to przerośnięta opaska) Huawei Watch Fit, której katalogowa cena to około 400 zł. Jeżeli ktoś planował zakup takiego "smartwatcha" to całkowicie zmienia to opłacalność zakupu. W takim wypadku ofertę zdecydowanie polecam.


piątek, 13 listopada 2020

Szalone dni w Orange, czyli 5G trafia pod strzechy

Powrót "szalonych dni" w Orange niezmiernie mnie cieszy. :-)

W najnowszej edycji operator teoretycznie promuje 4 modele telefonów, ale moim zdaniem, to w naprawdę okazyjnej cenie jest tylko jeden z nich.

Samsung Galaxy A42 5G to telefon. który nieco zaskakuje. Z jednej strony zastosowano w nim wydajny chipset Snapdragon 750 G (telefony z tym chipsetem przekraczają 300 tyś punktów w Antutu), ale z drugiej strony jedynie 4 GB pamięci RAM. Mamy w nim ekran Super AMOLED, ale o daleko niewystarczającej (biorąc pod uwagę wielkość ekranu 6,6") rozdzielczości 1600 x 720. Jakość aparatu jest na razie wielką niewiadomą, choć aparaty w Samsungach na ogół nie są najgorsze. Wiadomo za to, że bateria ma solidne 5Ah. Telefon jest tak świeży, że niestety nie udało mi się na razie znaleźć żadnej porządnej recenzji tego urządzenia.

Szczerze mówiąc byłbym w stanie nawet znieść tę ultrabudżetową rozdzielczość ekranu, gdyby wzorem swojego poprzednika Galaxy A40 telefon miał kompaktowe wymiary i ekran 5,9", a najlepiej to był jeszcze mniejszy. Niestety producent podąża za modą i z każdym nowym modelem telefony coraz bardziej przypominają mi tablety. W tej sytuacji telefon mogę z czystym sumieniem polecić wyłącznie osobom mającym poważne problemy ze wzrokiem. Naprawdę szkoda.

Szkoda tym większa, że w najwyższym abonamencie głosowym - Planie Mobilnym 75 w Orange telefon możemy dostać w 24 ratach po 31 zł, czyli za 744 zł. Bardziej opłacalny byłby zakup w abonamencie za 55 zł/m-c, bo rata za urządzenie rośnie w nim o 10 zł (suma rat wyniesie 984 zł) gdyby nie to, że w niższych planach operator złośliwie uniemożliwia korzystanie ze swojego (kulawego) 5G. W Planie Mobilnym 45 wysokość rat jest zróżnicowana. Dla przedłużających umowę są to 24 raty po 43 zł (razem 1032 zł). Przy nowej umowie trzeba zapłacić 249 zł na start, a następnie 24 raty po 33 zł (razem 1041 zł). W każdym z powyższych przypadków cena jest znacząco niższa niż za starszy model Samsunga A41.

Biorąc pod uwagę, że Ceneo określa cenę rynkową telefonu na poziomie ponad 1500 zł, to trzeba tę ofertę Orange określić jako prawdziwą okazję dla każdego klienta Orange, który może skorzystać z rabatu za łączenie usług. A jeżeli wykorzystamy wszystkie zaawansowane techniki wyciskania soku z Pomarańczy, to oferta sprawia wręcz, że odczuwam natychmiastowe pogorszenie wzroku;-)

Z obowiązku wspomnę, że pozostałe telefony w promocji to Xiaomi Redmi Note 9, którego cenę obniżono o szalone 24 zł, Oppo A53, którego cena dość dobrze oddaje jego użyteczność, choć dla zmyłki rozbito ją nietypowo na 36 rat (Oppo to zdecydowanie najsłabszy ze wszystkich czterech telefonów, a urządzenia o takich parametrach można normalnie kupić za około 500 zł), oraz Huawei P40 Lite, którego cena w Orange jest praktycznie równa wartości rynkowej.

 

Być może wkrótce będę mógł napisać więcej na temat bohatera dzisiejszego wpisu, bowiem pod wpływem nagłego pogorszenia widzenia zdecydowałem się go zamówić. :-D

Innym osobom o słabym wzroku pozostaje mi polecić wpis jakby wprost stworzony dla nich ;-) 


Aktualizacja z dnia 16.11.2020
Niestety nie będę mógł nic napisać na temat Samsunga. Moje zamówienie zostało anulowane, podobnie jak wcześniej zamówienia kilku Czytelników bloga. Przyczyny nie znam, mogę tylko się domyślać, ponieważ dostałem SMS-a o treści: "Twoje zamówienie złożone przez www.orange.pl musieliśmy anulować. Zapraszamy z dokumentami aktywacyjnymi do najbliższego salonu Orange. Pozdrawiamy, Orange".
A do salonu się nie wybieram.

poniedziałek, 9 listopada 2020

Oto dlaczego już teraz potrzebujecie telefonów z 5G, choć może myślicie, że jest inaczej

Oczywiście ten tytuł jest celowo trochę prowokacyjny. Chodzi mi o to, żebyście przeczytali artykuł i zastanowili się nad tym, nad czym normalnie nie macie czasu się zastanawiać.

Dlatego zanim wydacie werdykt, że jestem kolejnym naganiaczem, który usiłuje Was skłonić do wydania pieniędzy na coś, czego tak naprawdę nie potrzebujecie, bardzo proszę przeczytajcie ten wpis do końca i wtedy wyciągnijcie własne wnioski.

Z pewnością wielu ludzi sądzi, że skoro do ich zastosowań wystarczają im prędkości rzędu 20 Mbps, a technologia 4G jest w stanie zapewnić transfery nawet ponad dziesięciokrotnie wyższe, to im 5G nie jest w ogóle do niczego potrzebne i nie ma potrzeby zawracać sobie tym głowy. Przynajmniej przez najbliższe 5 lat. Jestem innego zdania.

Epidemia COVID uświadomiła nam, że istniejąca sieć komórkowa w zakresie transmisji danych często jest już na skraju swojej wydolności. Oczywiście operatorzy coś tam próbują robić, żeby ją trochę usprawnić. Stają jednak przed dylematem jak duże środki mają jeszcze inwestować w reanimowanie czegoś, co i tak wkrótce trzeba będzie zastąpić.

Aukcja częstotliwości wprawdzie znacznie się opóźnia, ale przecież w końcu się odbędzie. Operatorzy wydadzą w niej miliardy złotych i będą chcieli jak najszybciej odzyskać zainwestowanie środki. Priorytetem będzie więc szybki rozwój sieci 5G. Nowa technologia oznacza większą efektywność, czyli mówiąc po ludzku,  operatorzy wydając tyle samo pieniędzy będą mogli obsłużyć większą ilość klientów. Czyli zarobić więcej. Dodatkowo zarobią też na sprzedaży nowych telefonów, a może nawet będą próbowali podnosić ceny, motywując to wyższym komfortem korzystania z nowej sieci.

Byłoby naiwnością sądzić, że po zakończeniu aukcji operatorzy będą jeszcze znacząco inwestować w nowe nadajniki obsługujące dotychczasowe pasma 4G. Z ich punktu widzenia byłoby to działanie wbrew własnym interesom. Dlatego nietrudno przewidzieć, że prędkości osiągane w 4G nie tylko nie będą rosły, ale najprawdopodobniej będą wręcz spadały. W miejscach gdzie jeszcze niedawno internet LTE działał z prędkością 15 Mbps, a już teraz w godzinach szczytu zwalnia do 5 Mbps (znam takie miejsca), wkrótce problemem może być osiągnięcie 2 Mbps. 

Przesadzam? Zróbcie sobie eksperyment. Wyłączcie sobie w telefonie możliwość korzystania z LTE i sprawdźcie osiągane wtedy prędkości. Czy udało Wam się zbliżyć do 40 Mbps jakie teoretycznie można uzyskać w 3,5G (HSPA+)? U mnie transfery w 3G prawie dobijają do 8 Mbps, podczas gdy w tym samym czasie w LTE osiągam mniej więcej 25 Mbps. Dlaczego te prędkości w obu przypadkach nie są takie same, albo chociaż zbliżone, skoro stosowana technologia teoretycznie to umożliwia?

Pomocniczo możecie też porównać średnie prędkości osiągane teraz w 3G z wartościami osiąganymi 3 lata temu. Dlaczego prędkości spadły, choć niemal wszyscy korzystają już z LTE (ponad 90% pomiarów) i  nadajniki 3G nie powinny być przeciążone? Ja znajduję tylko jedną odpowiedź. W 3G nikt już od dawna nie inwestuje. I sądzę, że 4G nieuchronnie czeka ten sam los. I to nie kiedyś tam w przyszłości. Prawdopodobnie już za rok, najdalej dwa lata.

Czy to oznacza, że wszyscy powinniśmy już kupować wyłącznie telefony 5G? Oczywiście nie. Natomiast decyzja o zakupie urządzenia w cenie wyraźnie wyższej niż 1000 zł bez obsługi 5G powinna być już bardzo starannie przemyślana. W zbliżonej cenie możemy  kupić telefon, który 5G obsługuje i już wkrótce może on nam zapewnić daleko wyższy komfort korzystania z internetu w telefonie.

 

 

 




 

    

  

sobota, 7 listopada 2020

Świąteczny prezent do Orange Love

 W ubiegłym roku narzekałem na telewizor, to dla odmiany w tym roku ponarzekam na  darmowy telefon;-)


Niewątpliwie jego największą zaletą jest to, że w promocji dają go za darmo do każdej umowy Love z telewizją.

Największą wadą jest to, że wersji oferowanej przez Orange ma jedynie 2 GB pamięci RAM. W czasach kiedy za około 500 zł możemy bez problemu kupić telefon z 4 GB RAM, w dodatku znacznie popularniejszej marki (np. spory wybór telefonów Motoroli: E6 Plus, E7 Plus, telefony z serii One) sugerowana cena detaliczna na poziomie 599 zł może być tylko pobożnym życzeniem. Powiedzmy, że na 300 zł mógłbym się zgodzić.

Tu dochodzę więc do wniosku, że w tym roku prezent jest jeszcze tańszy, niż ubiegłoroczny telewizor, którego wartość szacowałem na 500 zł. Trochę dziwne tylko jest to, że subiektywnie (gdybym musiał) wolałbym używać tego telefonu, niż tamtego telewizora. No, ale pewnie to moje takie skrzywienie "zawodowe" ;-)

(poniższy fragment mogę sobie skopiować z ubiegłorocznego wpisu z minimalną modyfikacją:) :-D

Załóżmy, że udałoby nam się taki telefon odsprzedać za około 300 zł, to w porównaniu z ceną abonamentu, który musimy przy tym zamówić widać, że otrzymujemy mniej więcej równowartość trzech abonamentów (Standard) gratis, czyli odpowiednik maksymalnie 13% rabatu (3/24). To niewiele, zwłaszcza jeśli porównamy cenę pakietu Love z ofertami telewizji kablowych, gdzie standardem jest na ogół pakiet internetu z telewizją w cenie do 60 zł/m-c. Jeśli doliczymy do tego abonament komórkowy o wartości około 20 zł/m-c (choć można znaleźć i tańsze oferty), to wciąż zapłacimy tam wyraźnie mniej niż w Orange.

Tym co ratuje najnowszą promocję Orange jest możliwość zakupu dodatkowo jednego z zestawów telefonów, o których pisałem w poprzednim artykule na blogu. Przy czym ponownie jedyny godny uwagi zestaw to moim zdaniem Samsung Galaxy S20 FE 5G + Samsung Galaxy A41.

Już w najtańszym pakiecie Love bez telewizji możemy go kupić za 3216 zł (24 raty po 134 zł). Tyle, że wtedy nie dostaniemy tytułowego telefonu.

Dostaniemy go dopiero w Love Standard, w którym zestaw Samsungów kupimy za 3120 zł (24 raty po 130 zł), czyli wzrost w cenie opłat abonamentowych (24 miesiące x 30 zł = 720 zł) zostanie w sporej mierze pokryty różnicą w cenie otrzymanego sprzętu (96 zł + szacowane 300 zł). Można więc chyba uznać, że warto dopłacić do Love Standard, zwłaszcza jeśli korzystamy z rozmów międzynarodowych.

W Love Extra cena zestawu Samsungów spada do 2640 zł (24 x 110 zł), ale wzrost ceny abonamentu jest dwukrotnie wyższy niż spadek ceny telefonu. W Premium jest jeszcze gorzej, bo cena spada jedynie o 240 zł - do 2400 zł. Dlatego te wyższe pakiety mogę polecić tylko miłośnikom oferty programowej telewizji od Orange. 

Warto przy okazji wspomnieć, że według mojej wiedzy zakamuflowany DUK Orange ma możliwość udzielenia rabatu na pakiety Love w wysokości do 15 zł/m-c. Niestety nie wiem jeszcze czy istnieje możliwość połączenia tego rabatu z gratisowym telefonem. Liczę na Wasze sygnały w tej sprawie.

Gdyby zaś DUK nie okazał się dla Was łaskawy, to być może uda mi się w pewnym stopniu pomóc.  



czwartek, 5 listopada 2020

Świąteczna promocja w Orange

Zaczynam się powoli przyzwyczajać do tego, że Święta w Orange zaczynają się już na początku listopada ;-)

W tym roku nie będę jednak narzekał, bowiem jeden z zaproponowanych zestawów wydaje mi się być prawdziwym hitem. Boję się tylko, że tych świątecznych prezentów zabraknie jeszcze przed Świętem Niepodległości ;-)

Ale do rzeczy. Do wyboru mamy cztery zestawy w obniżonej cenie. Są to:

Oppo A31 4/64GB + Oppo A12 3/32GB 

Samsung Galaxy A51 + Samsung Galaxy A21s

Xiaomi Redmi Note 9 Pro 6/64GB + Xiaomi Redmi 9A

W tych trzech przypadkach można powiedzieć, że coś tam spuścili z ceny, ale wielkiego szału nie ma. Dlatego nie będę się nimi dalej zajmował.

Natomiast czwarty zestaw, to moim zdaniem prawdziwy hit:

Samsung Galaxy S20 FE 5G + Samsung Galaxy A41 - ten zastaw wyceniono na 3216 zł (134 zł x 24) w Planie Mobilnym 45, 3120 zł (130 zł x 24) w Planie Mobilnym 55 i 2640 zł (110 zł x 24) w Planie Mobilnym 75. Jak widać nawet w najtańszym abonamencie cena całego zestawu jest niższa niż cena za jaką możemy kupić Samsunga S20 FE 5G w znanych sklepach, która wg. Ceneo wynosi około 3300 zł.

Już na pierwszy rzut oka widać też, że zakup zestawu w Planie Mobilnym 45 i 55 nie ma sensu. Lepiej wybrać plan za 75 zł/m-c bowiem suma abonamentu i rat za urządzenia będzie właściwie taka sama, a zakres usług znacząco większy.

W najbardziej niekorzystnym wariancie całkowity koszt umowy to 24 x 185 zł =  4440 zł, co po odjęciu wartości rynkowej telefonów da nam 4440 - 3300 - 1000 = 140 zł za same usługi, czyli niecałe 6 zł/m-c!

Rasowi wyciskacze soku z Pomarańczy pamiętają jednak o tym, że umowę można skrócić, przedłużając ją nawet na pół roku przed końcem kontraktu (lub migrując do Flexa), a dodatkowo większość z nas może liczyć na rabat za łączenie usług, który spowoduje, że tak naprawdę to Orange dopłaci do naszych usług!

Nie widzę powodu, żeby jakikolwiek klient Orange planujący zakup telefonu powyżej 1000 zł miał nie skorzystać z tej promocji. 

Do samego telefonu też trudno się raczej przyczepić, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że ma właściwie wszystko co mieć powinien, a więc obsługę 5G, obietnicę długiego wsparcia (3 kolejne wersje androida), niezły aparat i topowy chipset (co ważne jest to Snapdragon, a nie Samsungowy wynalazek).

Wybaczcie mój może nadmierny entuzjazm, ale naprawdę uważam, że to świetna okazja i jeśli ktoś ma rzeczowe argumenty przeciw, to bardzo proszę o oświecenie w komentarzach.

Na koniec krótkie przypomnienie jak z tej oferty wycisnąć maksimum soku;-)

1. O możliwości skrócenia umowy już wspomniałem. A można ją skrócić jeszcze bardziej, jeśli przeniesiemy numer z innej sieci i dostaniemy 3 miesiące abonamentu gratis.

2. Rabat z głęboko zakamuflowanego DUK. Przypominam, że można liczyć nawet na dodatkowe 20 zł rabatu od ceny abonamentu. Tyle, że z doświadczenia wiem, że konsultanci przy okazji takich promocji są raczej oszczędni.

3. Kody rabatowe na abonament. Niestety trudne w pozyskaniu.

4. Jeśli wszystko powyższe zawiedzie pozostaje jeszcze moja skromna pomoc ;-) 


Aktualizacja z dnia 7.11.2020

Mam sygnały od Czytelników, że Orange masowo odrzuca zamówienia na ten zestaw. Z jednej strony ich rozumiem, wiadomo kryzys, a zestaw nie jest tani. Z drugiej strony to wychodzi na to, że niepotrzebnie się ekscytowałem, bo promocja jest wirtualna.

Aktualizacja z dnia 7.12.2020
 
Wprowadzono nowe zestawy promocyjne.
Xiaomi Redmi Note 9 Pro 6/64 GB + Xiaomi Redmi Note 8 4/64 GB
Xiaomi Redmi Note 9 Pro 6/64 GB + Xiaomi Redmi 9 3/32 GB
i co najważniejsze:
Samsung Galaxy S20 FE 5G + Samsung Galaxy A51 - ten zestaw wyceniono identycznie jak omawiany wcześniej zestaw z Samsungiem A41!
Biorąc pod uwagę, że Samsung A51 jest wyceniany przez Ceneo na co najmniej 200 zł więcej niż A41, to tę ofertę polecam tym bardziej - oczywiście jeżeli komuś uda się skutecznie złożyć zamówienie.


środa, 4 listopada 2020

Pierwsza promocja z okazji Cyber Monday

Powoli zbliża się gorący okres listopadowych promocji. Przypomnę, że w tym roku Black Friday przypada na 27 listopada, a Cyber Monday na 30 listopada.

Wiele wskazuje na to, że w tym roku promocje mogą być korzystniejsze niż w ubiegłym roku, ale z drugiej strony część z nas prawdopodobnie będzie musiała ograniczać mniej pilne wydatki.

Pierwsza promocja, o której chciałbym dzisiaj napisać nie tylko nie przysporzy nam wydatków, ale wręcz pomoże sfinansować te późniejsze.

Jest to promocja organizowana przez bank BNP Paribas, w której praktycznie za samo założenie konta możemy otrzymać od banku nagrodę o wartości 400 zł.

Są to wyjątkowo dobre warunki, bowiem na ogół nagrody w takiej wysokości przyznawane były za założenie karty kredytowej, a następnie wydanie nią niekiedy kilku tysięcy złotych. Przypomnę, że o takich promocjach pisałem już na blogu min. w tym i w tamtym wpisie. Wydanie karty kredytowej wiązało się z badaniem zdolności kredytowej, co w pewnym stopniu ograniczało krąg osób mogących wziąć udział w promocji. Mimo to (z tego co wiem) kilku Czytelników bloga skorzystało z tamtych promocji i byli bardzo zadowoleni.

Tym razem w promocji może wziąć udział praktycznie każdy, kto nie jest obecnie klientem banku i nie posiadał w nim konta przez ostatni rok. 

A warunki, które trzeba spełnić są tym razem wyjątkowo proste. Poza samym założeniem konta z kartą płatniczą trzeba jeszcze wykonać jeden dowolny przelew (nawet na 1 zł) do innego banku poprzez bankowość elektroniczną lub aplikację mobilną i dokonać jednej lub kilku płatności kartą na sumę minimum 1000 zł. Przy czym zarówno przelew jak i płatności kartą muszą zostać wykonane w dniach 25.11 - 2.12, czyli właśnie w okolicach Cyber Monday - stąd nazwa promocji.  

Warunek dokonania płatności kartą na kwotę ponad 1000 zł w ciągu kilku dni może wydawać się sporym utrudnieniem, ale będzie on bardzo prosty do spełnienia, jeśli skorzystacie ze sposobu, o którym pisałem już kiedyś na blogu, czyli opłacicie domowe rachunki kartą za pośrednictwem serwisu Mojeuslugi.pl  

Nagroda od banku podzielona jest na dwie części. Pierwsze 50 zł w formie karty podarunkowej Allegro, a 350 zł w formie przelewu na nasz rachunek w banku. Na obie trzeba będzie jednak trochę poczekać, bowiem otrzymamy je dopiero w styczniu przyszłego roku. Co ważne kartę podarunkową Allegro dostaniemy nawet wtedy jeśli nie uda nam się spełnić wspomnianego wcześniej warunku płatności kartą. 

A teraz w skrócie co trzeba zrobić aby skorzystać z promocji:

1. Zarejestrować się na specjalnej stronie promocji do dnia 10.11.2020 (ale im wcześniej tym lepiej, bowiem bank ograniczył ilość składanych wniosków do 3000) i złożyć wniosek o konto Otwarte na Ciebie z  dowolną kartą debetową (polecam kartę Otwartą na Dzisiaj, bowiem jest darmowa po jednej płatności w miesiącu),

2. Podpisać umowę i aktywować kartę oraz nadać PIN do 24.11.2020,

3.  Zasilić rachunek odpowiednią kwotą i wykonać jeden przelew w dniach 25.11- 2.12

4. Dokonać płatności kartą na kwotę powyżej 1000 zł (to może być kilka płatności) w dniach 25.11- 2.12

5. Po otrzymaniu emailem informacji o przyznaniu nagrody wskazać numer rachunku bankowego na który ma być wypłacona nagroda do dnia 26.01.2021 (instrukcja przyjdzie emailem wraz z informacją o nagrodzie)

 

Dodatkowe informacje znajdziecie na stronie promocji oraz w regulaminie.

 

Na koniec zwrócę Waszą uwagę na dostrzeżone haczyki:

1. PIN do karty trzeba nadać w ciągu 7 dni od jej otrzymania.

2. Przelew który należy wykonać w ramach warunku otrzymania nagrody nie może być przelewem natychmiastowym.

3. Z akceptowanych w promocji płatności kartą wykluczono wszelkie płatności za pośrednictwem takich podmiotów jak: BLIK, PayU, Przelewy 24, Dotpay, Blue Media oraz płatności z kodami MCC 7995, 8999, 6012, 6211, 6051, 4829 (kasyna, brokerzy, przekazy internetowe). 

Co ważne kod MCC w serwisie Mojeusługi.pl to 4900 - czyli nie został on wykluczony z promocji.