poniedziałek, 24 lipca 2017

Czy to już oszustwo czy tylko zmiany w promocji? Rzecz o RWK w Orange na kartę.

Oszustwo to mocne słowo.  Nie powinno się stawiać takich zarzutów bez uzasadnienia. Dlatego przez chwilę zatrzymajmy się przy znaczeniu tego słowa. Zgodnie z definicją jest to doprowadzenie innej osoby do niekorzystnego rozporządzenia mieniem własnym lub cudzym za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania jej błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
Aby mówić o oszustwie muszą być zatem spełnione trzy przesłanki:
1. Działanie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
2. Wystąpienie szkody u pokrzywdzonego.
3. Wprowadzenie w błąd, lub nawet wyzyskanie błędnego przekonania pokrzywdzonego co do określonego fragmentu rzeczywistości.

Po tym przydługim wstępie przechodzę do tematu dzisiejszego wpisu.

Po cichutku tydzień temu (dokładnie 18.07) Orange zmienił regulamin promocji "Konto ważne rok w Orange na Kartę". Od bardzo dawna (od tak dawna, że nawet nie pamiętam od kiedy) wysłanie SMS o treści START na numer 8002 przedłużało ważność konta głównego i bonusów za doładowanie w Orange na Kartę o 365 dni. Po ostatnich zmianach wydłużana jest tylko ważność środków z doładowań zgromadzonych na koncie głównym. Zmiany w promocji najbardziej dotkną użytkowników taryfy Orange Free na kartę, którzy do tej pory mogli dowolnie i za darmo przedłużać ważność pakietu internetu otrzymanego w ramach bonusu za doładowanie.
Oczywiście każdy operator ma prawo dowolnie zmieniać swoją ofertę i nie budziłoby to moich wątpliwości gdyby nie fakt, że zaledwie półtora miesiąca temu Orange ogłosił promocję w której zachęcał do dokonywania wysokich doładowań konta, obiecując w zamian aż do 1410 GB internetu.
Dokładnie rzecz biorąc, pakiet 1410 GB internetu ważny 155 dni przysługuje użytkownikom OFnk, którzy jednorazowo doładują konto kwotą min 200 zł. 
155 dni to około 5 miesięcy. W takim okresie czasu przeciętny użytkownik zużyje zapewne od 50 do (powiedzmy) 500 GB internetu, zatem można przypuszczać,  że promocja spotkałaby się z niemal zerowym zainteresowaniem, gdyby nie fakt, że ważność otrzymanego pakietu na transmisję danych można było przedłużyć o rok, korzystając z promocji "Konto ważne rok".

Spróbujmy odpowiedzieć na pytanie czy zaszły wszystkie trzy przesłanki konieczne do tego aby mówić o oszustwie.

1. Operator niewątpliwie osiągnął korzyść majątkową skłaniając wielu użytkowników do dokonania doładowań kwotą wyższą niż normalnie mieli to w zwyczaju. Nie mam dostępu do takich danych, ale prawdopodobnie prokurator byłby w stanie ustalić jaki procent wolumenu doładowań stanowiły doładowania nominałem 200 zł przed i po wprowadzeniu promocji.

2. Czy użytkownicy ponieśli szkodę? Operator zapewne będzie tłumaczył, że kwota z doładowania zasiliła konto główne abonenta i nie może być mowy o szkodzie, bowiem użytkownicy mogą ją nadal wykorzystywać przez praktycznie dowolnie długi okres.
Z punktu widzenia użytkownika wygląda to jednak trochę inaczej. Wydał on swoje 200 zł wierząc, że będzie mógł korzystać z internetu przez dowolnie długi okres. Gdyby nie to, jest całkiem prawdopodobne, że wydałby te pieniądze w inny sposób, być może korzystając z oferty innego operatora, a być może wydając te pieniądze na zupełnie inne potrzeby.

3. Czy operator wprowadził kogokolwiek w błąd? Przecież regulamin promocji wyraźnie mówił, że ważność pakietu internetowego wynosi 155 dni?
No cóż, nie mam dowodów na to, że operator zrobił to celowo. Choć krótki odstęp czasowy pomiędzy wprowadzeniem promocji "1410", a modyfikacją promocji "Rok ważności konta", każe mi się zastanawiać.
W korporacjach raczej rzadko decyzje w sprawie znaczących zmiana w ofercie podejmuje się z dnia na dzień i bez żadnej analizy. Czy naprawdę wprowadzając promocję "1410" w Orange nie planowano jeszcze zmian ważności konta? Odpowiedzieć na to pytanie mógłby tylko prokurator, śledząc obieg dokumentów wewnętrznych i poczty elektronicznej operatora.
Jednak nawet jeśli nie było to działanie celowe, to niewątpliwie mamy tu do czynienia z błędnym przekonaniem znacznej części użytkowników, że będą mogli korzystać z otrzymanego pakietu internetowego praktycznie bezterminowo.
Co więcej operator utwierdzał użytkowników w tym przekonaniu.
Oto screen z oficjalnego bloga Orange, w którym pracownicy operatora informują o możliwości przedłużania ważności bonusu za doładowanie:


Nie chcę ostatecznie przesądzać, czy działania Orange można nazwać w tym przypadku oszustwem.
Każdy kto czuje się pokrzywdzony, powinien to rozważyć we własnym zakresie i ewentualnie zawiadomić organy ścigania. Ja osobiście nie korzystałem z promocji, więc nie mam do tego prawa.
Jedno wiem na pewno. Takie działania rujnują moje zaufanie do operatora. Takie zaufanie jest konieczne, jeśli podpisuje się długoterminowe umowy z operatorem, a regulaminy promocji często są niejasne, tak jak to ma miejsce w Orange.
Zdumiewa mnie też fakt, że operator znacznie pogorszył swoją ofertę prepaid, w sytuacji gdy konkurencja stale poprawia swoją. Do tego stopnia, że początkowo nie mogłem uwierzyć w to co się stało. Dlatego czekałem w z tym wpisem tak długo.

Wszystkich, którzy skorzystali z promocji "1410" i (ogólnie mówiąc) nie są zadowoleni, zachęcam do złożenia reklamacji z żądaniem zwrotu 200 zł na swoje konto bankowe.
W następnym wpisie postaram się zamieścić przykładowy wzór takiej reklamacji.


5 komentarzy:

  1. Mam taką sytuację na tablecie. Doładowałem za 200 zł. Zdążyłem na szczęście przedłużyć ważność bonusu do 1 roku (jak było to jeszcze możliwe). Jako że najczęściej korzystam z Wi-Fi, zrobiłem to z myślą wieloletniego wykorzystywania, szczególnie na wakacjach czy innych wyjazdach. Pieniądze z kolei przelewam powoli na główny numer z którego korzystam w Orange, wykorzystując opcję >przelew sms<. Za rok dużo się może zmienić, ale trzeba będzie poważnie przemyśleć ofertę konkuencji po wielu latach z Orange.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zmianę wprowadzili po wysypie na portalach aukcyjnych kart 1410GB. Kupujesz kartę, doładowujesz 200zł, później wydajesz wszystko na SMS premium i odsprzedajesz kartę ważną rok z bonusem netu za pół ceny...
    Może zaczęła spadać liczba klientów Internetu mobilnego, którzy płacą abonament?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaa, jasne. W czasach kiedy każda karta SIM musi być zarejestrowana nie mieli innego sposobu na ograniczenie tego zjawiska? Sory, nie kupuję takiego wytłumaczenia.

      Usuń
    2. Ja jestem użytkownikiem OFnk i również skorzystałem z tej promocji, ale tych teorii w Twoim artykule nie kupuję. 1. Nie sądzę żeby wielu zwykłych użytkowników skorzystało z tej promocji. Wśród znajomych na około 20 osób prepaid w Orange tylko ja skorzystałem, bo innym niepotrzebne aż tyle danych. 2. Myślę, że większy wysyp był allegrowiczów i innych cwaniaków. 3. Pomijając to, że w regulaminie była ważność 155 dni, ale nie rozumiem co jaj mam reklamować skoro mam już rok ważności pakietów? Mam się tego zrzec? 4. Siedząc w różnych korpoświatach i widząc to co się dzieje prędzej uwierzę, że ktoś w Orange nie przewidział czy nie był zorientowany, co może spowodować wprowadzenie 1410 GB. Przecież tym sposobem w ogóle abonament na internet mobilny stałby się niepotrzebny czy to w Orange czy w innej sieci. 5. Ograniczyć zjawiska na allegro myślę, że nie jest prosto. Czy Ty myślisz, że facet idzie do salonu Orange i rejestruje ze swoim dowodem te wszystkie karty? Czy Ty myślisz, że są one na jedno nazwisko?

      Usuń
    3. Handel kartami OFnk na Allegro trwa od bardzo dawna, co najmniej od kilku lat i Orange dobrze o tym wie. Swego czasu zlikwidowali z tego powodu przelewy SMS (przynajmniej tak twierdził rzecznik). Później przywrócili je w okrojonej formie. Tylko kompletny idiota mógł pomyśleć, że ludzie, którzy cały czas handlują na Allegro zwykłymi bonusami, z niewiadomych przyczyn nie skorzystają z możliwości handlowania większymi bonusami (czyli 1410 GB). Właśnie nie rozumiem tego, że w dobie konieczności rejestracji każdej karty SIM Orange nie potrafi ograniczyć nadużyć przy rejestracji, za to kasuje RWK. Może Ty mi to wytłumacz jak handlarze to rejestrują i czy rzeczywiście tego nie można ograniczyć (np skasować możliwość zdalnej rejestracji). To w co wierzysz, a w co nie, świadczy tylko o Twojej naiwności ;-)
      Z jednym się zgodzę. Rzeczywiście wygląda na to, że z promocji w małym stopniu korzystali normalni użytkownicy. A Ci którzy skorzystali najwyraźniej nie czują się poszkodowani. :-D

      Usuń