czwartek, 1 lutego 2018

Co można dostać za około 200 zł? Blackview A7 Pro do testów.

Dziś wracam do tematu testów telefonów, który zapoczątkowałem 3 tygodnie temu.

Kiedy słyszymy o nowym telefonie za 200 zł, to niezawodnie pomyślimy, że to musi być straszne g...o. :-)
Czy to w ogóle może działać?

A tymczasem w przypadku chińskich telefonów zazwyczaj to działa! Oczywiście ma swoje wady, bo trudno żeby przy tej cenie ich nie miało, ale bardzo często potrafi nawet pozytywnie zaskoczyć.
Z marką Blackview miałem już okazję się zapoznać, ponieważ jeden z telefonów Blackview prezentowałem na blogu (Blackview A8), a modelu A5 używa mój 8-letni syn. Z mojego doświadczenia wynika, że telefony te są na ogół zadziwiająco dobrze zbudowane, oczywiście biorąc pod uwagę ich cenę. Zaletą jest też czysty Android, w 99,99% w języku polskim.

Telefon sprzedawany jest w Chinach już od 70$. W Polsce można go kupić na Allegro za około 400 zł.
Zobaczmy co możemy dostać za te pieniądze w przypadku telefonu Blackiew A7 Pro.


Specyfikacja wg. producenta:

Android 7.0
5 calowy ekran o rozdzielczości 720x1280
Mediatek 6737 taktowany 1,3 GHz. Nie jest najgorzej, bo za te pieniądze sprzedawane są często telefony z chipami starszych serii Mediatek 65xx. Tak jest na przykład w przypadku bliźniaczego modelu Blackview A7 bez dopisku "Pro". 
2 GB RAM,
16 GB pamięci "ROM", którą można jeszcze rozbudować kartą SD,
2 gniazda na kartę SIM, przy czym dodatkowa karta SD nie zajmuje gniazda karty SIM,
bateria 2800 mAh,
pełny zakres pasm LTE, czyli 800/1800/2100/2600
podwójny aparat główny o rozdzielczości 8 Mpx i 0,3 Mpx. Modny ostatnio podwójny aparat główny to niewątpliwie ewenement w tym przedziale cenowym, jestem bardzo ciekawy czy i jak to działa ;-)
z przodu aparat 5 Mpx,
czytnik linii papilarnych,
brak diody powiadomień,
tradycyjnie dla "chińczyków" brak NFC

Podsumowując to, można tylko dodać, że ze znanych marek zbliżoną specyfikację posiada Nokia 3, która kosztuje 2 razy więcej. Jest może nieco gorzej wyposażona w "bajery", bowiem nie posiada czytnika linii papilarnych, ani podwójnego aparatu.  Ma za to NFC i można przypuszczać, że jej aparat będzie robił mimo wszystko znacznie lepsze zdjęcia.

Telefon został zakupiony na Aliexpress. Czyli praktycznie nie ma gwarancji. Ma za to roczne ubezpieczenie w Allianz, którym objęte są teraz wszystkie telefony sprzedawane na tej platformie. Według mojej aktualnej wiedzy awaria telefonu spowoduje, że trzeba go będzie odesłać do serwisu w Polsce, który raczej na pewno stwierdzi, że naprawa jest nieopłacalna. W zamian zaproponują używany (naprawiany) telefon popularnej marki o zbliżonej wartości.

Osobę zainteresowaną testowaniem tego telefonu proszę o zapoznanie się z  warunkami testu, a następnie kontakt na blogowy email: zielony71a@gmail.com
Aby wziąć udział w teście konieczna będzie wpłata kwoty 250 zł, przy czym 20% tej sumy, czyli 50 zł zostanie przeze mnie zwrócone po opublikowaniu recenzji i jej uzupełnienia po 3 miesiącach użytkowania.

W teście może wziąć udział każdy, ale oczywiście osoby, które sprowadziły już samodzielnie kilka telefonów z Chin raczej nie będą zainteresowane. Z założenia oferta kierowana jest do osób, które chciałyby wypróbować chińskiego smartfona, a nie mają ochoty zagłębiać się we wszystkie zawiłości zakupów w Chinach.

W porównaniu z samodzielnym zakupem telefonu w Chinach widzę następujące korzyści:
1. Brak długiego okresu oczekiwania na dostawę.
2. Brak ryzyka dodatkowych opłat lub anulowania zamówienia.
3. Telefon zostanie wstępnie sprawdzony, czyli nie przyjdzie przysłowiowa "cegła".
4. W przypadku konieczności skorzystania z ubezpieczenia można liczyć na moją pomoc (w sensie doradztwa). Przy czym fakt, że telefon jest testowany na blogu może mieć pewne znaczenie dla sprzedawcy/ubezpieczyciela (choć oczywiście nie musi, bo blog niewielki i w dalekim kraju).
5. Dobry uczynek, czyli możliwość podzielenia się swoim doświadczeniem z innymi. :-)

Jak zawsze nasuwa się pytanie: czy warto kupić taki telefon? Czy nie lepiej dołożyć xxx zł i kupić coś lepszego? Jednak to samo pytanie można zadać w przypadku każdego telefonu, włączając w to flagowce czołowych marek. Porównując to z samochodami, nie każdy może, chce i musi jeździć Mercedesem ;-)  Wielu odpowie, że nie warto, bo 2 GB RAM, bo prawie 2-letni Mediatek... Ja natomiast od prawie 2 lat testuję chiński telefon o nieco gorszej specyfikacji i wiem na pewno, że przy moim sposobie użytkowania (nie używam Snapchatów, Twitterów itp. a Facebooka tylko w wersji Lite) taka wydajność jest w zupełności wystarczająca. Pomimo upływu 2 lat (bez przywracania do ustawień fabrycznych) i 5 pulpitów wypełnionych aplikacjami telefon wciąż jest wystarczająco responsywny, aby nie budzić frustracji.

Telefon może być idealnym rozwiązaniem dla osób, które bardzo często gubią/niszczą telefony. Sądząc po parametrach, będzie on wystarczająco wydajny do podstawowych zadań, a jednocześnie w przypadku jego zgubienia nasz portfel zanadto nie ucierpi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz