niedziela, 4 września 2016

Chińska zaraza;-)

Kolejny raz piszę o chińskich telefonach i wygląda na to, że będę pisał o nich coraz częściej z co najmniej 2 powodów :-D

Pierwszy powód jest taki, że w ofertach operatorów (jak na szybko policzyłem) już 30% do 40% stanowią modele chińskich producentów. Mówię tu o liczbie modeli, a nie udziale w sprzedaży, ale ten powoli zbliża się do tego poziomu. W pierwszym kwartale 2016 sam Huawei w Polsce sprzedał 432 tyś telefonów, co dało mu drugie miejsce w rankingu sprzedaży (za Samsungiem) i 23% udział w rynku (źródło). Przypomnę, że to było zanim zaprzęgnięto do reklamy Lewandowskiego i zanim Huawei P9 Lite stał się hitem sprzedaży u operatorów. Inni chińscy producenci dołożyli do tego kolejne 10% udziału w rynku, a przecież w takich statystykach nie uwzględnia się siłą rzeczy importu indywidualnego, a prawdopodobnie w tej ostatniej grupie 90% stanowią telefony z Chin.
Chińskie marki znacznie lepiej radzą sobie w Polsce niż rankingach światowych, czego przyczyną niewątpliwie jest niższa siła nabywcza Polaków w porównaniu z Europą Zachodnią i USA.

Drugi powód jest taki, że sam zaraziłem się "chińską zarazą" ;-)
Co to takiego?
Jest to syndrom, który zaobserwowałem u wielu osób. Polega on na tym, że po zakupie swojego pierwszego chińskiego telefonu delikwent zaczyna obsesyjnie myśleć o zakupie następnego (jeszcze lepszego), a uznane marki przestają dla niego istnieć :-D
Uchronić się przed chorobą można tylko na dwa sposoby. W ogóle nie zaczynać (a najlepiej nie rozmawiać z osobami zarażonymi) lub kupić na początek coś z absolutnie najniższej półki (na tę chwilę Doogee albo Homtom, choć widać tu pewien progres i być może w przyszłości ta szczepionka przestanie działać). Przyznam, że akurat w moim przypadku to ostatnie nie zadziałało;-)

Proponuję, aby osoby które chcą za wszelką cenę uniknąć zarażenia zakończyły lekturę w tym miejscu;-)

Często wrzucam na blogowego fanpage'a ciekawe oferty. Ale tak naprawdę to najciekawszych najczęściej nie wrzucam. Nie dlatego, że nie chcę. Po prostu trwają one tak krótko, że zanim sam się o nich dowiem i zdążę o tym napisać, to już są nieaktualne. A nawet gdybym się sprężył, to i tak bardzo niewielu z Was zdąży to przeczytać;-)
Przykłady takich ofert z ostatniego okresu to:
TCL P561U  - czyli 5,5 calowy telefon z 2 GB RAM i LTE za około 200 zł (o tym akurat napisałem na FB, a ponieważ sam zdążyłem kupić jeden do testów, to wkrótce będziecie mogli się z nim bliżej zapoznać).

Xiaomi Mi 5 - czyli flagowy telefon Xiaomi, porównywalny z Samsungiem S6, za niecałe 800 zł.
Tego ostatniego zdążyłem dodać do koszyka, ale okazało się, że akurat nie miałem tyle środków na karcie;-)

Lenovo A806 - pod względem parametrów porównywalny z Huawei P8 Lite, ale w cenie około 200 zł.
Ta oferta jest jeszcze aktualna, ale żeby osiągnąć tą cenę trzeba trochę pokombinować (normalna cena w Chinach to około 300 zł). Zainteresowanym przekażę tę wiedzę prywatnie, ponieważ dla większości z Was byłaby to nudna lektura;-)

Do czego zmierzam?
W ramach zajęć klubowych mam dla Was następującą ofertę.
Jeżeli jesteście zainteresowani zakupem chińskiego telefonu, a za bardzo się na tym nie znacie, to pomogę Wam wybrać odpowiedni model, a następnie pomogę kupić go w bardzo dobrej cenie. Może sprecyzuję, że moja pomoc polega wyłącznie na doradztwie, nie zamierzam być tu pośrednikiem, ani tym bardziej na tym zarabiać. Wręcz przeciwnie, osobie, która skorzysta z oferty, dorzucę jakiś fajny gratis i członkostwo w klubie.
W zamian oczekuję, że osoba ta podzieli się z Czytelnikami bloga wrażeniami z użytkowania zakupionego telefonu. Z tego względu najlepiej byłoby, aby była to osoba, która do tej pory nie miała do czynienia z chińskimi telefonami. Mam nadzieję, że dzięki temu będzie bardziej obiektywna (bo jeszcze nie dotknięta "chińską zarazą").
Zgłoszenia i pytania proszę tradycyjnie kierować na blogowego emaila: zielony71a@gmail.com





20 komentarzy:

  1. Takiej ceny mi 5 nigdy nie było. Obserwuję ten model od kilku miesięcy, rozważam jego zakup, ale czekam na przedłużenie umowy w orange i może zdecyduje się na huaweia p9, lub p9lite na sprzedaż w celu zakupu xiaomi.
    Zielony masz jakieś kody rabatowe?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakieś mam, ale to raczej niezwiązane z wpisem;-) Zapraszam na priv :-)

      Usuń
  2. Polecam xiaomi redmi 3 pro

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja muszę przyznać, że właśnie miesiąc temu otrzymałem swojego pierwszego w życiu chińczyka.
    Wcześniej były to przeważnie Nokie, Samsungi, Sony.
    Ale coś mnie podkusiło rozglądnąć się za czymś innym.
    Przedłużyłem sobie umowę w Orange (oczywiście za pomocą kodu od Ciebie) i wziąłem Huawei P9 Lite. Ale nie miał być to telefon dla mnie, sprzedałem go zaraz po otrzymaniu od kuriera w zamkniętym opakowaniu następnego dnia za trochę ponad 900zł.
    Zacząłem szukać czegoś z dużą pamięcią i dualsim. Miałem na oku kilka modeli Xiaomi, Meizu oraz Lenovo (te marki miały dużo pozytywnych opinii). Ale większość tych modeli posiadała hybrydowy dual (dlatego na kartę pamięci nie byłoby już miejsca) i tylko 32GB pojemności.
    W oko wpadł mi jednak ZTE Nubia Z11 mini. 64GB i 3GB RAM oraz dobry aparat mnie przekonały. Zapłaciłem z przesyłką kurierską tyle za ile sprzedałem Huawei'a P9 Lite.
    Nie zrażało mnie w chińczyku to, że serwisu brak w Polsce. Sądzę, że telefony w tych czasach i tak nie służą nam zbyt długo, więc czy się zepsuje wcześniej czy później nie robiło na mnie wrażenia.
    Co sądzę po miesiącu użytkowania? Jestem zarażony :D Już dwa dni temu zamówiłem żonie Xiaomi Redmi 3 Pro i sądzę, ze zarazi się równie szybko jak ja.
    Jakość wykonania ZTE niczym nie ustępuje flagowym modelom europejskim, parametry jak na mojego pierwszego chińczyka również mnie zadowalają... co więcej jestem szczęśliwy, ze podjąłem to ryzyko. Aparat robi bardzo przyzwoite zdjęcia, na wakacje raczej cyfrówka nie będzie już potrzebna. Jedyne zastrzeżenie mam do baterii, trochę mała (Dlatego żonie kupiliśmy Xiaomi z baterią o pojemności 4100)

    Na zakończenie dodam, że owszem zarazę będę rozprzestrzeniać. Dobrze to zrobi dla Europejskiego rynku telefonów. Im więcej konkurencji tym lepiej dla nas, każdy producent będzie chciał nas do czegoś zachęcić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ten komentarz, zawsze to jakoś raźniej jak nie choruje się w samotności;-)

      Usuń
  4. Wczoraj na gearbest niby był Mi5 za 194$, ale nie wiem, czy komuś udało się kupić. Wg mnie cena zdecydowanie za niska, to musiał być jakiś błąd. Normalnie najtaniej Mi5 kosztuje 280$.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i błąd, ale ludzie już mają trackingi.

      Usuń
    2. Z tego co widzę na forach zmieniają wszystkim status na refunded, także raczej nikt tego Mi5 nie dostanie.

      Usuń
    3. Tak, przyznali oficjalnie, że to błąd i zwracają pieniądze.

      Usuń
  5. Ja jeszcze "zarażony" nie jestem :) . Jak na razie zamówiłem znajomej Xiaomi Redmi 3 jakieś 4 miesiące temu, jest bardzo zadowolona, bateria w tym telefonie wyznacza nowe standardy. Ostatnio padł mi S4 black edition i stwierdziłem, że żegnam się z Samsungami. Zamówiłem Mi5 64GB black, całość wyniosła mnie 332$ (z ubezpieczeniem od Vatu), więc cena w miarę ok. Przy okazji zamówiłem bratu Mi4 za 110$. Jak otrzymam telefony z chęcią opiszę moje wrażenia. Szkoda , że wczoraj nie załapałem się na tą promocję/błąd z Mi5, siostra akurat szuka telefonu do 800 zł :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Podobno to choroba zaraźliwa:) Sam używam p9lite - i brakuje mi tu szybkiego ładowania i pamięci. Osobiście, szukając i czytając na temat chińczyków, zauważyłem braki w informacjach na temat LTE B20 (z reguły), agregacji pasma, VOLTE, VO-WIFI, HD VOICE. Myślę że gdybyś umieszczał takie informacje to byłaby nowa jakość w pisaniu i "chińszczyźnie" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie brakuje Ci żyroskopu? Wodoodporności? Irdy? Ładowania bezprzewodowego? USB typu C? Braki można mnożyć....
      Jak się uprę to nawet w SGS7 znajdę dziurę w całym;-)
      Każdy musi sam sprawdzić czy wybrany telefon posiada wszystkie cechy, których potrzebuje, bo trudno z góry przesądzać, które są kluczowe.

      Usuń
  7. Co wybrać Xiaomi Mi4C czy Sony Xperia m5?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co Ci odpowiedzieć. Xperia jest moim zdaniem lepsza (wodoodporność, wszystkie pasma LTE, NFC itd). Jeżeli uda Ci się kupić M5 w cenie Mi4C, czyli za około 700 zł, to wybór jest prosty. Jeżeli jednak musisz dołożyć drugie tyle to wybór jest trudny i zależy od zasobności Twojego portfela i tego jak bardzo zależy Ci na cechach, których Xiaomi nie posiada.

      Usuń
    2. Dzięki bardzo za odpowiedź. Pozdrawiam :)

      Usuń
  8. Co wybrać: xiaomi redmi 4 pro, czy xiaomi mi4c, czy może zte nubia z11 mini?
    zależy mi na aparacie i żeby telefon był szybki i nie za duży - ok 5".
    mi4c niby ma dobry aparat, ale brakuje mu slotu na sd, ma tylko 2gb ramu i 16gb pamięci masowej. Redmi 4 pro ma wszystko inne, tj. dobra bateria, 3gb/32 gb, slot sd. Nubia z11 mini - trochę wolny w porównaniu do pozostałych, słąba bateria. Nie wiem jak ze zdjęciami, ale na papierze wygląda, że aparat jest całkiem ok.
    Co radzisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy czy masz szansę pomieścić się w tych 16 GB pamięci. Zdjęcia, filmy itp. można trzymać w chmurze, ale aplikacje musisz mieć na telefonie.
      Jeżeli odpowiedź jest pozytywna to polecam Mi4 c, a jeżeli nie to Redmi 4.

      Usuń
    2. A co myślisz o zte numbia z11 mini?

      Usuń
    3. Sprzętowo zapewne jeszcze daje radę, pomimo niezbyt pojemnej baterii i snapdragona 617. Cena nie zachęca. Jednak największa wada moim zdaniem to niewielka popularność w Polsce. Na Allegro są w tej chwili wystawione 2 sztuki. Kupując telefon z Chin dobrze jest mieć szeroko rozumiane wsparcie. Także opcję sprzedaży na części, jeśli padnie coś, czego nie warto (lub nie ma gdzie) naprawiać. W przypadku Nubii czarno to widzę.

      Usuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń