W ostatnim tygodniu mieliśmy małą wojenkę na rynku prepaid.
Wszystko zaczęło się od reklamy porównawczej Orange:
W odpowiedzi T-Mobile przedłużył promocję, która właśnie się kończyła i wystosował odpowiedni komunikat.
Play także odpowiedział na reklamę Orange, wprowadzając nową taryfę.
25, czy 26 zł za nielimitowane rozmowy w kraju i 6 GB internetu, to nie jest dla mnie dobra oferta, ale są pewne sposoby żeby wycisnąć z niej nieco więcej.
Zaczniemy od Pomarańczy;-)
Co zrobić, żeby z 26 zł zejść niżej? Sporo niżej? Jest na to kilka sposobów.
1. Kupować doładowania poniżej wartości nominalnej. Najłatwiej jest to zrobić kupując doładowania na allegro. Bardzo często można tam kupić doładowania nawet 20% poniżej wartości nominalnej. Trzeba jednak uważać i kupować doładowania od pewnych sprzedawców, bo akurat doładowania telefoniczne to ulubiona dziedzina wszelkiej maści oszustów.
2. Promocje doładowań.
Tu akurat Orange zostaje w tyle. Inni operatorzy często robią promocje polegające na tym, że w okresie promocji do podstawowego doładowania dorzucają coś od siebie. Przykładowo Plus ostatnio dorzucał od siebie 50% wartości doładowania.
Orange także organizuje takie promocje, jednak niemal zawsze bonusowe środki trafiają na konto środków promocyjnych, za które nie można kupować pakietów.
Jest natomiast stała promocja, w której za doładowania najwyższymi nominałami 100 i 200 zł otrzymujemy 10% lub 15% jego wartości na konto główne, czyli dostajemy odpowiednio 110 lub 230 zł.
3. Trzeci sposób to tytułowy Zetafon. W zamian za regularne doładowania przez określony okres (najczęściej 2 lata) możemy zakupić telefon po obniżonej cenie. Ostatnio wybór telefonów jest niestety mooocno ograniczony, ale jeżeli kupimy telefon o wartości rynkowej 300 zł za złotówkę, to można powiedzieć, że o tyle samo spadnie koszt naszych rozmów telefonicznych. Po zakończeniu umowy numer samoczynnie przechodzi do oferty na kartę i możemy włączyć rok ważności konta, aby wykorzystać zgromadzone środki.
4. Usługa "skarbonka". Jest to bezpłatna usługa w Orange, po włączeniu której operator dorzuca 5% każdego doładowania. Kwota ta trafi na oddzielne konto "skarbonka". Później można przelać te środki na konto główne.
5. Kolejna dobra wiadomość jest taka, że za podpisanie umowy " Zetafon" możemy otrzymać 150 zł zwrotu z mokazji.
Mała symulacja. Załóżmy, że zdecydujemy się na Zetafon z doładowaniem 30 zł/ miesiąc. Przez 2 lata musimy więc wydać na doładowania 720 zł.
Jeżeli jednak kupimy doładowania średnio 10% taniej (np. na allegro) to zapłacimy tylko 650 zł. Odejmując 150 zł z mokazji i 150 zł zysku z telefonu (trudno będzie wyciągnąć więcej przy obecnym wyborze modeli), nasz koszt to 350 zł. Dodatkowo do 720 zł na koncie głównym dojdzie nam 36 zł ze "skarbonki". Łącznie pozwoli nam to na zakup 29 miesięcznych pakietów nielimitowanych rozmów za 350 zł. To oznacza średni miesięczny koszt rozmów: 12 zł. Oczywiście jeśli uda nam się kupić doładowania taniej niż założyłem lub trafią się doładowania z bonusem, to miesięczny koszt rozmów jeszcze spadnie.
Do niedawna, kiedy w Orange mocno dotowali telefony w abonamencie, nie było sensu pisać o tej ofercie. Teraz jednak jest to chyba propozycja godna rozważenia.
Na koniec tradycyjnie;-) dodam, że użycie przy zamawianiu oferty tego linku informuje operatora, że to ja poleciłem Wam usługi Orange i daje Wam możliwość zostania członkiem Klubu Czytelników Mojego Bloga :-) Proponuję użycie tego linku nawet wtedy, jeśli nie jesteście zainteresowani członkostwem w Klubie.
Nic Was to nie kosztuje i nie ma wpływu na działanie innych promocji, a będzie miłą formą podziękowania za moją pracę:-)
Po złożeniu zamówienia poprzez podany link, zachęcam do przesłania na mój adres email: zielony71a@gmail.com numeru, dokładnej daty i godziny złożenia zamówienia oraz nazwy wybranego planu taryfowego co jest jednocześnie wnioskiem o przyjęcie do Klubu Czytelników Mojego Bloga. Powyższe dane umożliwią mi sprawdzenie czy operator przypisał dane zamówienie do mojej osoby i umożliwią złożenie reklamacji gdyby tak się nie stało. Jednocześnie proszę o informację, jeżeli przy danym zamówieniu korzystacie z programów typu mokazje, payback itp., bowiem może to mieć wpływ (choć nie musi) na losy reklamacji;-)
Ładnie lecisz z wpisami ostatnio ;-)
OdpowiedzUsuńMimo, że mnie ten temat nie interesuje i tak go przeczytałem ^^